Paweł Chlastawa, trener SMS-u Jarosław w Centralnej Lidze Juniorów U15: Gramy chłopcami z naszego terenu [ZDJĘCIA]

Łukasz Pado
Łukasz Pado
Trener Paweł Chlastawa z drużyną SMS-u Jarosław występującą w CLJ.
Trener Paweł Chlastawa z drużyną SMS-u Jarosław występującą w CLJ. Archiwum SMS Jarosław
Młodzi piłkarze SMS-u Jarosław przeżyli świetną przygodę przez rok występując w Centralnej Lidze Juniorów U15, mierząc się z czołowymi klubami w Polsce. O tym jak udało się w ciągu trzech lat stworzyć drużynę grającą na krajowym poziomie i wrażeniach z CLJ opowiada Paweł Chlastawa, trener 15-latków z Jarosławia.

Jest żal, że SMS Jarosław spada z Centralnej Ligi Juniorów po słabym sezonie wiosennym? Jesienią z tym samym zespołem zajął pan 2. miejsce, a teraz wylądowaliście na końcu tabeli...

Na pewno jest niedosyt, bo moim zdaniem wynik z jesieni nie był przypadkiem. W czternastu meczach ponieśliśmy tylko trzy porażki, zdobyliśmy ponad trzydzieści punktów. Teraz taka zdobycz dałaby nam pierwsze miejsce, a tak nie mamy nawet połowy tego dorobku. Na chłodno jednak podsumowując naszą grę w CLJ i tak widzę więcej pozytywów niż negatywów. Wiele rzeczy się złożyło, że ten wynik wiosną był gorszy. Największy problem stanowiły braki kadrowe. Przez pół „wiosny” nie mieliśmy czterech chłopaków z pierwszego składu, przez kilka innych spotkań trzech kolejnych. Zanim wszyscy wrócili, doszli do pełni sił, pół sezonu było za nami. Chłopcy palili się do gry, ale nie chcieliśmy ich obciążać zbyt mocno, w obawie, że uraz się odnowi. Mentalnie zespół nie mógł się po tych porażkach podnieść. Chcieliśmy za wszelką cenę to odrobić, doszły nerwy to sprawiło, że nie szło.

Chłopcy jednak walczyli do samego końca...
To mnie cieszy najbardziej. Potrafili się podnieść, wygrali kilka meczów, w optymalnym składzie pokazaliśmy, że jesteśmy mocni, mamy charakter i umiemy grać fajną piłkę.

Mimo takiego finału przygody z centralną ligą, uważa pan, że opłacało się w niej grać?Oczywiście. To było wspaniałe wyróżnienie dla chłopców i dla szkoły. Oni przez dwie rundy rozegrali przewie trzydzieści meczów na dobrym poziomie, z fajnymi drużynami: Wisła Kraków, Motor Lublin, Korona Kielce. To w przyszłości na pewno zaprocentuje. Wystarczy wspomnieć, że chłopak od nas Szymon Płocica otrzymał powołanie do kadry Polski U15 prowadzonej przez Marcina Dornę, jest obserwowany. Ale nie tylko nim interesują się kluby z ekstraklasy. Owoce tych występów w CLJ jeszcze przyjdą. A jeśli chodzi o nas trenerów, to nie łamiemy się i dalej pracujemy.

Jak udało się wam stworzyć drużynę na awans do CLJ? Nie macie poparcia dużego klubu jak wspomniana Wisła Kraków czy Korona Kielce, nie macie jeszcze nawet renomy świetnej szkoły piłkarskiej jak w przypadku AP 21 Kraków czy TOP 54 Biała Podlaska...Nasza polityka kadrowa jest prosta. Grają u nas, w znacznej większości, chłopcy z naszego terenu. Z różnych klubów i miejscowości, ale generalnie z powiatów jarosławskiego, przemyskiego i przeworskiego. Jedni mieli odpowiednie szkolenie od podstaw, inni nie. Pracujemy razem od dwóch lat, po roku wywalczyliśmy awans. To sprawiło, że docenili nas nie tylko na Podkarpaciu, ale również inni trenerzy z Polski.

Mimo, że zabłysnęliście w CLJ, to wydaje mi się, że wciąż niewiele o waszej szkole wiadomo... Kończymy trzeci rok pracy, jak na tak krótki czas, to nie ma się chyba czego wstydzić. Co roku jest coraz większy nabór, zaczynaliśmy dwoma rocznikami. Od tego roku od września planujemy, żeby było siedem roczników. Nie zamykamy się też na inne dyscypliny mamy duże sukcesy w tenisie stołowym, łącznie z sukcesami na mistrzostwach Europy w tych młodszych kategoriach. Jest pływanie, a od nowego roku chcemy by rozpocząć zajęcia z gimnastyki artystycznej. Mieliśmy już testy naborowe i frekwencja była najlepsza do tej pory.

Mimo to wciąż trudno uwierzyć jak udało się zebrać panu tak mocny zespół. Resovia, Stal Rzeszów, Karpaty czy Stal Mielec od lat szkoli piłkarzy w wielu kategoriach wiekowych, grają tam chłopcy nie tylko z Podkarpacia, ale też z innych województw. Ale to SMS Jarosław zagrał w CLJ, a nie oni...Wspólnie z trenerami i z dyrekcją szkoły wykonaliśmy dużo pracy, aby ta drużyna miała jakość dobrze funkcjonowała. Samych piłkarzy oglądałem na turniejach szkolnych i meczach ligowych. Miałem trochę praktyki w Radymnie, gdzie tworzyłem grupy młodzieżowe, czterech z moich wychowanków jest częścią tej drużyny. Wyławiałem chłopaków i tak powstała nasza drużyna. Spoza naszego terenu są tylko trzej chłopcy, dwóch z okolic Jeżowego i Niska i jeden z Krakowa.

