Lotto Ekstraklasa. Lechia Gdańsk gorsza od Piasta Gliwice, kontuzjowany Rafał Wolski ze łzami w oczach

Jacek Czaplewski
Lechia Gdańsk - Piast Gliwice 0:2
Lechia Gdańsk - Piast Gliwice 0:2 Karolina Misztal
Lotto Ekstraklasa. Gwizdy żegnały piłkarzy Lechii Gdańsk. Mecz z Piastem Gliwice, drugi tej wiosny przed własną publicznością, zakończył się bowiem porażką 0:2 (0:0). Do siatki trafili Mateusz Szczepaniak i Michal Papadopulos. Na stadionie zasiadło 7139 osób w tym około 200 z Górnego Śląska.

Odpowiedzialnych za wynik z Jagiellonią Białystok (0:2) trener Waldemar Fornalik odnalazł pośród zawodników ofensywnych. Trzech z nich straciło miejsce w składzie i zasiadło dziś na ławce (Konstantin Vassiljev, Joel Valencia, Michal Papadopulos). W jedenastce Lechii zmian się nie doczekaliśmy, bo i piłkarze nie dali Adamowi Owenowi specjalnych powodów. Szkot stwierdził tylko, że w najbliższych meczach będzie stawiać na tych, którzy dają liczby (gole, asysty).

Oczekiwaliśmy dobrego meczu, a dostaliśmy głównie kopaninę. Piast w pierwszej połowy nie zrobił nawet jednej akcji. Raz zerwał się wprawdzie Sasa Żivec, ale wślizgiem zatrzymał go Gerson. Lechia radziła sobie niewiele lepiej. Cały jej pomysł na grę streściłby się w zdaniu: "Podajmy do Sławka Peszki i jakoś to będzie". Skrzydłowy trzykrotnie holował piłkę na lewej stronie. Kiedy już dobiegał pod pole karne, to szukał dośrodkowaniem braci Paixao. Próba z 8 minuty mogła się podobać. Marco uderzył precyzyjnie, mocno, dlatego Jakub Szmatuła z problemami zbił na słupek. Późniejszy strzał Flavio okazał się jednak znacznie gorszy. A o tym w doliczonym czasie to lepiej zapomnieć; Lechia miała wtedy przewagę liczebną pod polem karnym, jednak jej napastnik zachował się samolubnie.

Owen w reakcji na kłopoty z rozegraniem od 46 minuty posłał do boju Rafała Wolskiego (za Flavio Paixao). Pomocnik nie miał okazji zagrać tydzień temu z Wisłą Kraków, ponieważ nabawił się drobnego urazu w ostatnim sparingu. Nie uczestniczył też w tureckim zgrupowaniu. Te braki na boisku wyszły. Trudno było mu zrobić coś spektakularnego. Trener zmieniał więc dalej; weszli Ariel Borysiuk oraz Milos Krasić. W tak zwanym międzyczasie... Piast wyszedł na prowadzenie. To wielka sztuka nie grać nic przez godzinę, mieć jedną okazję i ją wykorzystać. Zamieszanie w polu karnym wykorzystał Mateusz Szczepaniak. Pomógł mu w tym Tomasz Jodłowiec. Krótko mówiąc, bramkę "zrobili" piłkarze wypożyczeni (kolejno z Cracovii i Legii Warszawa).

W doliczonym czasie Lechię dobił wprowadzony Michal Papadopulos, który wcześniej przegrał pojedynek z Dusanem Kuciakiem. Lechia przegrała i na siedem kolejek przed podziałem tabeli wciąż ma siedem punktów straty do ósemki. Jakby tego było mało kontuzję złapał Wolski, który ze łzami w oczach opuszczał murawę kwadrans przed końcem, skazując drużynę na bieganie w osłabieniu (Owen wcześniej wykorzystał limit zmian). Jeszcze nie wiadomo co mu się stało, ale po stopniu załamania możemy przypuszczać, że coś poważnego. Coś, co może zabrać szansę wyjazdu na mundial.

Kibice Lechii pożegnali piłkarzy okrzykiem: "Tyle kasy zarabiacie, może w końcu mecz wygracie".

Piłkarz meczu: Mateusz Szczepaniak
Atrakcyjność meczu: 4/10

EKSTRAKLASA w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24