W pierwszej połowie tak na dobrą sprawę niewiele się działo. Przyjezdni szukali swoich szans, ale gospodarze umiejętnie się bronili. Do czasu jednak… Po zmianie stron wytrzymali bowiem jeszcze 10 minut, ale potem błyskawicznie stracili trzy gole. I choć szybko zdobyli bramkę z rzutu wolnego, to było już właściwie po emocjach.
- Dopóki miejscowi mieli siły to stawiali opór, nam też trochę nie szło w ofensywie, ale jak już zaczęliśmy strzelać to na całego - podkreśla trener Skalnika Grzegorz Kutyła dodając, iż mogło być jeszcze wyżej, ale choćby Zygmunt Bąk uderzył w słupek, a Szymon Jurek w końcówce nie wykorzystał dobrej okazji.
- Wracają te same błędy: trzymamy się dobrze, ale tylko do utraty pierwszego gola, a potem już się wszystko sypie - nie kryje szkoleniowiec krasiejowian Mateusz Pinkawa. - Druga rzecz to fakt, iż ktoś może powiedzieć, że za dużo daje grać starszym zawodnikom, ale jak mam dawać młodym skoro oni do treningów się za bardzo nie garną - przyznaje.
KS Krasiejów - Skalnik Gracze 1-4 (0-0)
Bramki: 0-1 Przytuła - 55., 0-2 Maryszczak - 57., 0-3 Janeczek - 59., 1-3 Machnik - 62., 1-4 Bąk - 85.
KS: Janoszka - R. Mainka, Ozimek, Bonk - Sobota, Świerc, Wręczycki, Pinkawa, Kokot (56. Machnik) - Kostka (61. Plucik), Słupik. Trener Mateusz Pinkawa.
Skalnik: Stefaniak - Przytuła, Parada, Ficoń, Wójcik - Raś (80. Jurek), Chodorski, Salak (46. Gorczyca), Maryszczak (88. Mączyński) - Szeląg Janeczek (65. Bąk). Trener Grzegorz Kutyła.
Sędziował Bartosz Prochera (Kędzierzyn-Koźle). Żółte kartki: Bonk, R. Mainka.
Widzów 100.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?