Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Budziński: W Australii nie oduczyłem się strzelania ładnych goli

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Marcin Budziński wrócił do Cracovii
Marcin Budziński wrócił do Cracovii Anna Kaczmarz
Marcin Budziński podpisał kontrat z Cracovią na dwa lata. To powrót zawodnika do "Pasów" po rocznej przerwie na występy w Melbourne City.

- Wrócił Pan do Cracovii. Miał Pan grać w Australii dwa lata. Co sprawiło, że już po roku rozwiązał Pan kontrakt z australijskim klubem?

- Sprawa jest prosta – po pierwsze zadecydowały względy rodzinne. Jednak odległość, zmiana czasu robiły swoje. Miałem już dość takiego życia. Ja byłem sam w Australii, a rodzina tutaj. Było to męczące i uciążliwe. Po drugie nie mogłem dogadać się z trenerem. Sytuacja się nawarstwiała, trzeba było to w końcu przerwać i rozwiązać kontrakt. Postanowiłem więc, że wrócę do Krakowa.

- Rzeczywiście, miał Pan prawo być sfrustrowany. Zagrał Pan wprawdzie 17 meczów, ale ostatni w marcu…

- Tak, w ciągu sezonu regularnego też były przerwy w grze, ale w fazie finałowej zaliczyłem tylko epizod. To nie wpłynęło na mnie pozytywnie. Łatwiej więc było podjąć decyzję o powrocie.

- Dlaczego trener Simon Goodwin odsunął Pana od składu? Wytłumaczył Panu powody swojej decyzji?

- Nie i to było przykre. Trener w ogóle nie tłumaczył swoich posunięć. Trudno mi więc było odnieść się do całej sytuacji.

- W Polsce zasłynął Pan pięknymi golami, to były wręcz filmowe bramki. A jak było z tymi trafieniami w lidze australijskiej?

- Też zdarzały się gole zdobyte po strzałach zza pola karnego, dwie bramki padły w ten sposób.

- Czyli nie oduczył się Pan trafień „a’la „Budzik”?

- Mam nadzieję, że nie.

- Rok spędzony poza ekstraklasą to był czas stracony?

- Absolutnie nie! Ciężko mi porównać siłę australijskiej ekstraklasy i polskiej. Sądzę, że liga w Australii jest bardziej siłowa. Mimo że nie grałem tyle, ile bym chciał, to nie zmarnowałem czasu. Byłem cały czas dokładnie monitorowany i wzmocniłem się fizycznie.

- Bez Pana w składzie Cracovia radziła sobie przeciętnie, nie zrealizowała celu, jakim był awans do czołowej ósemki – jesień była fatalna, wiosna dobra. Z pewnością śledził Pan wyniki „Pasów”, ale czy oglądał Pan też jej mecze, by przekonać się jak gra zespól trenera Michała Probierza?

- Nie tylko meczów Cracovii nie oglądałem, ale w ogóle nie mogłem obejrzeć polskiej ekstraklasy. Nie miałem w ogóle takiej możliwości, gdyż miałem zablokowany dostęp do przekazu. Nie widziałem nawet skrótów meczów ligowych. Opierałem się tylko na doniesieniach internetowych, relacjach live. Udało mi się zobaczyć tylko dwa ostatnie mecze „Pasów”, w tym ten wysoko przegrany z Pogonią Szczecin 1:4.

- Zraził się Pan do wojaży zagranicznych, czy przychodzi Pan do Cracovii po to, by pokazać się i znów gdzieś „wyfrunąć” w świat?

- Absolutnie nie mówię, że nie chciałbym już nigdy gdzieś wyjechać. Z pewnością wracam i będę chciał się jak najlepiej zaprezentować. A co do zagranicy, to na pewno się nie zraziłem, czegoś się przecież nauczyłem, podszlifowałem język, to się też przecież bardzo liczy.

- Miał Pan czas, by trochę pozwiedzać ten ogromny kraj?

- Nie było go za dużo, ale wszystkie miasta, w których graliśmy poznałem dość dobrze. To przy okazji wizyt z klubem. Prywatnie odwiedziłem też Sydney. Byłem też bardziej na północy, w bardzo tropikalnych terenach. Na pewno Australia robi niesamowite wrażenie. To ogromny kraj, miasta mają nowoczesną architekturę, trudno wybrać jedną rzecz, która robiła największe wrażenie.

- Potrzebuje Pan trochę czasu na aklimatyzację, czy od razu będzie Pan do dyspozycji trenera Michała Probierza?

- Rozpoczynam zajęcia z zespołem od razu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Marcin Budziński: W Australii nie oduczyłem się strzelania ładnych goli - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24