W najbliższych sezonach pewnie będzie pan walczył z tą drużyną o miejsce w CLJ U17 a potem w U19...Chcemy z roku na rok, by poziom szedł do góry, ale do tego trzeba czasu, nie każdy rocznik będzie wybitny. Musimy się z tym pogodzić. Nie możemy jednak zapominać, że ważniejsze niż wynik jest szkolenie. Wyznacznikiem sukcesu tego rocznika będzie to ilu tych chłopców odnajdzie się w piłce seniorskiej. Są chłopcy mający ku temu potencjał, ale sam grałem w piłkę i wiem, że aby do czegość dojść trzeba mieć samozaparcie i wierzyć w to, że się uda.

Jak to, grał pan? Wciąż można pana zobaczyć na boisku w MKS-ie Radymno...Tylko pomagam jak jest wyższa potrzeba, bo jestem sentymentalnie związany. Wystąpiłem ostatnio, ale to już tylko epizod.

Ma pan dopiero 31 lat, nie za wcześnie na koniec kariery? Kiedyś słyszałem, że miał pan oferty by grać w trzeciej ?Coś tam było, ale skończyło się na czwartej lidze przed reorganizacją. Uważam to jednak za bardzo fajne doświadczenie, które na pewno pomaga w pracy trenera. Żeby grać wyżej trzeba coś dać od siebie więcej, może jakby były takie możliwości jak teraz, było więcej ambicji to kto wie. Jak miałem 25 lat zaczęły się u mnie problemy z kręgosłupem i trzeba było wybrać. Potem trochę pograłem w niższych klasach, ale to już tylko dla przyjemności. Pasja i ciąg do piłki pozostaje.

Jest pan napastnikiem. Wbija pan swoim podopiecznym, że mają grać ofensywne? Preferujmy grę w ustawieniu wyjściowym 1-4-3-3, oczywiście jest to modyfikowane w zależności od przeciwnika. W defensywie ustawiamy zespół głównie w obronie średniej, a największy nacisk kładziemy na zachowanie zawodników po stracie piłki, tutaj wymagamy agresywności i zdecydowania. A po odbiorze piłki skupiamy się, aby pierwsze podanie było do przodu. Tym się charakteryzowaliśmy w centralnej lidze. CLJ to jedna z lepszych rzeczy, która mogła spotkać tych chłopców. Uważam, że efekty tego projekty przyjdą za kilka lat. Cieszę się, że PZPN podszedł do tego profesjonalnie i to wsparcie było. Dla mnie też jest to ważne doświadczenie. Jako trener nie nauczyłbym się tego nigdzie. Po tych meczach chłopcy o wiele lepiej prezentują się w podkarpackiej lidze. Ten projekt ma same plusy.

Szkoła Mistrzostwa Sportowego w Jarosławiu

Powstała w 2015 roku z inicjatywy Michała Cebuli i Kamila Dziukiewicza. Obecnie szkoli 130 uczniów i uczennic w trzech dyscyplinach: piłce nożnej, pływaniu i tenisie stołowym, a od 1 września 2018 również akrobatyce sportowej. Oprócz wspomnianej dwójki w szkole zajęcia z młodzieżą prowadzą m.in. trenerzy Walery Sokolenko, Krzysztof Szpond, Damian Halwa, Kamil Rygowski, Radosław Gil, Mateusz Leja, Mateusz Czernik.

Paweł Chlastawa

Ma 31 lat i jest wychowankiem MKS-u Radymno. Występował też w Polonii Przemyśl, Pogórzu Rokietnica, Orle Przeworsk, Sanoczance Święte (również jako trener) oraz Pogoni Małkowice. Pozycja na boisku: napastnik.

Mecz nie miał już większego znaczenia dla sytuacji obu naszych zespołów, które od tygodnia oswajały się z informacją, że nic już nie uratuje ich przed spadkiem. Niestety było to trochę widoczne na boisku, bo sam mecz nie był wielkim widowiskiem. Więcej z gry mieli krośnianie, którzy częściej byli przy piłce i mozolnie budowali kolejne akcje. - Graliśmy dobrze i powinniśmy wygrać znacznie wyżej, ale błędy, błędy i błędy, to przez nie straciliśmy dwa gole - mówi Lech Czaja, trener Karpat. - Mogliśmy wygrać ten mecz nawet pięcioma golami, bo mieliśmy wiele okazji. Na pewno to zwycięstwo jest zasłużone. To był jednak tylko mecz na otarcie łez. Mimo, że my i Jarosław zajęliśmy ostatnie miejsca nie uważam, że byliśmy najsłabsi w tej lidze. Jest kilka zespołów, które powinniśmy spokojnie przeskoczyć. Zabrakło szczęścia, bo w decydującej fazie graliśmy ja bez kilku podstawowych graczy, Paweł Chlastawa z tego co wiem miał podobne przygody.SMS Jarosław - Karpaty Krosno 2:3

Centralna Liga Juniorów U15. SMS Jarosław przegrał derby z K...


Łukasz Fabiański został "Młotem". Polak związał się trzyletnim kontraktem z West Hamem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Paweł Chlastawa, trener SMS-u Jarosław w Centralnej Lidze Juniorów U15: Gramy chłopcami z naszego terenu [ZDJĘCIA] - Nowiny

Wróć na gol24.pl Gol 24