Ten szkoleniowiec objął zespół żółto-niebieskich po trzeciej kolejce spotkań, w których gdynianie nie zdobyli żadnego punktu. W sześciu kolejnych meczach, już pod wodzą Pasieki, Arka zdobyła tych punktów sześć. Średnia jeden punkt na mecz to może nie jest aż tak wielki wyczyn, ale nie w przypadku Arki, po tak fatalnym starcie.
Pasieka zaczął od porażki 0:1 z Wisłą w Gdyni. Porażki pechowej, bo jedyny gol padł po samobójczym strzale Adriana Mrowca. Później było dwa tygodnie przerwy na występy reprezentacji, dwa tygodnie poznawania drużyny przez nowego trenera i Arka wygrała na wyjeździe z Zagłębiem w Lubinie 2:0. Następnie był wyjazdowy remis z Cracovią 1:1, z Polonią Warszawa w Gdyni 0:0, porażka w Bytomiu 1:3 i wreszcie remis z Lechem przed własną publicznością 1:1.
Teraz gdyński szkoleniowiec ma znowu dwa tygodnie czasu, aby w następnych meczach ekstraklasy Arka powiększyła swój skromny dorobek zwycięskich spotkań i zaczęła sterować ku środkowi tabeli.
Absolwent trenerskiej szkoły w Kolonii, bo tam Pasieka zdobywał wykształcenie, ma dobry kontakt z piłkarzami.
To widać na treningach i w trakcie spotkań. Zachował się elegancko nie krytykując pracy poprzednika Marka Chojnackiego, ale wiele w treści treningów zmienił, a przede wszystkim zmienił taktykę. Żółto-niebiescy grają teraz nie jednym a dwoma napastnikami - dwóch napastników to dwa razy więcej szans na gola, twierdzi Pasieka - wyżej atakują rywali, są w ofensywnych poczynaniach wyraźnie odważniejsi. Jeżeli dodać do tego bardziej agresywną grę, to w sumie boiskowe poczynania gdynian ogląda się z coraz większą przyjemnością. Pasieka nie boi się stawiać na młodych zawodników takich jak Budziński, Siebert, czy Płotka - dwaj ostatni powołani zostali po raz kolejny do młodzieżowej reprezentacji Polski na eliminacyjne mecze mistrzostw Europy - a w kolejności czeka jeszcze wypożyczony z Włoch Białas oraz wyróżniający się w młodej ekstraklasie Wilczyński czy Czoska.
To wszystko pozwala na ostrożny optymizm, chociaż dzisiaj z 14 miejsca w tabeli bliżej gdynianom na samo dno niż do środka ligowej stawki. Ma tego świadomość trener, mają też - a przynajmniej powinni mieć - sami zawodnicy. Największym problemem zespołu nadal pozostaje słaba skuteczność, a zakontraktowani do strzelania goli Labukas i Sakaljew nie spełniają pokładanych w nich nadziei.
Podobno tylko na razie... Najbliższą szansę będą mieli w sobotę 17 października w Kielcach, gdzie Arka zagra z Koroną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?