4 liga piłkarska. Chemik Kędzierzyn-Koźle - KS Krapkowice 1-2

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Piotr Sobota zaliczył spektakularny występ i poprowadził zespół do wygranej.
Piotr Sobota zaliczył spektakularny występ i poprowadził zespół do wygranej. Oliwer Kubus
Ojcem zwycięstwa gości okazał się Piotr Sobota.

Spotkanie od pierwszych chwil ułożyło się po myśli krapkowickiego zespołu. Powody do radości mieli oni już bowiem w 6. minucie. Po stracie piłki w środku pola przez Romana Piguta, piłka powędrowała na prawe skrzydło do Jarosława Wośki. Ten posłał ją wzdłuż bramki, Piotr Sobota wyprzedził obrońców oraz bramkarza Chemika Adriana Dorosławskiego i skierował ją do siatki.

- Wielka Sobota należała do Piotrka Soboty - mówił z uśmiechem Łukasz Wicher, trener KS-u Krapkowice. - To tym bardziej godne docenienia, że z racji pracy w Niemczech nie ma on zbyt wielu okazji do trenowania z naszą drużyną. W tygodniu przed świętami był jednak cały czas na miejscu i ćwiczył z nami regularnie, co zdało egzamin w Kędzierzynie-Koźlu. Pokazał, jak wiele znaczy dla zespołu.

Po raz drugi Sobota dał się we znaki kędzierzynianom tuż po rozpoczęciu drugiej odsłony. Gola zdobył w bardzo podobny sposób jak wcześniej, i, co ciekawe, ponownie skorzystał z podania Wośki. Później miał jeszcze szansę na skompletowanie hat-tricka, ale zapobiegł temu Adrian Dorosławski.

Mimo że piłkarze KS-u sprawiali nieco lepsze wrażenie, będący na deskach gospodarze nie złożyli broni, co zaowocowało kontaktowym trafieniem. W 72. minucie nadzieję na odwrócenie losów rywalizacji przywrócił im skrzydłowy Daniel Sadowski. Na więcej już jednak graczy Chemika stać nie było.

- Zabrakło nam nieco atutów do odrobienia dwubramkowej straty - mówił Mirosław Biniecki, drugi szkoleniowiec Chemika. - Nie mieliśmy tylu sytuacji bramkowych co w poprzedniej kolejce przeciwko Unii Kolonowskie, ale rywale też nie stworzyli sobie zbyt wielu klarownych okazji. Stwarzali jednak duże zagrożenie po kontratakach, to był ich mocny punkt. Czujemy niedosyt, ponieważ za nami typowy mecz walki, w którym podział punktów byłby bardziej sprawiedliwym wynikiem.

Chemik Kędzierzyn-Koźle - KS Krapkowice 1-2 (0-1)
Bramki: 0-1 Sobota - 6., 0-2 Sobota - 47., 1-2 Sadowski - 72.
Chemik: A. Dorosławski - Krzyszczak, Gad, D. Dorosławski, Gibasiewicz (88. Lelicki) - Sadowski, P. Dyczek, Pigut, Wąsik (65. Łysek) - P. Paczulla (46. Bartoszewicz), Standera. Trener Tomasz Hejduk.
Krapkowice: Cyganik - Trinczek (90. Gąsior), J. Pindral, Atroszko, Szymański - Rychlewicz (60. Grabowiecki), Steczek, Jakwert, Sobota (85. Płóciennik) - Wojtasik, Wośko (77. Matuszek). Trener Łukasz Wicher.
Żółte kartki: Krzyszczak, P. Dyczek, Pigut - Wośko, Sobota, J. Pindral.
Sędziował: Łukasz Pytlik (Nysa).
Widzów: 250.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: 4 liga piłkarska. Chemik Kędzierzyn-Koźle - KS Krapkowice 1-2 - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na gol24.pl Gol 24