Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia musi zaciskać pasa. Mniejszy budżet i ostrożne przymiarki transferowe

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Karolina Misztal
Po zrezygnowaniu z usług trenera Leszka Ojrzyńskiego, odejściu podstawowych zawodników Michała Marcjanika i Mateusza Szwocha oraz spodziewanych, kolejnych rozstaniach z graczami, reprezentującymi żółto-niebieskie barwy w minionej rundzie, w Arce Gdynia trwają przymiarki do budowy kadry na przyszły sezon.

Zadanie to stoi nie tylko przed działaczami, ale także Zbigniewem Smółką, nowym szkoleniowcem, który przenosi się nad morze ze Stali Mielec. Sytuacja jest jednak daleka od komfortowej, bo klub ma mniejsze możliwości finansowe, niż przed rokiem. Choć w tabeli Lotto Ekstraklasy Arka zajęła wyższe miejsce o jedno oczko, transza, przekazana z tytułu występów w tych rozgrywkach jest o niemal milion złotych niższa. Klub otrzymał gratyfikację w wysokości niemal 6,6 mln zł. Skromniejsza kwota od tej na koniec sezonu 2016/2017 wynika przede wszystkim z faktu nie zakwalifikowania się do europejskich pucharów.

O 600 tys. zł, z 1 mln zł do 400 tys. zł, zmalała też premia za występy w Pucharze Polski. Arka w zeszłym roku triumfowała w rozgrywkach. Przed miesiącem nie udało się jej obronić trofeum. Mniejsze wsparcie żółto-niebiescy otrzymają też od miasta. W zeszłym sezonie w ramach umów promocyjnych budżet klubu zasilony został z kasy samorządu kwotą 6,8 mln zł. W pierwszym półroczu tego roku Arka otrzymała niecałe 3 mln zł. Na drugie półrocze dla wszystkich klubów ekstraklasy w Gdyni przeznaczona jest kwota 7 mln zł.

- To mniejsza transza, niż w ubiegłym roku - przyznaje Marek Łucyk, dyrektor Gdyńskiego Centrum Sportu.

Arka liczyć może z tej puli na co najwyżej 3 mln zł. Oznacza to kolejne, poważne uszczuplenia, których łączna suma w porównaniu do ubiegłego roku przekracza już 2 mln zł.

To wszystko sprawia, że Arka ma problem z podpisaniem nowych kontraktów z niektórymi zawodnikami, którzy otrzymują rzekomo oferty od bogatszych klubów. W gronie tym znajdują się m.in. Michał Nalepa i Yannick Sambea. Także nazwiska piłkarzy, którzy mogą przyjść do Gdyni, na kolana nie rzucają. Będą to bardziej uzupełnienia składu, niż wzmocnienia. Wymienia się nazwiska m.in. Dawida Korta, Michała Janoty, Mirko Ivanovskiego, Wojciecha Trochima, Aleksandyra Kolewa, Maksymiliana Banaszewskiego, czy Roberta Sulewskiego.

Na pewno warto też pomyśleć nad rozmowami nad przedłużeniem wygasającego za rok kontraktu Luki Zarandii, bo mogą się po niego zgłosić silniejsze kluby.

Leszek Ojrzyński po meczu Arka - Śląsk: Wszystkim serdecznie dziękuję

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Arka Gdynia musi zaciskać pasa. Mniejszy budżet i ostrożne przymiarki transferowe - Dziennik Bałtycki

Wróć na gol24.pl Gol 24