Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arkadiusz Głowacki: Powinniśmy lepiej zareagować

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Anna Kaczmarz
Nie będzie miło wspominał meczu z Górnikiem Zabrze kapitan Wisły Kraków Arkadiusz Głowacki. Nie dość, że „Biała Gwiazda” przegrała, to on jeszcze musiał opuścić przedwcześnie boisko, bo otrzymał czerwoną kartkę. To oznacza, że Głowackiego zabraknie w kolejnym spotkaniu z Wisłą Płock. Kartki, które dostał, były bowiem odpowiednio – siódmą i ósmą w tym sezonie.

Wiślacy dobrze zaczęli spotkanie z Górnikiem. Mieli przewagę w pierwszej połowie, strzelili bramkę. Wszystko rozsypało się po decyzji sędziego Daniela Stefańskiego, którzy przy pomocy systemu VAR podyktował rzut karny dla zabrzan, którego po chwili na gola zamienił Angulo.
– Myślę, że rzeczywiście pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu – mówi Arkadiusz Głowacki. – Czy to była kontrola z naszej strony? Nie lubię tego słowa, bo czasami jedna chwila może zmienić oblicze meczu. I tak było w tym spotkaniu, choć to nie może być dla nas usprawiedliwieniem, bo w meczu zdarzają się różne momenty. Po prostu w meczu zdarzają się różne momenty i trzeba na nie odpowiednio zareagować. Ja odnosiłem wrażenie, że Górnikowi w drugiej połowie przychodziło łatwiej odbierać piłkę. My, choć mieliśmy wiele chęci, żeby znów przejąć kontrolę, przenieść ciężar gry na połowę Górnika, to jednak przez długo czas nie potrafiliśmy tego zrobić. Stąd serie rzutów rożnych, wysoki pressing Górnika i duża trudność po naszej stronie z wyprowadzaniem kontrataków.

Wisła w kolejnym meczu straciła gola po rzucie rożnym. Tak samo było w spotkaniu z Bruk-Betem Termalicą. Zasadnym jest zatem pytanie, czy krakowianie mają jakiś większy problem z zachowaniem w swoim polu karnym przy stałych fragmentach gry rywali?
– Myślę, że są mecze, gdy dobrze bronimy, jest OK – tłumaczy Głowacki. – Zdarzają się jednak i takie chwile, gdy drugi mecz z rzędu tracimy bramkę w taki sposób i to jest na pewno powód do niepokoju. Za łatwo to poszło, mimo tego, że to nie jest przypadek jeśli chodzi o Górnika. Jest duża jakość przy tych ich rzutach rożnych. Jest ciężko się obronić, ale to nie jest dla nas żadne wytłumaczenie.

W kolejnym spotkaniu wiślacy wyglądali również gorzej od rywali w drugiej połowie pod względem fizycznym. To też każe zadać pytanie, czy w zespole „Białej Gwiazdy” jest z tym jakiś problem? – Myślę, że to nie jest tak do końca – mówi kapitan Wisły. – Są mecze, gdy pod tym względem wyglądamy dobrze. Również wynik ma znaczenie. Czerwona kartka mocno osłabiła zespół, który musiał gonić wynik, a przy tym nadziewał się na kontry. To powodowało wiele metrów przebiegniętych do tyłu, żeby wybronić się przed atakami Górnika. Stąd pewnie zmęczenie i widoczne trudy spotkania.

Wiślacy mogą też zastanawiać się skąd bierze się taka różnica w ich grze w ciągu jednego meczu. Potrafią bowiem przez kilkadziesiąt minut dominować na boisku, by nagle całkowicie oddać inicjatywę rywalowi. Nie zdarzyło im się to zresztą pierwszy raz.
– Myślę, że to nie jest takie łatwe, żeby odpowiedzieć na to pytanie – zastanawia się „Głowa”. – Myślę też, że drużyny, z którymi gramy mają swoją jakość. Swoje cele, swój model gry, którym starają się nam przeciwstawić. Nie potrafimy przez cały mecz kontrolować spotkania być może również dlatego, że nie jesteśmy jeszcze na takim poziomie, żeby dominować przez pełne 90 minut. Wiemy o tych problemach, pracujemy nad tym, ale na razie chyba nic więcej na ten temat nie powiem.

