2 liga. Mecz Radomiaka oglądało blisko 3500 widzów!

Rossi Leandro i Hubert Gostomski.
Rossi Leandro i Hubert Gostomski. Joaana Gołąbek
Radomiak Radom nadal niepokonanym zespołem drugiej ligi. Zieloni byli jednak w niedzielny wieczór bardzo bliski zejścia z boiska bez żadnego punktu i z pierwszą porażką w lidze. Radomiak w ligowej tabeli zajmuje nadal drugie miejsce, ale z taką samą ilością punktów - 25 co lider Warta Poznań. Radomianie mają gorszy stosunek bramek.

Radomiak Radom - GKS 1962 Jastrzębie 1:1 (0:0),
0:1 Kamil Jadach 54, 1:1 Rossi Leandro 90 z karnego.

Radomiak: Gostomski - Jakubik (69’ Cupriak), Klabnik, Świdzikowski, Grudniewski, Filipowicz (76’ Wolak), Bemba, Colina (61’ Mazan), Rolinc, Brągiel (74’ Jabłoński), Leandro.

GKS 1962 Jastrzębie: Drazik - Mazurkiewicz, Pacholski, Szymura, Kulawik (44’ Weis), Semeniuk (83’ Dzida), Ruda, Tront, Jadach (75’ Szczepan), Ali (63’ Zajączkowski), Gancarczyk.

Sędziował: Marcin Szrek z Kielc (bardzo dobrze). Widzów: 3453.

Radomiak Radom nadal niepokonanym zespołem drugiej ligi. Zieloni byli jednak w niedzielny wieczór bardzo bliski zejścia z boiska bez żadnego punktu i z pierwszą porażką w lidze.

Wszystko uratowało dwóch piłkarzy Radomiaka, niezawodny napastnik Brazylijczyk Rossi Leandro i bramkarz Hubert Gostomski.
Pierwszy zarobił rzut karny w 90 minucie meczu, a później sam ten stały fragment gry skutecznie wykonał.
Drugi cudem wygrał pojedynek jeden na jednego z Tomaszem Dzidą na ... 15 sekund przed zakończeniem meczu.

Prowokacja bramkarza gości
- Przed karnym podszedł do mnie bramkarz Jastrzębia i pytał się, czy ma stać na środku bramki. Powiedziałem mu, jeżeli chcesz to stój, jak trafię w ciebie to na pewno obronisz. Ale uważaj i nic więcej - mówił o całej sytuacji z rzutem karnym, Rossi Leandro, napastnik Radomiaka.

Trzeba wszystko wziąć na siebie
Brazylijczyk Rossi Leandro bardzo chwalił zespół beniaminka GKS 1962 Jastrzębie Zdrój.
- Powiem szczerze, karny w 90 minucie, kiedy przegrywamy z bardzo dobrym zespołem to w takim momencie wszystko trzeba wziąć na siebie. Zamknąć oczy i strzelić na całą siłę - dodał popularny Leo.

Mieli sytuację meczową
Radomiak wyrównał z rzutu karnego i dążył do strzelenia jeszcze zwycięskiego gola. W czwartej minucie doliczonego czasu fatalny błąd popełnił obrońca Michał Grudniewski, który podał piłkę wprost na nogę graczowi GKS Jastrzębie Zdrój. Tomasz Dzida przegrał pojedynek z bramkarzem zielonych Hubertem Gostomskim.

- Takie błędy popełniają wszyscy piłkarze, takie błędy popełniają piłkarze rywala. Przez błędy są roszady w wyjściowych składach. Nie chciałbym, żeby takie błędy się powtarzały. Piłka nożna jest jednak grą błędów - mówił o tej sytuacji Jerzy Cyrak, trener Radomiaka.

- Bardzo się cieszę, że mogłem pomóc w tej sytuacji i odbiłem strzał zawodnika Jastrzębia. To tak szybko wszystko się działo, że do końca nie pamiętam tej całej sytuacji - mówił po meczu Hubert Gostomski.

