Lotto Ekstraklasa. Piątek załatwił zwycięstwo Cracovii. W Gliwicach robi się bardzo nerwowo [ZDJĘCIA]

Kaja Krasnodębska
Kaja Krasnodębska
Cracovia - Piast Gliwice 2:1
Cracovia - Piast Gliwice 2:1 Andrzej Banas / Polska Press
Lotto Ekstraklasa. Cracovia pokonała u siebie Piasta Gliwice (2:1) w meczu 31. kolejki Lotto Ekstraklasy. Dzięki wygranej podopieczni Michała Probierza są już praktycznie pewni utrzymania. Zupełnie odmienne nastroje panują w drużynie gości, która nie wygrała w czwartym kolejnym spotkaniu.

Jakub Czerwiński, Tomasz Jodłowiec, Konstantin Vassiljev. Jeszcze rok temu niewielu by przewidziało, że ta trójka stanie ramię w ramię do walki o pozostanie w Lotto Ekstraklasie. Życie pisze jednak różne scenariusze. Piłkarze Piasta nie mogą pozostawić swoich losów przypadkowi. Przed nimi siedem meczów, z których praktycznie każdy będzie tym o życie. Rundę zasadniczą zakończyli bowiem na krawędzi, plasując się na 14. pozycji i mając zaledwie jeden punkt przewagi nad strefą spadkową. Aby do niej nie wpaść, muszą zacząć regularnie zwyciężać. Jak dotąd w 2018 roku zrobili to zaledwie dwukrotnie. O trzecie mieli zawalczyć na pustym stadionie Cracovii.

Pasy do tego spotkania podchodziły nie tylko bez większej liczby kibiców, ale również bez Michała Probierza. Decyzją Komisji Ligi szkoleniowiec wraz z asystentem najbliższe dwa mecze spędzą na trybunach. Nie mogło być żadną wymówką. Pasy ocierały się o grupę mistrzowską i choć utrzymanie mają już praktycznie zapewnione, to kolejne blamaże w dolnej ósemce po prostu przyniosłyby krakowianom wstyd. Pewnie również z tego powodu gospodarze nie wybiegli na murawę „trzecim składem”, a od pierwszej minuty pojawili się zawodnicy, którzy błyszczeli również w fazie zasadniczej. Defensywie dowodził Michał Helik, z przodu na bramki polował najlepszy strzelec Krzysztof Piątek, a w środku pola zapędy Niebiesko-Czerwonych blokować miał Milan Dimun.

Słowak, który w stolicy Małopolski pojawił się półtora roku temu, piłkarsko rozkwitł dopiero w ostatnich miesiącach. Jeszcze zimą prosił o wypożyczenie do klubu, w którym mógłby regularnie grać, a teraz jest jednym z liderów zespołu Cracovii. Od lutego nie opuścił nawet minuty, występuje także w młodzieżowej reprezentacji swojego kraju. Zarówno tam jak i w ekipie Michała Probierza gra pierwsze skrzypce. Należy pochwalić go również za pierwszą połowę meczu z Piastem. To właśnie on po podaniu Mateusza Wdowiaka dał Cracovii prowadzenie. Najlepiej odnalazł się w polu karnym, dzięki czemu jako zdołał zaskoczyć bezbłędnego wcześniej Jakuba Czerwińskiego. Wypożyczony z Legii Warszawa stoper doskonale radził sobie z Krzysztofem Piątkiem, nie pozwalał też dochodzić do sytuacji innym krakowianom. W dużej mierze jego zasługą jest fakt, iż gospodarze oddali do przerwy zaledwie trzy celne strzały.

Niebiesko-Czerwoni wypadli jeszcze gorzej, bo tylko raz zmusili Michala Peskovicia do interwencji. Nic więc dziwnego, że będący na rezerwie Cracovii Szymon Drewniak stwierdził w przerwie, że nieco się nudził. Pierwsza połowa nie należała do najbardziej porywających. Na takie w 2018 roku nie pozwala postawa gliwiczan. Bardzo dobra gra w defensywie i nieco słabsza w ataku nie wpływają na wysoką liczbę bramek.

A jednak w drugiej części spotkania zaczęły one padać. Bardzo efektowne trafienia zaliczyli Sasa Zivec oraz Krzysztof Piątek, dla którego był to siódmy gol w siódmym kolejnym spotkaniu. Ciężko powiedzieć, która z bramek była ładniejsza, obie raczej zostaną nominowane w organizowanym przez ekstraklasę.org konkursie. Słoweniec wykorzystał podanie od wprowadzonego w miejsce Denisa Gojki Karola Angielskiego i strzałem z dystansu zdjął pajęczynę z bramki Peskovicia. Najlepszy strzelec Cracovii odebrał z kolei piłkę od Sergeia Zenjova, by wbiegając w pole karne mocno uderzyć w światło bramki.

Świetne okazje mieli także rezerwowi: Angielski czy Deniss Rakels. Nie potrafiąc ich wykorzystać w pewien sposób pokazali czemu, nie rozpoczęli w wyjściowej jedenastce. Z ławki nie wstał natomiast Drewniak, lecz po przerwie raczej już się nie nudził. Tempo spotkania wzrosło, więcej zaczęło dziać się pod obiema bramkami. Sporo pracy mieli defensorzy, a wśród nich Mikkel Kirkeskov. Duńczyk po raz pierwszy wystąpił w Lotto Ekstraklasie od pierwszej minuty, zastępując kontuzjowanego Marcina Pietrowskiego. Dla niego była to jedna z niewielu okazji, by przekonać do siebie włodarzy Piasta. Obrońca jest bowiem wypożyczony do końca sezony i na razie nie dawał argumentów, by gliwiczanie skorzystali z klauzuli odstępnego.

W Krakowie nie zagrał źle, ale fajerwerków nie było. Podobnie zresztą jak w przypadku innych zawodników Piasta. Gliwiczanie odnieśli kolejną porażkę i teraz z przestrachem mogą patrzeć na niedzielny mecz Bruk-Bet Termaliki Nieciecza. Jeżeli Słonie zwyciężą, zrzucą Niebiesko-Czerwonych do strefy spadkowej.

Atrakcyjność meczu: 5,5/10
Bohater meczu: Krzysztof Piątek

EKSTRAKLASA w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24