Kotwica zdeklasowana. Odra wygrywa w Kołobrzegu

Adrian Perkowski
Odra Opole
Odra Opole nto.pl
W meczu piętnastej serii spotkań 2. ligi Kotwica Kołobrzeg przegrała z Odrą Opole 0:3. Mecz rozstrzygnął się już w pierwszej połowie, a przewaga drużyny ze Śląska Opolskiego była bezdyskusyjna - dzięki temu zwycięstwu opolanie utrzymują fotel lidera rozgrywek.

Obie drużyny w dzisiejszym spotkaniu miały coś do udowodnienia - Odra to, że wysoka przegrana na własnym boisku z Olimpią Zambrów była jedynie wypadkiem przy pracy, natomiast Kotwica chciała wreszcie pokazać, że jest solidnym zespołem 2. ligowym i nie zasługuje na miejsce w strefie spadkowej. Z jednej strony sportowa złość gości, a z drugiej gospodarze zmotywowani dobrymi wynikami - tak trzeba bowiem nazwać remis w Bytomiu oraz drugi podział punktów z niezwykle silną ekipą Rakowa Częstochowa.

Zespół z Opola przyjechał do Kołobrzegu w zupełnie "przemeblowanym" składzie - po blamażu u siebie z Olimpią miejsce w składzie stracili: Łukasz Staroń, Marek Gancarczyk, a także Aleksander Kowalski. Ten ostatni został zastąpiony na środku obrony przez bardziej doświadczonego Szymona Przystalskiego. Marek Gancarczyk, weteran ekstraklasowych bojów, stracił miejsce w składzie kosztem młodzieżowca - Bartosza Sobczyńskiego - a rolę "dziewiątki" w dzisiejszym spotkaniu pełnił Przemysław Brychlik. Drużyna Kotwicy za to rozpoczęła mecz tylko z jedną zmianą w stosunku do poprzedniego spotkania z Polonią - do składu wrócił Żmijewski, który w Bytomiu pauzował za kartki.

Trzeba powiedzieć, że zmiany przeprowadzone przez trenera gości - Jana Furlepe - poskutkowały. Odra od początku spotkania ruszyła do ataku, a dowodem tego była szybko zdobyta bramka w 6. minucie spotkania. Tu jednak można mówić o pewnej kontrowersji - Brusiło wypuszczony świetnym prostopadłym podaniem minął już bramkarza gospodarzy, a ten wystawił rękę w kierunku piłki. Wszystko działo się na pograniczu pola karnego - bramkarz zawadził równocześnie o nogi pomocnika Odry i piłkę. Nieścisłość polegała na tym czy, po pierwsze, bramkarz gości sfaulował Brusiłe w obrębie pola karnego, a po drugie - czy przypadkiem nie trącił najpierw piłki(jeśli zrobił to poza polem karnym należała się wtedy czerwona kartka). Arbiter spotkania wskazał jednak na wapno, a pewnym egzekutorem "jedenastki" stał się Waldemar Gancarczyk.

Po raz kolejny potwierdziło się zatem, że Odra jest niezwykle groźna w pierwszych minutach spotkania. W kolejnym fragmencie gry próbował atakować zespół Kotwicy, a szczególnie bardzo aktywny Piotr Giel - były piłkarz opolskiej drużyny. Owe ataki nie przynosiły jednak skutku, a po kilkunastu minutach opolanie uspokoili tempo gry i przejęli ciężar rozgrywania akcji na swoje barki, czego skutkiem była fantastyczna bramka z 31. minuty spotkania. Tomasz Wepa, kapitan przyjezdnych, otrzymał piłkę na 30. metrze od bramki Błąkały i fenomenalnym strzałem z dystansu trafił wprost w okienko bramki pokonując tym samym golkipera gospodarzy. Kołobrzescy zawodnicy wyraźnie załamali się stratą drugiego gola, ale nie był to koniec złych wiadomości dla zespołu Kotwicy. w 44. minucie Łukasz Winiarczyk świetnie rozegrał piłkę z Przemysławem Brychlikiem, dzięki czemu pierwszy z nich wyszedł na wprost bramkarza Kotwicy. Lewy obrońca Odry nie zmarnował tej sytuacji i pewnym strzałem pokonał Błąkałe. Chwilę później sędzia zakończył pierwszą połowę, a mecz był.. praktycznie rozstrzygnięty.

W drugiej odsłonie zawodnicy Odry grali już na "niskim biegu", spokojnie przytrzymując piłkę. Do tego w drużynie Kotwicy nie było widać wiary w możliwość odrobienia trzech trafień. W wyniku tych okoliczności druga połowa była dużo mniej emocjonującą i nie przyniosła już bramek - dwukrotnie bliscy byli goście, ale raz jeden z zawodników Odry fatalnie przestrzelił, a w następnej sytuacji po strzale do siatki Bodziocha, sędzia boczny uniósł chorągiewkę i nie uznał bramki. Zespół z Kołobrzegu próbował atakować, ale był zupełnie bezradny.

Dzięki tej wygranej drużyna ze Śląska Opolskiego utrzymuję przewagę dwóch punktów nad Rakowem. Trzeba jednak pamiętać, że zespół z Częstochowy ma w zapasie jedno zaległe spotkanie. Kotwica pozostaje w strefie spadkowej i musi szukać punktów w następnych meczach, tym bardziej, że dzisiaj Rozwój Katowice odbił się od dna wygrywając swoje spotkanie.

W następnej kolejce zespół Odry czeka prawdopodobnie najważniejszy mecz sezonu - do Opola przyjeżdża wicelider z Częstochowy, a wynik tego spotkania może być niezwykle istotny w ostatecznej klasyfikacji. Drużynę Kotwicy również czeka ciężki mecz, ponieważ jadą oni na mecz do Warszawy, gdzie zagrają z sąsiadującą w tabeli - Polonią.

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24