Po ostatniej przegranej u siebie z Widzewem Łódź, Górnik aby wrócić na fotel wicelidera musiał bezapelacyjnie wygrać spotkanie w Ostrowcu. I choć po sierpniowym zwycięstwie (3:1) na własnym stadionie, to piłkarze „Trójkolorowych” typowani byli na faworyta, dziś schodzili z boiska pokonani.
W pierwszej połowie brakowało widocznej przewagi którejś z drużyn. Zarówno KSZO, jak i Górnik momentami wiedli poprawną i miłą „dla oka” grę. Już w 11. minucie prowadzenie mogli objąć goście, bowiem po strzale Bonina piłka wtoczyła się w siatkę Wróbla. Jednak arbiter główny spotkania – Erwin Paterek - odgwizdał pozycję spaloną. Na nieszczęście zabrzan, sędzia podjął decyzję niesłuszną i tym samym „zabrał” Górnikom prawidłowo zyskanego gola. Gola, który mógł ustawić dalsze losy spotkania.
Pierwszy poważny błąd w obronie biało-niebiesko-czerwoni popełnili w 33. minucie. Pomyłkę wykorzystał dobrze spisujący się Krystian Kanarski, który przechytrzył stojącego w bramce przyjezdnych Nowaka. Po zyskaniu gola, pomarańczowo-czarni nabrali wyraźnych chęci do gry. Kardas - strzelec drugiego gola, mógł podwyższyć wynik już w pierwszej połowie, jednak dobrą interwencją bramkarską popisał się wspomniany Nowak. Jeszcze przed gwizdkiem, na ustrzelenie remisu szansę miał Magiera.
Po przerwie trenerzy dokonali po jednej zmianie. W miejsce kontuzjowanego Stachurskiego, wpuszczony został Skórnicki, zaś młodego Marciniaka zastąpił doświadczony Madejski. Do 57. minuty swoja obecność prezentował także Michał Pazdan, jednak i ten zmuszony był opuścić plac gry, na rzecz Kiżysa. Szybka i bardzo ofensywna gra zabrzan przyniosła oczekiwany rezultat w 64. minucie, kiedy to najpierw strzelał Bonin, a w „dobitce” Trznadel. I to właśnie, młody zawodnik posyłając piłkę do siatki Wróbla, wpisał się na dzisiejszą listę strzelców. To pierwszy gol tego piłkarza w lidze.
Po bramce remisowej, zawodnicy z Roosevelta, chętniej zaczęli budować składne akcje. We wszystkich dobrych zagraniach, zabrakło jednak jednego elementu – dobrego wykończenia… Współpraca na linii Bonin – Arifović mogła niejednokrotnie przynieść pożądane efekty, lecz niestety zabrakło precyzji, lub jak kto woli szczęścia. W końcówce przy stałej przewadze gości, ciągnięty za koszulkę w polu karnym Bośniak, domagał się rzutu karnego. Sędzia po raz drugi podejmując nieprawidłową decyzję (brak karnego) odebrał Górnikowi szansę na trafienie na miarę zwycięstwa. W efekcie w akcji z kontry, minutę później padł gol na konto Ostrowca. Szczęśliwcem okazał się wspomniany już Kardas. W doliczonej części meczu, przełomową akcją mogła być ta Arifovića, lecz Wróbel drugi raz nie dał się już pokonać w bramce.
Mimo przegranej, na pochwały personalne zasługują niewątpliwie Bonin i Arifović. Zaś ze strony gospodarzy pozytywną grą wykazali się głównie strzelcy bramek, czyli Kanarski i Kardas, choć dobrze spisywał się także Robaszek.
KSZO Ostrowiec – Górnik Zabrze 2:1 (1:0)
1:0 – Kanarski 33’
1:1 – Trznadel 64’
2:1 – Kardas 89’
składy:
KSZO: Wróbel, Stachurski (46’ Skórnicki), Matuszczyk, Sobczyński, Kanarski(91’ - Żelazowski), Robaszek, Folc, Ciesielski, Kardas, Cieciura, Wieczorek
Górnik: Nowak, Kulig, Karwan, Strąk, Marciniak (46’ Madejski), Bonin, Pazdan (57’ Kiżys), Przybylski, Magiera, Trznadel, Arifović
żółte kartki: Karwan, Pazdan (Górnik)
sędzia główny: Erwin Paterek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?