Marek Szulc dla Ekstraklasa.net: Od testów do kontraktu jest długa droga

Łukasz Piekarski
Młody bramkarz z Grudziądza, Marek Szulc ponownie próbuje swoich sił na testach w Anglii.
Młody bramkarz z Grudziądza, Marek Szulc ponownie próbuje swoich sił na testach w Anglii. Marek Szulc
Młody bramkarz Olimpii Grudziądz, Marek Szulc już po raz drugi próbuje swoich sił na Wyspach Brytyjskich. W ubiegłym roku 19-letni golkiper testowany był w Manchesterze City, Boltonie Wanderes oraz Leicesterze City. Teraz przyszedł czas na nieco niższy pułap - Notts County.

W dzieciństwie niemal każdy chce grać w ataku i strzelać ładne gole. Ty wybrałeś pozycję bramkarza. Dlaczego?
Jako mały chłopiec zawsze lubiłem grać ze starszymi kolegami, którzy z racji tego, że byłem młodszy stawiali mnie właśnie na bramce. Spodobało mi się to i od tamtej pory nie wyobrażam sobie innego miejsca na boisku. Wolałem zatrzymywać strzały niż zdobywać te wspomniane piękne gole.

Nie miałeś w Grudziądzu wielkiego wyboru, jeśli chodzi o kluby sportowe z sekcją piłkarską.
W wieku 9 lat rodzice zaprowadzili mnie na trening młodzików Olimpii. Od tamtej pory, bez żadnych przerw reprezentuje barwy grudziądzkiego klubu w każdej kategorii wiekowej.

Od ubiegłego roku trenujesz pod okiem trenera Dariusza Kubickiego. Jak zareagowałeś na wiadomość o przyłączeniu do pierwszego składu?
To była bardzo pozytywna reakcja. Już wcześniej dostawałem zaproszenia na trening z pierwszą drużyną Olimpii. Niestety o regularnym uczestnictwie w sesjach treningowych seniorów mogłem tylko pomarzyć ze względu na szkolny obowiązek. W tym roku udało mi się załatwić indywidualny tok nauki. Umożliwiło mi to regularne, a co najważniejsze - codzienne trenowanie pod okiem Dariusza Kubickiego, któremu bardzo dziękuje za danie mi takiej szansy.

Indywidualny tok nauki nie oznacza jej zupełnego braku. Jak więc udaje Ci się szkolne obowiązki łączyć z treningami i wyjazdami?
Indywidualny tok nauczania pozwala mi na zaliczanie egzaminów i różnego rodzaju sprawdzianów w innym terminie. Zaległości nadrabiam po treningach. Tylko wtedy mam wolny czas na naukę.

Grudziądz jest niewielkim miastem. Tutaj niemal każdy o kim mówią lub piszą uznawany jest za pewnego rodzaju "gwiazdę". Czujesz się kimś takim wśród swoich rówieśników?
Nie czuję się żadną gwiazdą. Zawsze miłe jest, gdy ktoś wspomni coś o moich małych i jeszcze nic nie znaczących sukcesach. Nadal pozostaje zwykłym chłopakiem, który kocha grać w piłkę i niech tak pozostanie jak najdłużej.

Na treningach spotykasz się z bardziej doświadczonymi zawodnikami, Bartoszem Fabiniakiem i Michałem Wróblem. Jesienią barwy Olimpii reprezentował również Łukasz Sapela. Od którego można się najwięcej nauczyć?
Każdy z nich ma zupełnie inny styl bronienia i od z pewnością od każdego można coś innego podpatrzeć. Michał imponuje spokojem na boisku, który w dużej mierze wynika z jego doświadczenia. Bartek Fabiniak zawsze zostaje po treningach i udaje się na siłownie, aby wykonać dodatkowe ćwiczenia. Cieszę się, że mam okazję do treningu z takimi zawodnikami. Pozwala mi to na stałe podnoszenie swoich umiejętności sportowych.

Na pierwsze testy do angielskich klubów wyjechałeś latem ubiegłego roku. W jaki sposób doszło do zaproszenia na wyjazd chociażby do Manchesteru City?
Zostałem zauważony przez ich skauta, który pełni również rolę trenera bramkarzy w akademii klubu z Manchesteru. Uważał, że jestem gotowy, aby dać mi szansę trenowania z najlepszymi, młodymi zawodnikami na świecie. To właśnie on ściągnął mnie ówcześnie do Anglii.

