Pogoń postara się potwierdzić z Arką rosnącą dyspozycję. Trzy punkty na wagę...

W pięciu ostatnich meczach Arka odniosła cztery zwycięstwa. We wtorek na swoim boisku pokonała Górnika Zabrze 1:0. Szczęśliwie, bo Damian Zbozień trafił do siatki w 92. minucie po ewidentnym błędzie obrońcy zabrzan, ale to pokazało prawdziwe oblicze arkowców – są mocni na finiszu jesieni, grają do końca i nie boją się nikogo. Bramkę z Górnikiem strzelili po kontrze, ale to stałe fragmenty gry są ich głównym atutem. Teraz zajmują 6. miejsce w tabeli ekstraklasy.

- Arka to teraz najlepsza drużyna w lidze. To mówi wszystko, co nas w sobotę czeka. Ale jesteśmy w formie, możemy stawić czoła faworytowi i mamy odpowiedni argumenty, by zagrać u siebie tak, jak należy. Pokażemy to, co pokazywaliśmy podczas ostatnich spotkań – praca na całym boisku. Wtedy coś uda nam się zdobyć – mówi Kosta Runjaic.

Pogoń jest ostatnia i na tej pozycji przezimuje do lutowego meczu z Sandecją Nowy Sącz. Ale w sobotę Portowców czeka kolejny „finał Mistrzostw Świata”. Trzy punkty pozwoliłyby zbliżyć się do wyprzedzających drużyn, złapać z nimi kontakt przed startem wiosny. Zwycięstwo – bez względu na zaprezentowany styl – będzie bezcenne.

- Mecz rozstrzygnie się w głowach, ale pod względem fizycznym goście są w lepszej sytuacji, bo mieli dobę dłuższą przerwę od ostatniego meczu. Ale gramy u siebie, ostatni raz w tym roku i to wyzwoli w nas dodatkową energię. Powalczymy o nagrodę za ostatnią pracę. Kto silniejszy, z większą wolą walki i szczęściem w sobotę wygra – uważa szkoleniowiec Portowców.

Pogoń w środę wygrała w Gdańsku. Trener Kosta Runjaic mówił, że drużynie przyda się radosny powrót do Szczecina, a koncentracja przed Arką rozpocznie się w czwartek. Jego zawodnicy nie chcieli czekać. W pomeczowych wypowiedziach dominowało „uff, w końcu wygraliśmy”, ale i „z Arką też musimy”.

- Wygrana z Lechią jest bardzo ważna, ale musimy wygrać kolejne spotkanie, ponieważ jeśli tak nie będzie, to dzisiejsze trzy punkty stracą na wartości – mówił Ricardo Nunes. Akurat lewego obrońcy w sobotę zabraknie na boisku, bo będzie pauzował za kartki (podobnie jak Marcin Marcjanik z Arki). Co warto podkreślić - nie zdecydował się na szybszy wyjazd do rodziny. Został w Szczecinie, by walczyć do końca z kolegami.

Oprócz Nunesa trener Runjaic będzie musiał sobie poradzić bez Davida Niepsuja, Sebastiana Kowalczyka i Sebastiana Walukiewicza. Młodzieżowcy leczą urazy. Na boisku nie zobaczymy też Adama Gyurcso, bo skrzydłowy nie zyskał zaufana trenera i otrzymał trzy dni dłuższy urlop. Mówi się, że również Dariusz Formella nie ma przyszłości w Pogoni.

- Formella normalnie trenuje. Nie jestem zadowolony z tego, co pokazywał na boisku, ale ma szansę na występ – tłumaczy Runjaic. - Adamowi dałem 2-3 dni wcześniej urlop. Nie jest teraz nam w stanie pomóc. Nie jest to uzależnione tylko od niego, ale i od systemu w którym gramy. Z pewnością jest dobry, szybki, z dryblingiem, a nasze mecze są zacięte, twarde, w których nie do końca mógł pokazać swoje atuty. Także podczas krótkich zmian nie sprawdzał się na tyle, bym był zadowolony. Ma czas na przemyślenie różnych spraw, a od stycznia popracuje nad swoją pozycją.

I choć statystyka ostatnich spotkań Pogoni z Arką nakazuje w Portowcach upatrywać faworyta, to jednak pamiętajmy, że szczecinianie w tym sezonie nie potrafili odczarować swojego stadionu (5 remisów, 5 porażek). Arka lubi takie wyzwania. Cała nadzieja, że pogoniarze jeszcze raz pokażą, że ich dyspozycja rośnie.

Mecz rozpocznie się o godz. 15.30 na stadionie przy Twardowskiego.