- Wydawało się, że w pierwszej połowie mecz był pod naszą kontrolą i tak chyba faktycznie było. Staraliśmy się rozgrywać piłkę od tyłu i często udawało nam się to w bardzo dobry sposób i dlatego Czarni Połaniec zrezygnowali z początkowego pressingu, cofnęli się na własną połowę. Chwila gapiostwa sprawiła, że straciliśmy bramkę na 0:1. Z przegranej pierwszej połowy mogłem być jednak zadowolony, bo to było coś podobnego, do meczu z Tomasovią, kiedy graliśmy kombinacyjnie i piłka szybko chodziła między zawodnikami. Troszkę brakowało nam sytuacji, ale wiatr na pewno w pierwszej połowie dawał nam się we znaki - powiedział Łukasz Surma.
Zmiany robione w trakcie meczu były determinowane żółtymi kartkami, jakie otrzymywali w jego trakcie piłkarze.
- W drugiej części spotkania zrobiliśmy zmiany - Stelmach, który grał bardzo dobrze, dostał żółtą kartkę. To samo Daniel Świderski i nie będzie go w następnych meczach. Zawodnicy potrzebowali troszkę czasu, by wkomponować się w zespół i złapać rytm. Robiliśmy zmiany z myślą o następnym meczu i płynność gry na pewno nie była taka, jakiej bym oczekiwał. Będziemy do tego dążyć, bo są przebłyski dobrej gry. Nie ma ciągłości wyników, ale będziemy nad tym pracować - dodał trener.
- Brakuje nam siły przebicia w ataku, mamy "pół-sytuacje", musimy pracować nad bardziej czystymi okazjami tak, aby przeciwnik nie miał nic do powiedzenia w polu karnym. W drugiej połowie mieliśmy wrzutki po stałych fragmentach, ale było tego za mało, żeby mecz zremisować, czy nawet wygrać - dodał Surma.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?