3 liga piłkarska. Derby Opolszczyzny dla Ruchu Zdzieszowice

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Druga połowa należała zdecydowanie do Ruchu Zdzieszowice.
Druga połowa należała zdecydowanie do Ruchu Zdzieszowice. Oliwer Kubus
Polonia Głubczyce uległa u siebie Ruchowi Zdzieszowice 1-5.

Sobotnie starcie było dla obu ekip szansą na rehabilitację za nieudaną rundę jesienną. Humory poprawili sobie tylko piłkarze Ruchu. Wygrywając wysoko, odskoczyli od strefy spadkowej, ale wciąż muszą się mieć na baczności, ponieważ od miejsca zagrożonego degradacją dzielą ich tylko dwa punkty.

Nie tak to miało wyglądać. Zdzieszowicach oczekiwano, że Ruch włączy się do walki o czołowe pozycje, a podstawy do optymizmu dawały świetne występy w Pucharze Polski. Porażki na własnym stadionie z teoretycznie słabszymi rywalami i kiepska gra w defensywie w połączeniu z nie najlepszą skutecznością spowodowały, że Ruch musi spoglądać w dolne rewiry tabeli.

- Ciężko pracowaliśmy, by poprawić swoją sytuację, jednak w meczach brakowało szczęścia, a do tego dochodziły liczne błędy własne - tłumaczył napastnik zdzieszowickiej drużyny Dawid Czapliński. - Po dwóch ostatnich zwycięstwach można żałować, że runda się kończy, ale mam nadzieję, że w kolejnej spiszemy się o wiele lepiej.

Czapliński, gdy tylko nie trapiły go kontuzje, był pierwszoplanową postacią swojej ekipy, co potwierdził także w derbach z Polonią. Zdobył dwie bramki, kolejną wypracował i był bliski zdobycia hat tricka. Szczególne znaczenie dla przebiegu spotkania miał pierwszy gol. Padł w momencie impasu, kiedy żadna z ekip nie potrafiła stworzyć sobie klarownej szansy. Jednak w 34. min obrona Polonii fatalnie się zagapiła i nie przecięła prostopadłego podania z głębi pola. Wykorzystał to Denis Sotor, uprzedził bramkarza gospodarzy Dawida Kozdębę i wyłożył piłkę jak na tacy Czaplińskiemu, któremu pozostało tylko dopełnić formalności.

Miejscowi kibice oczekiwali, że po przerwie ich zespół rzuci się do odrabiania strat, lecz stało się zupełnie inaczej. O ile pierwsza połowa była wyrównana (chwilami z delikatnym wskazaniem na Polonię), o tyle w drugiej goście bezsprzecznie dominowali. Na 2-0 po składnej akcji i asyście Sebastiana Weremki trafił Czapliński, będąc w polu karnym kompletnie niepilnowany. W 55. min wynik podwyższył Zapotoczny, którego dośrodkowanie z rzutu wolnego nie przeciął żaden z zawodników.

- Do utraty pierwszej bramki jeszcze jakoś to wyglądało - uważał stoper gospodarzy Kacper Fedorowicz. - Później biegaliśmy po boisku zupełnie zdezorganizowani. W dodatku trzeci gol dla rywali padł po wcześniejszym błędzie sędziego, który nie zauważył zagrania ręką. Przy stanie 0-2 mogliśmy myśleć o pozytywnym rezultacie, ale kolejna bramka podłamała nam skrzydła. Wynik idzie w świat, choć mimo wszystko porażka jest za wysoka.

Przy trafieniach numer 4 i 5 dla przyjezdnych negatywny udział miał Kozdęba. W 66. min sfaulował Czaplińskiego i sprokurował rzut karny, chociaż w tej sytuacji nie popisał się cały blok obronny miejscowych. Piąty gol już bez wątpienia obciąża konto Kozdęby, który przepuścił lekki i z pozoru niegroźny strzał Sotora.

Drużynę z Głubczyc stać było jedynie na honorową bramkę Piotra Jamuły. Ten mecz dobrze odzwierciedlał jej postawę w całej rundzie. Polonia notowała fragmenty dobrej gry, w których pokazywała, że nie odstaje od stawki, ale trwały one zdecydowanie zbyt krótko, by w większości spotkań zagrozić przeciwnikom i zgarnąć punkty.

- Jesteśmy na ostatnim miejscu i kolejne przegrane z pewnością wpływają na nasze nastawienie psychiczne - wyjaśniał Fedorowicz. - Myślę, że indywidualnie każdy z nas dałby sobie radę na tym poziomie rozgrywkowym, jednak ciągle brakuje nam jednej, kluczowej wygranej, która mogłaby dla nas stanowić przełamanie. Mimo to nie poddajemy się w walce o utrzymanie.

Na dobrze sobie znany stadion powrócił Karol Wanat, który przez trzy sezony reprezentował Polonię, a od 2015 roku występuje w Ruchu.

- Końcowy wynik odzwierciedla to, co działo się na boisku - twierdził Wanat. - Mogę tylko ubolewać, że pokonaliśmy mój były klub, ale takie już życie piłkarza. Oczekiwania w naszej drużynie były zupełnie inne, jednak zostały zweryfikowane przez rzeczywistość. Jesteśmy dopiero na półmetku i wierzymy mocno, że wiosną będziemy się piąć w tabeli i spadek nie zajrzy nam w oczy.

Polonia Głubczyce - Ruch Zdzieszowice 1-5 (0-1)
0-1 Czapliński - 34., 0-2 Czapliński - 51., 0-3 Zapotoczny - 55., 0-4 Czajkowski - 66. (karny), 1-4 Jamuła - 76. (karny), 1-5 Sotor - 81.,

Polonia: Kozdęba - Lenartowicz, Fedorowicz, Broniewicz, Jamuła - Hajduk, Czarnecki, Kobylnik (67. Pawlus), Grek (67. Materla), Zawadzki (75. Karwowski) - Bawoł. Trener Wojciech Lasota.
Ruch: Żurawski - Kiliński, Bachor, Kostrzycki, Weremko (74. Polak) - Sotor, Czajkowski, Damrat, Wanat (82. Zychowicz), Zapotoczny (74. Pałach) - Czapliński (84. Wieczorek). Trener Andrzej Polak.

Sędziował Paweł Horożaniecki (Żary). Żółte kartki: Kobylnik, Broniewicz, Kozdęba, Czarnecki - Czajkowski. Czerwona: Wieczorek (90.). Widzów 200.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: 3 liga piłkarska. Derby Opolszczyzny dla Ruchu Zdzieszowice - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na gol24.pl Gol 24