- Kolejny błąd sędziego, który zabrał nam dwa punkty. Gdyby nie takie sytuacje, mielibyśmy dużo więcej oczek i bylibyśmy w dużo lepszej sytuacji. To bardzo boli, bo w przyszłości mogłyby się one przydać, a może nawet decydować o tym, kto zagra w grupie mistrzowskiej, a kto nie - ostro komentuje pracę sędziów Biliński.
Kilkadziesiąt sekund przed rzutem karnym dla Cracovii, Śląskowi należał się aut, przez który goście mogliby nie mieć "jedenastki" niemal w ostatniej minucie meczu. - Przez to wyskoczyliśmy do sędziego bocznego z wielkimi nerwami, ponieważ ewidentnie należał nam się rzut z autu przy naszej ławce, sędzia odgwizdał w drugą stronę, za chwilę poszła akcja i był rzut karny, półtorej minuty do końca spotkania, więc troszkę śmieszna decyzji - podkreśla napastnik WKS-u.
W grze Śląska trudno znaleźć dużo pozytywów. Nawet zawodnik wrocławskiego zespołu zaznacza, że mają problem z kontrolowaniem swoich spotkań. - Uważam, że do 60. Minuty graliśmy bardzo dobre spotkanie, potem gdzieś się to popsuło i skończyło się jak się skończyło - kończy Biliński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?