Lech prawie jak Hertha Berlin

/
Za sprawą Grzegorza Kasprzika Lech ma wreszcie dobrego bramkarza
Za sprawą Grzegorza Kasprzika Lech ma wreszcie dobrego bramkarza D. Markysz Niebiescy.pl
Sześć klubów niemieckiej Bundesligi wydało na letnie transfery podobne pieniądze jak Lech! Czy to przypadek? Chyba nie, bo również pięć klubów hiszpańskiej Primera Division zainwestowało w nowych graczy tyle ile Kolejorz.

Lech przebił nawet jeden z zespołów Serie A - Chievo Weronę. Warto o tym wspomnieć, oceniając zakupy poznańskiego klubu.

O ubiegłorocznych transferach mówiło się w samych superlatywach. Semir Stilic, Sławomir Peszko, Tomasz Bandrowski, Mauel Arboleda czy Robert Lewandowski znacząco zmienili jakość gry poznańskiego zespołu. Tego lata doszli Seweryn Gancarczyk, Grzegorz Kasprzik, Jan Zapotoka, Krzysztof Chrapek oraz Tomasz Mikołajczak. Wydawać by się mogło, że kadra została dostatecznie dobrze uzupełniona. Dlaczego jednak wyniki są gorsze niż w poprzednim sezonie?

Problem Lecha polega na tym, że z wyjątkiem Peszki, pozyskani przed rokiem piłkarze spisują się teraz dużo gorzej. Gdyby największe gwiazdy pokazywały na boisku takie zaangażowanie jak kupiony w sierpniu Seweryn Gancarczyk i tak profesjonalnie podchodziły do swoich obowiązków jak były piłkarz Metalistu, Lech nie byłby dzisiaj na 7. miejscu w tabeli.

Do szefów Lecha na pewno nie można mieć pretensji o to, że nie zainwestowali całej gotówki zarobionej na sprzedaży Rafała Murawskiego (2,5 mln euro). W dobie kryzysu i w czasie, gdy drużyna z powodu budowy stadionu musi grać we Wronkach, nie miałoby to żadnego uzasadnienia ekonomicznego. Kupować po to, by kupować to głupota. Prezes Andrzej Kadziński zapowiadał zresztą, że w związku z dużo mniejszymi wpływami ze sprzedaży biletów (strata sięga 5 mln zł), będzie dwa razy oglądał każdą złotówkę, zanim ją wyda. Ostatecznie nowi gracze kosztowali około 1 mln euro (4 mln zł). To sporo.

Znacznie bogatsze i lepsze kluby niż Lech też nie szastają gotówką. Przykładem niech będzie liga niemiecka czy hiszpańska. Malaga na transfery wydała 900 tys. euro, Osasuna 1, 2 mln, Gijon 1,5 mln, Xerez 0,5 mln, Teneryfa ani centa! Berlińska Hertha, grająca w Lidze Europejskiej, na której mecze przychodzi średnio około 40 tys. widzów, zainwestowała w nowych graczy milion euro. Hannover 96 wydał 400 tys. euro, VfL Bochum i Eintracht Frankfurt po 1,2 mln, Freiburg 1,6 mln euro, a FC Nuerberg ani centa. W świetle tych liczb, transfer "Murasia" urasta do miana "złotego strzału". Łatwo też zrozumieć, dlaczego tak trudno sprzedać Brożka i dlaczego w Polonii nadal występuje Jodłowiec, którego wyceniono na 1,5 mln euro...

Warto jeszcze dodać, że Lech nie zrezygnował ze znalezienia następcy Murawskiego. Sprowadzono przecież Jana Zapotokę. Niestety, z powodu kontuzji Słowak jeszcze nie zagrał. Czy będzie dobrą inwestycją, przekonamy się już niedługo. Dyrektor sportowy Marek Pogorzelczyk twierdzi, że Lech nie przepłacił, wydając na niego 200 tysięcy euro.

Zobacz oceny nowych nabytków Lecha w internetowym wydaniu Polska Głos Wielkopolski[/b]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24