Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Puławy przegrała u siebie z Wartą Poznań

Marcin Puka
KS Wisła Puławy
W meczu 31. kolejki drugiej ligi, Wisła Puławy uległa przed własną publicznością Warcie Poznań 0:2. Długo wydawało się, że spotkanie zakończy się bezbramkowym remisem, ale końcówka spotkania należała do ekipy z Wielkopolski. Takim rezultatem puławianie skomplikowali swoją sytuację w tabeli.

Wisła Puławy – Warta Poznań 0:2 (0:0)
Bramki: Piceluk 86, Cierpka 90 z rzutu karnego
Wisła: Madejski – Sedlewski, Pielach, Poznański, Sulkowski, Smektała (72 Szczotka), Litwiniuk, Popiołek (77 Szymankiewicz), Zmorzyński, Zulciak (60 Patejuk), Hirsz (66 Ploj)
Warta: Laskowski – Dejewski, Kiełb, Kieliba, Patrzykąt, Fiedosiewicz (73 Piceluk), Grobelny (59 Janicki), Sanocki (68 Biegański), Marciniak, Cierpka, Kita
Żółte kartki: Zulciak, Poznański, Zmorzyński – Grobelny, Marciniak, Piceluk, Laskowski
Widzów: 400
Sędziował: Paweł Malec z Łodzi

Dla obydwu ekip sobotnia batalia była bardzo ważna. Gospodarze walczą o uniknięcie drugiej degradacji z rzędu, a przed meczem mieli tylko punkt więcej od strefy spadkowej. Z kolei goście, którzy są wiceliderami tabeli, rywalizują o bezpośredni awans do Nice I ligi. Są bliscy tego, ale na plecach czują oddech ŁKS Łódź i Radomiaka Radom.

Początek spotkania dwóch zespołów z rzekami w nazwie (w Wiśle znów doszło do kilku zmian w podstawowym składzie w porównaniu do ostatniej potyczki) był senny. Na boisku nie działo się nic wartego odnotowania.

Nieliczna publiczność na pierwszą ciekawą akcję musiała czekać do 21. min. Wtedy to szybkiej kontrze gospodarzy piłkę obok słupka posłał Robert Hirsz. "Duma Powiśla" osiągnęła lekką przewagę, ale nic z niej nie wynikało. Goście także mieli swoją szansę na objęcie prowadzenia, lecz Sebastian Madejski poradził sobie z uderzeniem Wiktora Patrzykąta, a następnie "główką" Przemysława Kity. I to był koniec emocji w pierwszej części meczu.

Druga odsłona pojedynku to ataki biało-niebieskich. Bramkarza gości próbował zaskoczyć m.in. Bartosz Sulkowski. Później znów nie działo się nic ciekawego. Obydwie strony sprawiały wrażenie zadowolonych z punktu. W 80. min. na strzał z dystansu zdecydował się Krzysztof Biegański, ale na szczęście dla kibiców Wisły piłka przeszła obok słupka. W odpowiedzi golkipera Warty próbował zaskoczyć Mateusz Pielach, bez powodzenia.

W 84. min. wydawało się, że ręką w polu karnym zagrał jeden z zawodników z Wielkopolski. Sędzia był innego zdania i nie wskazał na wapno.

Za chwilę Wisła przegrywała. Błąd puławskiej defensywy wykorzystał Paweł Piceluk, w przeszłości grający między innymi w Motorze Lublin. Niedługo potem przed szansą na wyrównanie stanął Sylwester Patejuk, ale Laskowski na raty złapał piłkę.

W już doliczonym czasie gry zdaniem arbitra jeden z zawodników gospodarzy sfaulował rywala w polu karnym. Skutecznym egzekutorem "jedenastki" okazał się Adrian Cierpka i Wisła przegrała 0:2.

Kolejna seria gier odbędzie się w najbliższy weekend. 19 maja (godzina 14), Wisła zmierzy się w Bełchatowie z także niepewnym drugoligowego bytu, GKS. Zresztą, spadkiem jest zagrożonych jeszcze kilka drużyn, co zwiastuje sporo emocji na finiszu rozgrywek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wisła Puławy przegrała u siebie z Wartą Poznań - Kurier Lubelski

Wróć na gol24.pl Gol 24