Franciszek Smuda: Jestem w Zakopanem i trenerem Widzewa mogę być od poniedziałku

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Krzysztof Szymczak/archiwum Dziennika Łódzkiego
Franciszek Smuda specjalnie dla Dziennika Łódzkiego: Za wcześnie na powitania.

Witamy króla trenerów znów w Widzewie!
Za wcześnie na powitania. Ktoś wywiera na mnie dużą presję, abym chyba szybko podjął decyzję i został trenerem Widzewa. Owszem, dostałem propozycję, ale dopiero w środę wieczorem będę rozmawiał z działaczami Widzewa o szczegółach mojej ewentualnej pracy.

Czy jak zwykle w takich przypadkach chodzi o wysokość wynagrodzenia?
Nie, w tej kwestii na pewno szybko się dogadamy. Ważniejsze są sprawy organizacyjne, do których zawsze przywiązywałem dużą wagę.

Czy po podjęciu pozytywnej decyzji będzie Pan chciał dokonać korekt w składzie?
Powtarzam, na razie są ważniejsze sprawy do ustalenia. Sprawy natury organizacyjnej. Dopiero później będzie można mówić o składzie drużyny.

Pojawiła się informacja, że w czwartek poprowadzi Pan pierwszy trening Widzewa?
Zastanawiam się, kto rozsiewa takie plotki. Jestem w Zakopanem i na razie nie planuję przyjazdu do Łodzi. Chociaż podróż z Zakopanego to tylko kilka godzin jazdy.

Kiedy można spodziewać się ostatecznych rozstrzygnięć?
Pogadam z działaczami w środę wieczorem, a więc najwcześniej pracę mogę zacząć w poniedziałek.

Widzew nadal nosi Pan w sercu?
Oczywiście. Ten klub zasługuje na grę w Lidze Mistrzów. O Widzewie znów jest głośno, ma tysiące wspaniałych kibiców. Proszę pozdrowić wszystkich sympatyków Widzewa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Franciszek Smuda: Jestem w Zakopanem i trenerem Widzewa mogę być od poniedziałku - Dziennik Łódzki

Wróć na gol24.pl Gol 24