Bartosz Kwiecień: W Jadze o nic się nie martwię

Jakub Laskowski
Bartosz Kwiecień (pierwszy z lewej) czeka na debiut w barwach Jagiellonii. Obrońca już trenuje z resztą drużyny i możliwe, że dostanie szansę w najbliższym meczu z Sandecją Nowy Sącz
Bartosz Kwiecień (pierwszy z lewej) czeka na debiut w barwach Jagiellonii. Obrońca już trenuje z resztą drużyny i możliwe, że dostanie szansę w najbliższym meczu z Sandecją Nowy Sącz
Bartosz Kwiecień odbył wczoraj pierwszy trening po podpisaniu kontraktu z drużyną lidera ekstraklasy. - Cieszę się, że tutaj trafiłem - mówi obrońca.

Kwiecień trafił do Jagiellonii pod koniec poprzedniego tygodnia. Nie zagrał jednak w wygranym meczu w Szczecinie, gdyż dopiero zakończył rehabilitację naderwanego mięśnia dwugłowego. Trener Ireneusz Mamrot nie chciał więc ryzykować i nie zabrał 23-latka do stolicy województwa zachodniopomorskiego. Wczoraj już defensor wznowił treningi z pełnym obciążeniem.

- Jestem zadowolony, że to stało się już na początku tego tygodnia. Nie dokucza mi ból i mogę skupić się na przygotowaniach do następnych spotkań. W Białymstoku czuję się znakomicie - zdradza nowy piłkarz białostoczan. - W Jagiello-nii wszystko jest profesjonalne i ogarnięte. Piłkarz ma się skupić tylko na treningach, o nic nie musi się martwić. To duży komfort psychiczny dla zawodników. Zdaję sobie sprawę, że okres aklimatyzacji nie trwa kilka dni. Na szczęście mam swojego przewodnika po klubie, czyli Łukasza Sekulskiego. Z nim załatwiam wszystkie sprawy związane z moim przyjściem tutaj - dodaje.

Z napastnikiem żółto-czerwonych Kwiecień zna się jeszcze z czasów gry w Koronie Kielce, do której Sekulski trafił na zasadzie wypożyczenia właśnie z Jagi.

- Tutaj chciałbym zamieszkać blisko Sekula. Ja pomogłem mu w Kielcach, teraz on pomaga mi w Białymstoku - wyjaśnia.

Kwiecień zna się również z trenerem Ireneuszem Mamrotem. Przez pół roku, w ostatnim sezonie rundy wiosennej, był jego podopiecznym w pierwszoligowym Chrobrym Głogów.

- To osoba, podchodząca do swoich obowiązków bardzo profesjonalnie. Trenerowi Ma-mrotowi zawdzięczam bardzo dużo, podobnie jak trenerowi Maciejowi Bartoszkowi, który wprowadził mnie do gry na wyższym szczeblu - przyznaje.

To właśnie Mamrot widział w nim środkowego obrońcę. Wcześniej, Kwiecień występował jako defensywny pomocnik, ale obie pozycje zna doskonale i trudno mu powiedzieć, gdzie czuje się lepiej.

- Tam, gdzie trener mnie ustawi będę grał. Zaczynałem jako defensywny pomocnik, ale nie jest dla mnie kłopotem wystąpić bliżej swojej bramki. Liczy się tylko, abym cały czas był w rytmie meczowym, bo jestem bardzo ambitny - kontynuuje Kwiecień.

Nowy gracz Jagiellonii znany jest z twardej gry. Charakterem boiskowym przypomina Jacka Góralskiego. Podobnie jak reprezentant Polski, Kwiecień łapie sporo żółtych kartek. Tylko w poprzednim sezonie, w 25 meczach w barwach Chrobrego i Korony, obejrzał aż 11 takich upomnień. Żadne nie było jednak koloru czerwonego.

- Nie są to kartki za dyskusje, a były efektem boiskowej walki - tłumaczy zawodnik.

Możliwe, że białostoccy kibice już w niedzielę, przy okazji meczu z Sandecją Nowy Sącz, bliżej przyjrzą się umiejętnościom Kwietnia. Defensor grał już przeciwko beniaminkowi ekstraklasy na poziomie I ligi i strzelił mu nawet gola. Liczymy, że teraz historia zatoczy koło.

WAGs Jagiellonii. Piekne wybranki byłych i obecnych piłkarzy...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bartosz Kwiecień: W Jadze o nic się nie martwię - Kurier Poranny

Wróć na gol24.pl Gol 24