Australia z nożem na gardle

Jeśli Australia wygra, to wszystkie cztery reprezentacje przed trzecią kolejką będą miały po trzy punkty. Wtedy wszystko wyjaśni się w trakcie ostatnich 90. minut. W przypadku wygranej Ghany zawodnicy z Afryki będą najbliżej wyjścia z grupy i tym samym kadra „Kangurów” znajdzie się w niezwykle trudnej sytuacji, w której tak naprawdę stracą szanse na pozostanie w turnieju.

- Wiem, że mamy dobrą drużynę i pewnie awansowaliśmy do finałów Mistrzostw Świata. I mam nadzieję, że damy radę odbić się od dna - zapowiada Scott Chipperfield, obrońca z Australii. Wynurzenie się na powierzchnie będzie bardzo trudne. Lanie jakie zebrali do Niemców (0:4) na pewno pozostało w głowach i nie da się tego wyniku ot tak wyrzucić z pamięci. Poza tym na przeciwko staną reprezentanci Ghany, którzy piłkarsko i fizycznie prezentują się lepiej, a do tego będą uskrzydleni wygraną nad Serbami. Jakby tego było mało podopieczni Pima Verbeeka będą grać pod ogromną presją z nożem na gardle, a na boisku nie pomoże im zawieszony za kartki - Tim Cahill, który jest bardzo ważnym ogniwem zespołu.

Na Royal Bafokeng Stadium faworytem będą piłkarze Ghany, ale drużyny afrykańskie mają to do siebie, że grają w kratkę. Są w stanie zagrać mecz niemal idealny by w następnym przegrać z kretesem. I właśnie w chimeryczności Ghańczyków powinni upatrywać swojej szansy Australijczycy. Jeśli trafią na słabszy dzień „Czarnych Gwiazd” i będą potrafili to wykorzystać ich szanse na pozostanie przy życiu wzrastają.

- Na tym poziomie popadanie w samozadowolenie jest dużym niebezpieczeństwem i jesteśmy tego świadomi - stwierdził Stephen Appiah, pomocnik Ghany. Takie podejście graczy z Afryki powinno cieszyć fanów Ghany, bo widać, że ich ulubieńcy są skoncentrowani na grze i nie lekceważą przeciwnika. A jak jest naprawdę, to zweryfikuje boisko.