Co wiemy o Górniku po zgrupowaniu w Turcji?

Czy Górnik znów trafi z transferami?

Jest życie po Miliku?

Na ten moment wydaje się, że nie. W dziewięciu sparingach na pozycji napastnika próbowani byli Zahorski, Łuczak, Nowak i Oziębała. Gola zdobył tylko ten pierwszy i jest bardzo prawdopodobne, że to on wyjdzie na „szpicy” w meczu ligowym z Piastem. Potwierdzać to zdaje się obecność Zahorskiego w pierwszym składzie w meczach z teoretycznie silniejszymi rywalami, gdy jedenastka Górnika zbliżona była do optymalnej. Zdecydowana większość kibiców jest zdania, że nie zastąpi on godnie Milika. Tak naprawdę jednak Adam Nawałka ma małe pole manewru. Łuczak i Nowak to nominalni pomocnicy, więc wybór ogranicza się tylko do dwóch zawodników. Chyba, że trener zdecyduje się wystawić w ataku Prejuce’a Nakoulmę. A skoro o nim mowa…

Jak wygląda Górnik bez Nakoulmy?

Niestety, bez błysku. Reprezentant Burkina Faso, to w tym momencie największa indywidualność w zabrzańskim klubie. Gdy jego na boisku nie ma, drużynie brakuje osoby, która potrafi wziąć sprawy w swoje ręce i zmienić oblicze meczu. Na dobrą sprawę do końca nie wiadomo, czy Nakoulma wróci do Górnika na rundę wiosenną. Gdyby tak się stało, Zabrzanom ciężko byłoby walczyć o wysoką pozycję na koniec sezonu. Potwierdzają to słabe wyniki w sparingach.

Gdzie panuje największa konkurencja?

Zdecydowanie na środku pomocy. Tam trener zabrzańskiej drużyny ma kłopoty bogactwa. Czy obok Przybylskiego postawić na Mączyńskiego, czy Iwana? A może wycofać nieco Kwieka i w jego miejsce wstawić Łuczaka? Pytań jest sporo, a przecież oprócz wymienionych zawodników o miejsce w składzie walczą Gabriel Nowak i Sergei Mosnikov. Rywalizacja jest tak duża, że Antoni Łukasiewicz w sparingach występował raczej na pozycji środkowego obrońcy, niż w linii pomocy. Na każde miejsce w środkowej formacji jest przynajmniej dwóch chętnych i to z pewnością musi cieszyć i trenera, i kibiców.

Jaka jest największa bolączka Górnika?

Tutaj nie może być zaskoczenia. Zabrzanie największy problem mają ze zdobywaniem bramek. W dziewięciu sparingach zdobyli tylko cztery gole. Z pewnością ma to związek ze sprzedażą Milika i nieobecnością Nakoulmy, ale mimo tych ubytków powinni strzelać znacznie częściej. Z relacji meczowych wynika, że drużyna ma kłopoty ze skutecznością. Często obijane są słupki i poprzeczki, a wiele jest minimalnie niecelnych strzałów. Podopieczni Adama Nawałki mają czas do 25 lutego, aby to poprawić. Później taryfy ulgowej ze strony kibiców nie będzie.

Jak prezentują się sprowadzeni do Górnika piłkarze?

Trzy z czterech goli zostały strzelone przez zawodników sprowadzonych w zimę do klubu. Mateusz Słodowy był wystawiany w bardziej „rezerwowym” składzie, podobnie jak Bartosz Kopacz, dla którego o miejsce w pierwszym składzie będzie bardzo ciężko. Bonina i Mosnikova czeka zacięta rywalizacja o pierwszą jedenastkę i na podstawie sparingów ciężko stwierdzić, jak są jej blisko. Wspomniany już Zahorski najczęściej występował w meczach z silniejszymi rywalami i na dziś wydaje się, że to on jest najbliższy miejsca w składzie ze wszystkich nowych piłkarzy Górnika.

Jakie perspektywy na rundę wiosenną przed zespołem?

Już na początku rundy czternastokrotnego mistrza Polski czeka prawdziwy test: trzy mecze u siebie, kolejno z Piastem, Jagiellonią i Lechem. Jeśli mocno zapunktują i dobrze wejdą w resztę sezonu, mogą zamieszać w ligowej czołówce i powalczyć o europejskie puchary. Dużo zależy od tego, czy Nakoulma rozegra jeszcze jedną rundę w barwach Górnika. To znacznie podniosłoby szansę zespołu na utrzymanie bądź nawet poprawienie miejsca w ligowej tabeli. A jeśli z jakiegoś powodu miałoby go na wiosnę zabraknąć… Cóż, lepiej, żeby to się nie stało.