6:0, 7:0 a może 10:0

Radosław Kowalski
Szykujemy się na Manchester City oraz Juventus– taki przekaz pobrzmiewa z obozu Lecha Poznań, co jest oczywiście obiektem kpin oraz żartów.

Fani zastanawiają się, czy Lech zagra gorzej niż swojego czasu Amica Wronki. Co gorsza oba kluby mają wiele ze sobą wspólnego. Nie przypadkowo, kibice , którzy nie przepadają za „Kolejorzem” skandują: „Amica Poznań”.

Mając w głowie potyczki Lecha z Interem, Spartą oraz Dnipro ciężko sobie wyobrazić potyczki z Juventusem czy Manchesterem City. Skoro nasi poprzedni rywale stworzyli sobie tyle sytuacji przy Bułgarskiej, to ile okazji będzie miał zespół Manciniego. Lepiej sobie tego nie wyobrażać , bo i tak to nas czeka, a i szybciej możemy wpaść w depresje.

Franciszek Smuda po raz kolejny ma powody, aby zazdrościć Zielińskiemu. Najpierw zazdrościł mu tytułu mistrzowskiego, teraz fantastycznych rywali w Lidze Europejskiej. A może w ogóle nad tym się nie zastanawia, przecież ma własne problemy na głowie. W perspektywie rywali Lecha Poznań, aż nasuwają się pytania dotyczące transferów. Sądzę, ze większość żałuje, że nie ma już w Lechu Roberta Lewandowskiego. Może i również po cichu on sam. Przecież nie często polscy piłkarze mają okazję mierzyć swoje siły z takimi zespołami. Dobrze, a kogo sprowadzono, na miejsce reprezentanta Polski? Tshimabme , Wichniarka oraz Rudnevsa. A czy, któryś z nich podniósł poziom gry Lecha Poznań? Przecież za Lewandowskiego Lech otrzymał porządne pieniądze. Należało zainwestować je w piłkarza (bądź piłkarzy), którzy z miejsca będą odgrywać kluczowe rolę w zespole, tak jak stało się to w przypadku Stilicia czy Krivietsa. No, ale jak zwykle zwyciężyła polska tradycja. Tshibamba w ogóle nie nadaje się do gry na takim poziomie, Wichniarek raczej będzie pomagał najmłodszym piłkarzom pełniąc rolę piłkarskiego nauczyciela, a Rudnevs ma spory potencjał, tyle tylko, że będzie mógł w pełni z niego skorzystać za jakiś czas, kiedy wkomponuje się w zespół. Tak władze klubu wzmocniły zespół.

Nie ma sensu kpić sobie z rozmiarów porażki polskiego klubu. Może będzie 6:0,7:0, a może i nawet 10:0. Nie w tym rzecz. Chodzi, o to, że przygoda polskiej piłki z Europą nie skończyła się już w sierpniu. Awans Lecha do fazy grupowej przedłuża nasze nadzieje i wyostrza emocje. Daje nam jakiś punkt zaczepienia. Tacy piłkarze jak Peszko czy Stilić, których ambicje sięgają daleko, mają okazję potwierdzić swoje nieprzeciętne umiejętności.

Wbrew temu co wszyscy mówią, zespół nie jest w tragicznej sytuacji. Wszyscy spodziewają pogromu Lecha. Jeżeli przegramy wysoko, nikt nie będzie miał pretensji, bo przecież wszyscy się tego spodziewali. Jeśli zaś, Lech powalczy i nie straci dużo bramek, będzie zwycięski dla wszystkich kibiców. Krótko mówiąc, piłkarze Lecha zagrają bez żadnej presji, a to zawsze jest niezła broń.

Nie narzekajmy na Lecha, nie wytykajmy ich palcami, nie wypominajmy im wcześniejszych spotkań. Nie zapominajmy, że tylko dzięki będzie mogli zobaczyć w akcji najlepszych piłkarzy świata. I to gdzie, tutaj, u nas w naszej ukochanej ojczyźnie - w Polsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24