Krakowianie mają problem w tym sezonie z drużynami z górnej części tabeli. Dość powiedzieć, że zespołami z górnej części tabeli Wisła zdobyła raptem dwa punkty. – Zawsze wzbraniam się przed mówieniem o dużych celach – mówi Arkadiusz Głowacki. – Nasza drużyna ciągle jest w budowie. Są lepsze i gorsze momenty. W tych lepszych momentach jest euforia, my też wierzymy, że to jest ścieżka, na której się utrzymamy. A później życie sprowadza nas nieco na ziemię. Myślę, że nasz obraz, sytuacja punktowa po prostu odzwierciedla to, co udało nam się do tej pory dokonać. Na pewno nie jest tak, że jesteśmy zadowoleni ze zdobyczy punktowej. Dzisiaj jesteśmy bardzo źli na siebie. Ta pierwsza połowa wskazywała na to, że można Górnika ograć, ale też trzeba sobie powiedzieć, że zabrzanie w drugiej połowie był zespołem lepszym. Stąd nasze problemy.

Arkadiusz Głowacki w drugiej połowie otrzymał czerwoną kartkę. Stało się to w sytuacji, w której kapitan Wisły przerwał akcję Górnika. Inna sprawa, że Rafał Kurzawa, którego faulował, przebiegł wcześniej kilkadziesiąt metrów. Dziennikarze pytali zatem Głowackiego, czy nie miał pretensji do kolegów, że nie zatrzymali Kurzawy wcześniej.
– Myślę, że to w ogóle była trudna sytuacja naszej drużyny – wyjaśnia Głowacki. – Basha też miał już żółtą kartkę. Sytuacja, w której Kurzawa wychodził na mnie, była trudna. Ciężko mieć pretensje do kolegów. Bardziej mam do siebie, że mogłem inaczej zareagować.

Ta kartka oznacza, że Głowacki nie zagra w kolejnym meczu z Wisłą Płock, będzie mógł natomiast zagrać w derbach Krakowa. – Dla nie to jest smutna wiadomość – mówi piłkarz. – Dwie kartki, pauza. Myślę, że są ludzie, którzy są odpowiednio zmotywowani, którzy dadzą odpowiednią energię drużynie, żeby za tydzień odegrać się za tą dzisiejszą stratę. Oczywiście będzie bardzo trudno. Po takich meczach każdy zawodnik długo się regeneruje. Zostają momenty meczu w głowie, pojawia się pytania, dlaczego tak się stało? Co można było zrobić lepiej? Znajdowaliśmy się jednak w takich momentach jednak już wiele razy. Po prostu trzeba sobie z tym poradzić, zmotywować się i grać o zwycięstwo.

W rozmowie z Arkadiuszem Głowackim nie mogło zabraknąć tematu systemu VAR i rzutu karnego podyktowanego po analizie wideo. Kapitan Wisły nie szukał jednak w tym usprawiedliwienia. – Myślę, że najłatwiej jest się tłumaczyć, że ta sytuacja źle na nas wpłynęła – mówi kapitan Wisły. – Szczerze jednak mówiąc, jeśli tak mielibyśmy się tłumaczyć, byłoby to oznaką naszej słabości. Było w tym momencie dopiero 1:1 i wszystko, co później się stało, jest wynikiem naszych błędów. My powinniśmy lepiej zareagować, zmienić oblicze tego meczu, ale to Górnik w drugiej połowie był drużyną lepszą. Stąd taki wynik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Arkadiusz Głowacki: Powinniśmy lepiej zareagować - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24