Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS niespodzianką rundy jesiennej. Najtrudniejszy pierwszy krok

Michał Granosik
Pawel Lacheta/ Polska Press/ Express Ilustrowany
Jak ten czas szybko leci. Człowiek nie zdąży kiwnąć palcem, a już kończy nam się pierwsza część sezonu rozgrywek o mistrzostwo drugiej ligi. Część, która w obozie ŁKS-u będzie podsumowywana przez sztab szkoleniowy łódzkiego zespołu z wypiekami na twarzy.

Efekt beniaminka?
Zajęcie przez zawodników Łódzkiego Klubu Sportowego na półmetku rozgrywek drugoligowych zmagań drugiego miejsca trzeba uznać za spory sukces. Podopieczni Wojciecha Robaszka znaleźli się tuż za plecami GKS-u Jastrzębie, które z 43 punktami może z czystym sumieniem tytułować się mistrzem jesieni drugiej ligi. Zawodnicy łódzkiego zespołu od samego początku rozgrywek trzymali się w ścisłej czołówce wyścigu o zaplecze ekstraklasy. Podopieczni Wojciecha Robaszka ostatecznie po pierwszej części sezonu uplasowali się na miejscu, które na daną chwilę premiuje bezpośredni awans na pierwszoligowe boiska. Łodzianie mają dwa punkty przewagi nad trzecią Wartą i cztery oczka na zawodnikami Radomiaka, którzy są obecnie na 4. miejscu dającym prawo gry w barażach. W czołówce panuje więc bardzo duży ścisk.

Pytanie czy zawodnicy Łódzkiego Klubu Sportowego będą wstanie powtórzyć w tej drugiej, zdecydowanie trudniejszej części sezonu równie dobrą dyspozycję i tym samym zamknąć usta niektórym znawcom futbolu, którzy twierdzą, że bardzo dobra forma ełkaesiaków w rundzie jesiennej spowodowana jest tzw. „efektem beniaminka”. Warto dodać, iż zarówno lider jak i vice lider tabeli drugiej ligi to beniaminkowie. Nie można zatem mówić o jakimś przypadku, czy szczęściu dwóch zespołów, które wspólnie zaliczyły tylko trzy porażki w lidze ( ŁKS zanotował jedną, GKS Jastrzębie – dwie). Pierwsza część sezonu pokazała dobitnie, że to właśnie te dwie firmy będące beniaminkami będą głównymi faworytami do awansu.

Poprawić skuteczność
Nigdy nie jest na tyle dobrze, aby nie mogło być lepiej. Ta maksyma również tyczy się Biło – Czerwono – Białych, którzy oczywiście zaliczyli wielki sukces stając się vice mistrzami rundy jesiennej drugiej ligi, jednak nie wszystko funkcjonowało w tej pierwszej części sezonu perfekcyjnie. Są niektóre rzeczy, które trzeba poprawić by I liga stała się faktem, a nie tylko marzeniem. Mam tu na myśli przede wszystkim formację ofensywną Łódzkiego Klubu Sportowego. Tylko 21 bramek zdobytych daje ełkaesiakom dopiero 10. miejsce pod względem skuteczności wśród zespołów chcących znaleźć się w pierwszoligowej rzeczywistości. Średnia bramek strzelonych na mecz przez Rycerzy Wiosny wynosi 1,1 gola na mecz. Dla porównania lider tabeli – GKS Jastrzębie, który jednocześnie strzelił najwięcej bramek w rundzie jesiennej może pochwalić się średnią dwóch bramek strzelonych na spotkanie.

To pokazuje, iż w trakcie przerwy zimowej zawodnicy ŁKS-u muszą solidnie popracować nad ofensywą. Niewątpliwe zarzut braku skuteczności nie tyczy się ulubieńca kibiców – Radionova, który zdobył jak do tej pory osiem bramek, czyli blisko 40% wszystkich goli zdobytych przez ełkaesiaków w pierwszej części sezonu. Wydaje się jednak, że działacze Łódzkiego Klubu Sportowego również zauważyli ten problem i postanowili już przed rozpoczęciem zimowego okienka transferowego dokonać pierwszego wzmocnienia ofensywnego. W klubie pojawił się stary znajomy – Rafał Kujawa, który postanowił po blisko pięciu latach powrócić na stadion przy al. Unii 2. Czy „nowy” napastnik ŁKS-u, który niegdyś w biało – czerwono – białym trykocie zdobywał bramki na boiskach Ekstraklasy okaże się ważnym wzmocnieniem dla vice lidera tabeli rozgrywek drugiej ligi? Czas pokaże chociaż możemy być pewni, że gdy Kujawa zdołałby odbudować formę w trakcie zimowych przygotowań do sezonu, to jego przypuszczalny duet w napadzie stworzony razem z popularnym „Żenią” mógłby mocno namieszać na drugoligowych boiskach.

Wyciągnąć wnioski z poprzedniej wiosny
Wszyscy kibice ŁKS-u doskonale pamiętaj to , co wydarzyło się w poprzedniej rundzie wiosennej kiedy zespół Rycerzy Wiosny rywalizował na trzecioligowych boiskach. Nie będziemy się po raz kolejny pastwić i przypominać tych bardzo nieprzyjemnych wspomnień bo teraz trwa sielanka i radość. Wszyscy w ŁKS-ie mają jednak bojowe zadnie, aby nie dopuścić do powtórki z rozrywki i nie zamienić drugi raz z rzędu wielkich nadziei w wielkie rozczarowanie, smutek i żal. Bo tym razem komisja ligowa może nie pomóc. Zresztą jak mawia stare przysłowie – nic dwa razy się nie zdarza. Warto więc postarać się, aby awans tym razem został wywalczony na boisku zgodnie z duchem sportu.

Obcokrajowcy w Ekstraklasie: Który klub jest najbardziej "polski"?

MAGAZYN SPORTOWY 24

[/cs]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24