Bez Gostomskiego ze Zniczem
W najbliższym meczu ligowym ze Zniczem w Pruszkowie (sobota, godzina 19) nie zobaczymy w składzie naszego bramkarza. Od poniedziałku przebywa na zgrupowaniu kadry Polski do lat 20. Kadra w sobotę zagra mecz z Czechami na wyjeździe i w poniedziałek z Holandią w Grodzisku Mazowieckim. Radomiak może się ubiegać o przełożenie sobotniego meczu, ze względu na udział radomskiego bramkarza w kadrze Polski, ale tego nie uczyni.
- Cały czas powtarzam, że mamy wyrównaną grupę piłkarzy. Brak jednego, jest szansą dla drugiego. Czy to jest na pozycji bramkarza, czy na każdej innej. Nie ma powodów przekładać meczu z Zniczem Pruszków. Natomiast gdyby w tygodniu się coś zdarzyło z bramkarzami, których w kadrze mamy trzech i zostałby tylko jeden, wtedy nie możemy grać. W obecnej sytuacji mamy dwóch bramkarzy i normalnie gramy - mówił radomski szkoleniowiec.

Z Chinonso Agu na Znicza
Mecz z GKS 1962 Jastrzębie Zdrój z wysokości trybun oglądał Nigeryjczyk z polskim paszportem Chinosno Agu. Na Znicz ma być gotowy do gry.
- Agu wchodzi już w normalny trening z całym zespołem, na pełnych obrotach. Na Znicz mam nadzieję, że będzie gotowy do gry. Jest jak każdy inny piłkarz potrzebny drużynie - mówi trener Jerzy Cyrak.

Rekord frekwencji
Po raz pierwszy w tym sezonie na miejskim stadionie przy ulicy Narutowicza 9 zasiadło ponad 3000 widzów. Dokładnie 3453.
- Na taki mecz jak ten z Radomiakiem bardzo solidnie się przygotowywaliśmy. Jadąc jednak do Radomia nie byliśmy faworytem. Radomiak był i jest zespołem, który nie przegrał. Ta atmosfera na pewno dziś też nas nakręcała. Mecz mógł się podobać. Była to bardzo dobra reklama drugoligowej piłki - dodał po meczu Jarosław Skrobacz, szkoleniowiec GKS 1962 Jastrzębie Zdrój.

Październikowe granie Radomiaka
Meczem z GKS 1962 Jastrzębie Zdrój rozpoczęli październikowe granie piłkarze Radomiaka Radom.
W tym miesiącu zieloni rozegrają jeszcze cztery mecze, dwa na wyjeździe i dwa w Radomiu.
W najbliższą sobotę 7 października zielonych czeka wyjazd do Pruszkowa na mecz z miejscowym Zniczem.
W piątek, 13 października na stadionie przy ul. Narutowicza odbędzie się kolejny hit jesieni. Tym razem Radomiak podejmie bardzo dobrze spisującego się jak na razie beniaminka rozgrywek, ŁKS Łódź.
Po meczu z ŁKS, nasz zespół czeka daleki wyjazd do Elbląga na mecz z Olimpią.
Październikowe granie Radomiak zakończy w piątek 27 października domowym meczem z aktualnym liderem tabeli, Wartą Poznań.

POWIEDZIELI PO MECZU
Jerzy Cyrak, trener Radomiaka Radom: - Bardzo się cieszę z faktu, że moi zawodnicy do końca dążyli do wyrównania. Stara prawda ponownie się sprawdziła. Nie można meczu wygrać, to chociaż go zremisować i to piłkarze pokazali.

Jarosław Skrobacz, trener GKS 1962 Jastrzębie Zdrój: - Jesteśmy rozgoryczeni, wręcz załamani, że nie dowieźliśmy tego zwycięstwa do końca meczu. Jeżeli dyktuje się rzut karny, kiedy zawodnik jest czysto blokowany, nie ma kontaktu. Jakoś od trzech spotkań jesteśmy dziwnie traktowani.

Rossi Leandro, piłkarz Radomiaka Radom: - Rzut karny był. Przeciwnik chciał trafić w piłkę i w nią nie trafił, tylko trafił w moją nogę. Moim zdaniem karny ewidentny. Do kibiców Radomiaka mam ogromny szacunek i po raz kolejny pokazali kibice ogromną siłę.

Hubert Gostomski, bramkarz Radomiaka Radom: - Bardzo duży szacunek należy się Leo, że udźwignął tą presję. Bo wiadomo, 90 minuta, podchodzi i bardzo pe nie uderza i cieszymy się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: 2 liga. Mecz Radomiaka oglądało blisko 3500 widzów! - Echo Dnia Radomskie

Wróć na gol24.pl Gol 24