Alvarez: polska liga nie jest słaba

Bartosz Karcz/Gazeta Krakowska
Wisła Kraków
Wisła Kraków Ekstraklasa.net
Z Pablo Alvarezem, piłkarzem Wisły Kraków, rozmawia Bartosz Karcz.

Jest Pan w Wiśle od czterech miesięcy. Czy z tej perspektywy może powiedzieć Pan, że ten transfer spełnił pańskie oczekiwania?
Oczywiście. To był dobry wybór z mojej strony. Jestem tutaj szczęśliwy. Zespół wygrywa, a to dla mnie najważniejsza rzecz w tym momencie. Pozostaje mieć nadzieję, że tak będzie w kolejnych spotkaniach.

Podpisał Pan kontrakt z Wisłą dzień przed rewanżowym meczem z Levadią Tallin. Po tym jak zespół odpadł z walki o Ligę Mistrzów nie ukrywał Pan rozczarowania. Czy fakt seryjnych zwycięstw w polskiej ekstraklasie zrekompensował Panu w jakimś stopniu tamto rozczarowanie?
Oczywiście to nie była miła rzecz, że drużyna, do której przychodziłem, nie mogła grać już w tym sezonie w europejskich pucharach. Pozostały krajowe rozgrywki, które dla mnie i drużyny są bardzo ważne. Chcemy wygrywać mecze, chcemy zdobyć mistrzostwo Polski. Powiem szczerze, że zarówno ja jak i moi partnerzy z drużyny już zapomnieliśmy o tamtym niepowodzeniu z początku sezonu. Teraz liczy się tylko to, co przed nami.

Za Panem kilka meczów w polskiej ekstraklasie. Może Pan już powiedzieć, jakie są największe różnice między polską i włoską ekstraklasą, w której do niedawna Pan grał?
Wiele osób mnie o to pytało, ale trudno jest znaleźć jednoznaczną odpowiedź, bo to są dwie inne ligi. Włoska na pewno jest trudniejsza, przywiązuje się w niej ogromną wagę do taktyki, ale myślę, że polska ekstraklasa wcale nie jest taka słaba, jak niektórzy sądzą. I nie mówię tego tylko dlatego, że gram w zespole mistrza Polski.

Gra Pan na prawej obronie, czyli pozycji, która była przez ostatnie dziewięć lat zarezerwowana dla Marcina Baszczyńskiego, prawdziwej legendy Wisły Kraków. Wie Pan o tym, że pański poprzednik ciepło wypowiada się na pański temat?
Nie wiedziałem o tym, ale jeśli osoba, która przez tyle lat tutaj grała, mówi o mnie dobrze, to bardzo się z tego faktu cieszę.

Pańskie życie to nie tylko futbol. Kiedyś powiedział Pan, że bardzo lubi spacerować. Co zatem udało się Panu zwiedzić w Krakowie?
Widziałem już kilka miejsc. Oczywiście Rynek, Wawel. Staram się poznawać miasto, bo wiem że niedługo będzie tutaj bardzo zimno, więc nie będzie to sprzyjać spacerom.

Z tego co wiemy, w Krakowie nie mieszka Pan sam.
Zgadza się, jest ze mną moja dziewczyna. To właśnie z nią poznaję miasto i jego okolice. Lubimy np. wyprawy do zoo. Są jednak również momenty, kiedy wolny czas lubimy spędzać po prostu w domu.

[/b]W drużynie przyjaźni się Pan przede wszystkim z Mauro Cantoro?[/b]
Mauro sporo mi pomaga, ale jest to naturalne, bo możemy rozmawiać po hiszpańsku. Jesteśmy dobrymi kolegami.

Nie obawia się Pan, że wasza przyjaźń w środę zostanie poddana próbie...?
Wiem, skąd to pytanie (śmiech). W środę Urugwaj gra z Argentyną w eliminacjach mistrzostw świata. Oczywiście zarówno dla mnie jak i Mauro reprezentacje naszych krajów są bardzo ważne. Jestem jednak spokojny, bo w takich sytuacjach trzeba oddzielać futbol od życia, przyjaźni. Na pewno nie staniemy się z Mauro gorszymi kolegami po tym meczu. Pewnie będzie tylko trochę żartów i na tym się skończy.

[/b]Wisła wypożyczyła Pana na rok. Myśli już Pan, co będzie po tym okresie? Chciałby Pan tutaj zostać dłużej, zagrać na nowym stadionie?[/b]
Za wcześnie o tym mówić. Na razie chcę się skoncentrować na jak najlepszej grze, a co będzie za kilka miesięcy, zobaczymy. Przecież nie wiemy w tym momencie, jakie plany będzie miała wobec mnie Wisła, więc trudno w tej chwili podejmować decyzje i planować coś konkretnego.

Na koniec porozmawiajmy o waszym najbliższym meczu. Wie Pan, jak w Krakowie traktuje się spotkania z Lechem Poznań? Zdaje Pan sobie sprawę, że to może być najtrudniejszy z dotychczasowych rywali?
Wiem, że Lech jest ważną w Polsce drużyną. Zresztą mogłem się o tym przekonać, bo przecież pierwszy mecz w Wiśle rozegrałem właśnie przeciwko temu zespołowi, gdy rywalizowaliśmy o Superpuchar. Wtedy nie byłem jeszcze w najlepszej kondycji, wszystko było dla mnie nowe, ale już wtedy widziałem, że gramy z mocnym przeciwnikiem.

Czy podchodzicie to tego spotkania w taki sposób, że wygrywając praktycznie wyeliminujecie jednego z rywali w walce o mistrzostwo Polski?
Nie, bo nie oglądamy się na rywali. Dla nas liczy się tylko Wisła i to, jak my gramy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24