Na zakończenie inwestycji czekali głównie rodzice pociech, dla których ważne jest w jakich warunkach trenują ich dzieci .
- Byłam dużo spokojniejsza o zdrowie mojego syna, kiedy funkcjonował balon. Niestety teraz nie ma ani zadaszenia ani boiska - opowiada Nowinom mama jednego z trenujących chłopców.
To największy tego typu obiekt w Polsce południowo-wschodniej. Zadaszenie, popularnie nazywane balonem miało przykrywać pełnowymiarowe boisko ze sztucznej trawy przy ul. Sportowej w Mielcu. Niestety, po pierwszych intensywnych opadach śniegu w grudniu, balon zaczął się uginać i podjęto decyzję o jego położeniu ze względów bezpieczeństwa.
Jak tłumaczy Edward Tabor, z biura promocji sportu Urzędu Miasta w Mielcu, przy próbie ponownego uruchomienia balonu okazało się, że został on uszkodzony. W tym sezonie zimowym obiekt nie będzie już funkcjonował.
- Firma w ramach gwarancji naprawi balon i ponownie postawi jesienią na kolejny sezon zimowy - zapewnia.
Aby sprawdzić kiedy dokładnie zostanie zabrany z boiska do naprawy, skontaktowaliśmy z producentem balonu, firmą z Warszawy.
- Jesteśmy po spotkaniu w tej sprawie. Balon został przez nas sprawdzony i to nie jest uszkodzenie z winy wykonawcy. To uszkodzenie mechaniczne, które nie podlega gwarancji. Możemy dokonać jego naprawy jak tylko otrzymamy takie zlecenie. Na ten moment nie mamy takiej informacji – komentuje sprawę Dawid Gojke, dyrektor ds. technicznych w Gardenia Sport Sp. z o.o.
W tym czasie, kiedy zepsuty balon zalega na boisku, rodzice trenujących tu dzieci muszą je wozić na szkolenie do miejscowości oddalonej od Mielca ok. 10 km. Treningi odbywają się cztery - pięć razy w tygodniu. Przy obecnych cenach paliwa, generują się ogromne koszty, nie licząc czasu na dojazdy.
- Mam dwóch synów i trenują w różnych godzinach. Każdego dnia jeżdżę do Woli Chorzelowskiej cztery razy. Najpierw, aby zawieść jednego syna i go odebrać, a później z drugim - mówi rozżalony tata dwójki chłopców trenujących w akademii. - Całe popołudnie spędzam w samochodzie, a co mają powiedzieć rodzice, których dzieci uczęszczają jeszcze na inne zajęcia dodatkowe? - dodaje mężczyzna.
- Doskonale rozumiem frustrację rodziców. Wiem jak ważna jest lokalizacja gdzie dziecko trenuje. Rodzice na początku roku szkolnego przygotowują grafik zajęć na cały rok, ponieważ dzieci chodzą na różne dodatkowe zajęcia. Dużym komfortem dla rodzica jest aby zajęcia odbywały się w tych samych dniach i godzinach. Ułatwia to logistykę dla całej rodziny - twierdzi Kamil Zalewski, prezes akademii sportowej w Rzeszowie.
W Mielcu miało być komfortowo, jest obciachowo. Balon za 2 miliony leży na boisku i niszczeje, a rodzice trenujących dzieci nie wiedzą jak długo będą dowozić swoje pociechy na treningi do Woli Chorzelowskiej.
Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody