Krytykowana po meczu w Lubinie Arka poszukała zmian w składzie by przerwać swoją niemoc. Na ławce usiedli Bożok, Łukasiewicz i Barisić, a zastąpili ich Formella, Sambea i Przemysław Trytko. Do składu po pauzie wrócił także Dominik Hofbauer.
Chociaż gospodarze mecz zaczęli całkiem odważnie, to lepsze sytuacje miała Korona. W przeciągu 10 minut próbowali Kiełb i Palanca, jednak zdecydowanie najbliżej był Możdżeń. Były lechita dostał znakomite dośrodkowanie od Palanci, ale jego strzał głową z 10 metrów pewnie wyłapał Jałocha.
Po drugiej stronie boiska Arka sprawdziła formę nowego golkipera Korony, Milana Borjana. Kanadyjczyk z całą pewnością zadbał o to, żeby po meczu być w świetle zainteresowania mediów. Gdy sędzia Łukasz Bednarek podyktował rzut karny po faulu na Mateuszu Szwochu, wszyscy na stadionie spodziewali się gola. Marcus da Silva w swojej karierze w Arce zmarnował zaledwie jedną taką sytuację. Tym razem jednak Brazylijczyk musiał uznać wyższość bramkarza, który znakomicie go wyczuł.
Prawdziwy rollercoaster zaczął się w ostatnich 10 minutach pierwszej połowy. Najpierw Formella po doskonałym podaniu Przemysława Trytki wykończył sytuację sam na sam, a chwilę później z gola cieszyli się goście. Zaledwie trzech minut potrzebowała Korona by doprowadzić do wyrównania, chociaż pomógł jej w tym Dominik Hofbauer, od którego przypadkowo odbiła się piłka by wylądować wprost pod nogami Iljana Micanskiego. Bułgar nie zwykł marnować takich sytuacji i trafiając z kilku metrów przywrócił nadzieję gościom.
Kluczowa dla meczu sytuacja miała miejsce w 60. minucie, gdy rolami zamienili się Marcus da Silva i Mateusz Szwoch. Tym razem to Brazylijczyk wywalczył karnego, wywodząc w pole Milana Borjana, który położył mu się pod nogi. „Szwochu” ustawił piłkę na „wapnie” i pewnie wykorzystał jedenastkę. Młody pomocnik Arki czekał na to, żeby zapisać się w statystykach meczowych dokładnie 210 dni, od czasu gdy zaliczył trzy asysty w meczu z Ruchem.
Co robisz z przeciwnikiem, gdy jest na deskach? Wbijasz gwóźdź do jego trumny i to zrobiła Arka, która znakomicie rozegrała akcję kilkukrotnie bombardując bramkę Korony strzałami. Najpierw zamieszanie wykorzystał Siemaszko pakując piłkę do bramki z kilku metrów po świetnym podaniu Formelli, a potem wynik na 4:1 ustalił Hofbauer dobijając strzał Szwocha.
Wiele ładnych akcji, historia o odkupieniu Marcusa da Silvy, który najpierw zmarnował jedenastkę, by potem ją wywalczyć i powrót duetu znanego z 1. ligi Szwoch-Formella. Dziś w Gdyni nikt nie miał na co narzekać, chyba że piłkarze Korony, którzy przedłużają swoją fatalną wyjazdową passę.
Atrakcyjność mecz: 6/10
Piłkarz meczu: Mateusz Szwoch
EKSTRAKLASA w GOL24
TRANSFERY w GOL24
Więcej o TRANSFERACH - wypożyczenia, transfery definitywne, testy, wolni agenci, spekulacje
TOP 10 najgorszych zimowych transferów polskich piłkarzy
Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?