Bramkarz Widzewa Wojciech Pawłowski: Czułem się, jakby ktoś umarł

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Ciekawy wywiad z Wojciechem Pawłowskim, bramkarzem Widzewa, autorstwa Macieja Rafalskiego ukazał się na TVPSPORT.PL. Oto jego fragmenty:

Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – We wtorek klub poinformował o zwolnieniu Marcina Kaczmarka. Trener pożegnał się z wami już po meczu ze Zniczem Pruszków?
– Szkoda mi go, bo to dobry człowiek i solidny fachowiec. Rzadko się zdarza, by trener odchodził po awansie. Nie było to dla nas zaskoczeniem, bo wszystko zaczęło się już przed spotkaniem z Pogonią Siedlce. Wtedy pojawiły się informacje, że klub rozmawia z innymi kandydatami. Trener mówił nam, że ma świadomość tego, że coś jest na rzeczy. O wszystkim dowiedzieliśmy się jednak nie od trenera, a z komunikatu klubu. Ta decyzja nie do końca mi się podoba, ale jestem tylko zawodnikiem. Teraz jest już nowy szkoleniowiec i wraz z nim chcemy awansować do pierwszej ligi.

– Nie jest ci żal, że nie pomogliście trenerowi w zachowaniu posady?
– Jest. Dzięki niemu trafiłem do Widzewa i znów mogłem cieszyć się grą. Nie powiem na niego złego słowa. W pewnym stopniu trener oczywiście odpowiada za wyniki, ale przecież to nie on wychodził na boisko. To nie Marcin Kaczmarek miał piłkę przy nodze i strzelał gole albo wykonywał parady bramkarskie.

– Po spotkaniu ze Zniczem doszło do skandalu. Kibice Widzewa wtargnęli na murawę, oberwało się kilku pana kolegom.
– Nigdy nie popierałem takich zachowań, to nie powinno się zdarzyć. Wiem, że też zawiedliśmy, bo gdybyśmy wygrali, pewnie złagodzilibyśmy nastroje. Dla takich zachowań nie ma jednak miejsca na stadionach. Ci ludzie muszą zrozumieć, że szkodzą w ten sposób klubowi, bo jednak siła Widzewa opiera się przede wszystkim na romantycznym wizerunku. Ludzie chcą tu chodzić, bo czują się bezpiecznie. To bezpieczeństwo, zarówno kibiców jak i zawodników jest podstawą przyszłego sukcesu klubu. Dlatego moja gorąca prośba do kibiców: nie róbcie tak. Przyjdźcie do nas po meczu. Pogadamy, wysłuchamy, może nawet się pokajamy, bo my przecież wiemy, kiedy zawodzimy. Ale stadion niech będzie święty.

– Adam Radwański chce podobno rozwiązać kontrakt z Widzewem. Rozmawialiście o tym?
– Nie, wiem o tym tylko z mediów. Nie poruszaliśmy tego tematu, trudno mi się do tego odnieść. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, bo progres, jaki ostatnio uczynił ten chłopak jest niewiarygodny.

– Cieszyliście się w szatni?
– Nie było wielkiego świętowania, ale jednak awansowaliśmy. To była przede wszystkim ulga, bo wiedzieliśmy, że dopisało nam szczęście. Czułem się trochę, jakby ktoś umarł. Mieliśmy zagwarantować sobie awans na boisku, a tymczasem trzeba było czekać na wynik meczu GKS Katowice. Ludzie patrzyli w ekrany telefonów, było nerwowe wyczekiwanie, to nie wyglądało najlepiej... Dodatkowo, po zajściach na murawie w szatni czułem się trochę nieswojo. Nie jestem przyzwyczajony do takich zachowań. Do tej pory odczuwałem wyłącznie wsparcie ze strony kibiców i chyba przeżyłem lekki szok. Myślę, że mimo wszystko każdy na swój sposób świętował. To był długi i trudny sezon, w dodatku z nieoczekiwaną przerwą. Początkowo mieliśmy przewagę nad konkurencją, ale proszę zauważyć, że druga liga była w tym sezonie mocniejsza, niż pierwsza. Łęczna, derby Rzeszowa, Katowice. To są przecież firmy. Do tego kilka mniejszych drużyn. My średnio na mecz zdobywaliśmy więcej punktów niż Piast Gliwice, który zajął trzecie miejsce w Polsce i zagra w Europie. Dlatego, choć wiem, że nie tak miało być, nie załamuję rąk. Ważne, że jesteśmy o krok bliżej Ekstraklasy. A myślę, że w ostatecznym rozrachunku tylko to się liczy. Tego pragną kibice. Nic by nam nie dała piękna gra, gdyby na ostatniej prostej ktoś nas zepchnął z pozycji gwarantującej awans.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Bramkarz Widzewa Wojciech Pawłowski: Czułem się, jakby ktoś umarł - Dziennik Łódzki

Wróć na gol24.pl Gol 24