Byłeś sprawdzany w Manchesterze City, Boltonie i Leicesterze. Niestety, jak się okazało, nie udało Ci się znaleźć angażu w żadnym z tych klubów. Co będziesz najlepiej wspominał z tych testów?
Absolutnie wszystko! Już sam wyjazd był spełnieniem moich marzeń. Wcześniej nawet nie myślałem o takiej możliwości. Wyjątkowo wspominam swój pobyt w Manchesterze City i to niesamowite uczucie, gdy zakładałem koszulkę drużyny z Etihad i wybiegałem na boisku. Właśnie wtedy zrozumiałem, jak wiele to znaczy. Dla takich chwil naprawdę warto żyć.

Czy podczas swojego krótkiego pobytu w Leicester poznałeś Marcina Wasilewskiego?
Tak, poznałem Marcina. W Leicester zawodnicy drużyny rezerw dzielą ogromną siłownię z zawodnikami pierwszego zespołu, którzy na co dzień występują w Premier League. Gdy zobaczyłem "Wasyla", pomyślałem, że muszę go poznać. W końcu drugiej takiej szansy mogę już nie mieć. Podszedłem i powiedziałem kilka słów po polsku. Marcin zareagował bardzo sympatycznie. Zaoferował mi swoją pomoc, gdybym czegoś potrzebował. Porozmawialiśmy jeszcze na parę tematów, po czym wróciliśmy do pracy.

Teraz ponownie powróciłeś do walki o angaż na angielskich boiskach. Przebywasz obecnie na testach w Notts County. Nieoficjalnie mówi się, że masz sporą szansę, by pozostać tam na dłużej.
Przyjechałem tutaj, ponieważ chcę wywalczyć sobie kontrakt i miejsce w drużynie. Żadne inne nastawienie absolutnie nie wchodzi w grę, gdy walczy się o swoje marzenia. Wiadomo, że zachowuję chłodną głowę, bo przecież sam zdążyłem się już przekonać, że od testów do podpisania kontraktu jest strasznie długa droga. Biorę pod uwagę wszystkie czynniki, ale doskonale wiem na co mnie stać i teraz wszystko w moich rękach, a raczej rękawicach.

Masz jakieś obawy, co do swojego pobytu na Wyspach? Ostatnio zmagałeś się z kontuzją pękniętego kciuka.
To właśnie odnowienia tego urazu obawiam się najbardziej. Jeśli zdrowie mi dopisze, to reszta pozostanie już tylko kwestią tego, jak się zaprezentuje i ile serca zostawię na boisku.

Notts County to zespół, który występuje w trzeciej klasie rozgrywkowej Anglii. To poziom teoretycznie słabszy niż ten z lata ubiegłego roku.
Tylko teoretycznie. Weźmy pod uwagę, że pół roku temu byłem testowany głównie w akademiach i grupach młodzieżowych, a teraz jadę trenować z pierwszą drużyną. Uważam, że dla 19-letniego bramkarza drużyna z League One to znakomite miejsce do rozwijania dalszej kariery.

Załóżmy hipotetycznie, że Ci się nie udało. Będziesz próbował dalej swoich sił w zagranicznych klubach?
Nikt nie wie, co przyniesie najbliższa przyszłość. Staram się o tym nie myśleć. Jestem typem zawodnika, który zawsze oddaje całe swoje serce na boisku. Nie ważne, czy jest to Olimpia Grudziądz, Manchester City, czy tak jak teraz Notts County. Uważam, że jeśli ktoś skupia się na tym co robi najlepiej, to reszta prędzej czy później powinna przyjść sama.

Czy w grę wchodzi wyłącznie Anglia? Co zrobisz, jeśli na stole pojawią się propozycje testów np. z Niemiec, czy Hiszpanii?
Anglia naturalnie jest dla mnie najlepszą z możliwych opcji, ponieważ sprawnie posługuje się tym językiem i od małego chłopca pasjonuje się tamtejszą Premier League. Gdyby jednak pojawiły się oferty z innych państw, to myślę, że bardzo poważnie bym się na nimi zastanowił.

Rozmawiał: Łukasz Piekarski

Obserwuj autora na Twitterze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24