The Gunners, czyli gospodarze sobotniego meczu, przeżywają w ostatnich dniach koszmarne chwile. Nie wygrali spotkania od meczu przeciwko Montpellier w Lidze Mistrzów. Zwyciętwo w tymże pojedynku dało im awans do 1/8 finału. Później było już tylko gorzej, a ligowi rywale w walce o tytuł mistrzowski oddalają się coraz bardziej. W zasadzie już tylko nieliczni wierzą, że Kanonierzy mogą jeszcze powalczyć o ostateczny triumf w Barclays Premier League. Jednym z tych niepoprawnych optymistów jest kapitan londyńskiej ekipy – Thomas Vermaelen. Będąc jednak kibicem Arsenalu próżno szukać nadziei na nadchodzącą przyszłość. Ostatnie dwa mecze to porażki w bardzo kiepskim stylu – ze Swansea (0:2) i Olympiakosem (1:2).
Dodatkowo powtarza się sytuacja, która ma w zasadzie miejsce co rok, czyli Emirates atakuje plaga kontuzji. W sobotnim meczu nie wystąpią kontuzjowani Diaby, Sagna, Koscielny, Santos, Podolski, Walcott i nieobecny od dłuższego czasu Fabiański. Sytuacja w tabeli Kanonierów jest bardzo kiepska. Podopieczni Arsene Wengera mają bliżej do strefy spadkowej, aniżeli do lidera czy drugiego miejsca! The Gunners okupują 10. lokatę z 21 punktami, podczas gdy Manchester United i City mają odpowiednio po 36 i 33 pkt.
Kompletnie odwrotna sytuacja jest w drużynie gości. West Bromwich Albion od początku sezonu zaskakuje wszystkich. Rozgrywki zaczęli z wysokiego „C”, kiedy na The Hawthorns pokonali 3:0 Liverpool. Przez większą część trwającego cyklu utrzymują wysoką formę. To daje im piąte miejsce w tabeli z 26 punktami. Tyle samo mają znajdujące się wyżej drużyny Tottenhamu i Chelsea. Jeżeli można mówić o jakimś kryzysie w zespole Clarka, to załamanie formy przyszło niedawno. WBA przegrali dwa mecze pod rząd – ze Swansea i Stoke. Czy jednak Arsenal w obecnej formie nie jest idealnym przeciwnikiem do poprawienia złych wyników? W zespole gości na pewno trzeba uważać na groźnych piłkarzy w ofensywie. Błyszczący już w ubiegłym sezonie Peter Odemwingie wciąż jest w dobrej dyspozycji, chociaż gorszej niż przed rokiem. W 12 meczach ligowych zdobył cztery gole. Wyjątkowo niebezpieczny jest napastnik Shane Long – reprezentant Irlandii. Strzelił już 5 bramek, większość z linii pola karnego między 60. a 70. minutą meczu. Nie można zapominać o Romelu Lukaku, kolejny z atakujących w zespole gości. Belgijczyk wypożyczony został z Chelsea, gdzie na razie nie przebił się do wyjściowego składu. Jeżeli chodzi o środek pola to najlepiej spisuje się James Morrison. Szkot może się pochwalić czteroma asystami i trzema golami. Poważnym osłabieniem dla WBA będzie brak Bena Fostera. Bramkarz ten jest bowiem ostoją defensywy The Baggies. Anglik cztery razy zachował czyste konto – dwukrotnie więcej od Wojtka Szczęsnego. Były golkiper Man United może się pochwalić 71-procentową skutecznością w łapaniu piłki. Poza znakomitym bramkarzem w WBA zabraknie jeszcze Craiga Dawsona.
Jeśli chodzi o krótką historię spotkań obu ekip, to spotykały się one 116 razy w ramach rozgrywek BPL. WBA wygrało 32 mecze, a The Gunners aż 57. Remis padał w 27 meczach. W zeszłym sezonie dwukrotnie górą był Arsenal. U siebie Kanonierzy zwycięzli 3:0, a na The Hawthorns 3:2. Ostatni raz na Emirates WBA wygrało w sezonie 2010/2011 – 3:2. Dużą „zasługę” za tamtą porażkę poniósł wówczas Manuel Almunia. Hiszpańskiego bramkarza już jednak w Arsenalu nie ma.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?