Centralna Liga Juniorów. Po dramatycznym boju juniorzy Pogoni są w finale [ZDJĘCIA]

W sobotę w Kielcach padł bezbramkowy remis, a to był wynik niebezpieczny dla młodych Portowców. Ci musieli wygrać, by awansować do finału.

Spotkanie ułożyło się podobnie, jak kilka dni wcześniej. Pogoń dominowała, kielczanie mądrze pracowali w defensywie, przeszkadzali i wybijali gospodarzy z uderzenia. W pierwszej połowie brakowało czystych sytuacji bramkowych.

Trener Pogoni Andrzej Tychowski w przerwie nie zdecydował się na zmiany kadrowe, ale jego drużyna jeszcze śmielej zaatakowała. I kilka minut po zmianie stron wyszła na prowadzenie. Ładnym strzałem z dystansu popisał się Jakub Iskra. Bramkarz Korony otarł rękawicami piłkę, ale ta wpadła w okienko. Pogoń była w finale, ale jeszcze było dużo czasu.

Goście zaatakowali, podkręcili tempo, a po pierwszej składniejszej akcji wyrównali. Po kwadransie radości Portowców to Korona była teraz w finale. Siłą rzeczy to Pogoń zaatakowała. Mecz się zaostrzył, nie brakowało złośliwości, spięć. Korona miała dwie świetne okazje po stratach Portowców przed swoją bramką, ale ich nie wykorzystała. Gospodarze walczyli do końca i tuż przed końcem regulaminowego czasu gry Jowin Radziński wykorzystał dośrodkowanie z prawego skrzydła. Trafił i utonął w objęciach kolegów. Pogoń nie dała sobie wyrwać zwycięstwa i po meczu świętowała awans do finału.

Ten będzie rozegrany 27 czerwca w Pruszkowie. Rywalem pewnie będzie Jagiellonia Białystok, która w pierwszym meczu pokonała na wyjeździe Śląsk Wrocław 3:0.

W Pruszkowie zabraknie drugiego zespołu Pogoni, który walczył w strefie medalowej. Trampkarze starsi Piotra Łęczyńskiego przegrali rewanżowe spotkanie półfinału z Zagłębiem Lubin 1:3.

W Szczecinie było 2:2, więc szczecinianie musieli zaatakować. Tyle, że już w 2. minucie dostali cios. Kolejne dwie bramki lubinianie zdobyli z rzutów karnych i prowadzili 3:0. Gol Huberta Turskiego tuż przed zakończeniem spotkania był jedynie na osłodę.