Nikolić tylko na to czekał! Gole do szatni pogrążyły Lecha w ligowym klasyku [RELACJA, ZDJĘCIA]

Wojciech Maćczak
Lech Poznań - Legia Warszawa 0:2
Lech Poznań - Legia Warszawa 0:2 Grzegorz Dembiński
W hitowym meczu 28. kolejki rozegranym w Poznaniu mistrz Polski Lech przegrał z wicemistrzem kraju Legią Warszawa 0:2. Obie bramki dla legionistów zdobył najskuteczniejszy strzelec Ekstraklasy Nemanja Nikolić, który ma już w tym sezonie na koncie 25 goli.

Starcia Lecha Poznań z Legią Warszawa to mecze inne niż wszystkie pozostałe. Spotkania o wyjątkowym charakterze, którym towarzyszy niepowtarzalna otoczka, ogromne zainteresowanie ze strony kibiców, a także bardziej lub mniej dosadne uszczypliwości, kierowane w stronę rywala. Na te starcia czeka cała piłkarska Polska, piłkarze obu drużyn natomiast doskonale zdają sobie sprawę, że kiedy jak kiedy, ale akurat w tym występie muszą wypruwać sobie żyły i walczyć do upadłego. Innej postawy kibice by im nie wybaczyli.

To mecze, które wprowadzają do polskiej ligi powiew wielkiej, europejskiej piłki. Nie zapominajmy przecież, że to pojedynek zespołów, które w ostatnich latach zdominowały Ekstraklasę, regularnie zajmując pierwsze i drugie miejsce. To właśnie Lech i Legia reprezentowały Polskę w fazie grupowej Ligi Europy, w składach mają kilku przyszłych uczestników Euro 2016. Pewny udziału w turnieju może być natomiast sędzia Szymon Marciniak, któremu powierzono niełatwy obowiązek prowadzenia tych zawodów. Wyznaczenie międzynarodowego arbitra, obecnie bez żadnych wątpliwości uznawanego za najlepszego Polaka w swoim fachu, również świadczy o randze spotkania.

Już na początku pierwszej połowy na boisku dość wyraźnie zarysowały się dwie kwestie. Po pierwsze – co było do przewidzenia – mieliśmy bardzo dużo ostrej walki, bezpardonowych wejść i spięć między piłkarzami. Po drugie zauważalna była przewaga zespołu gości, który stwarzał sobie lepsze sytuacje i wyglądało na to, że zdobycie gola jest dla niego tylko kwestią czasu. Bardzo blisko celu był w 33. minucie Aleksandar Prijović, który udowodnił, że nie tylko z wyglądu przypomina Zlatana Ibrahimovicia. Napastnik Legii świetnie podkręcił piłkę tak, że najpierw przeleciała nad próbującym interweniować Jasminem Buriciem, po czym opadła na poprzeczkę. Dobijać próbował skrzydłowy Michaił Aleksandrow, jednak tym razem skończyło się skuteczną interwencją bośniackiego bramkarza „Kolejorza”.

Chociaż Prijović pokazał się z dobrej strony, to jednak show skradł inny zawodnik „Wojskowych”. Mowa oczywiście o niekwestionowanym liderze klasyfikacji strzelców Ekstraklasy, 28-letnim Nemanji Nikoliciu. W końcówce pierwszej połowy Węgier poprawił swój dorobek strzelecki o dwa trafienia, stawiając w bardzo trudnym położeniu zespół ze stolicy Wielkopolski. W 42. minucie wykorzystał świetne podanie od Tomasza Jodłowca, uciekł obrońcom Lecha i wpakował piłkę do siatki obok bezradnego Buricia. Chwilę później zmusił go do ponownego wyciągnięcia futbolówki z siatki, wykorzystując rzut karny podyktowany za faul Abdula Aziza Tetteha na Ondreju Dudzie. Golkiper Lecha co prawda wyczuł intencje strzelca, rzucił się w odpowiednią stronę, ale strzał był zbyt mocny, by zdołał uratować swój zespół.

Dwa bolesne ciosy, zadane tuż przed przerwą, musiały być trudnym orzechem do zgryzienia dla Jana Urbana, który pewnie już zastanawiał się, jak w przerwie omówić z zawodnikami bezbramkowy remis. Trudnym o tyle, że w pierwszej połowie poznaniacy nie dali argumentów, których mógłby użyć na potwierdzenie tezy, że są w stanie odrobić straty. Najgroźniejszą i w zasadzie jedyną okazję stworzyli sobie w 13. minucie – Nicki Bille trochę przypadkowo dostał piłkę w polu karnym rywala, odegrał ją do Macieja Gajosa, a jego niezłe uderzenie obronił Arkadiusz Malarz. Poza tym Lech nie potrafił nadążyć za rywalem – duński napastnik był wyłączony z gry, w a środku Pola Łukasz Trałka i Abdul Aziz Tetteh przegrywali walkę z duetem Ariel Borysiuk – Tomasz Jodłowiec.

W drugiej połowie legioniści nie zwolnili tempa. W 53. minucie powinno być 3:0, gdy po podaniu Jodłowca w poprzeczkę trafił Artur Jędrzejczyk. Siedem minut później Aleksandrow dobrze zagrał do Nikolicia, a ten próbował umieścić piłkę w siatce sprytnym strzałem w okienko – w sytuacji połapał się jednak Jasmin Burić, wybijając piłkę na rzut rożny. Stały fragment przyniósł kolejne zagrożenie bramki Lecha, co więcej piłka wpadła nawet do siatki, jednak dobijający uderzenie Aleksandrowa Nikolić był na spalonym. Nie minęły dwie minuty i Węgier kolejny raz uderzał na bramkę Lecha, tym razem zablokowali go obrońcy.

Był to bardzo trudny okres dla poznaniaków. Podopieczni Urbana mieli problem z opuszczeniem własnej połowy, a rozpędzony rywal wyprowadzał kolejne ciosy, próbując postawić kropkę nad „i”, którą niewątpliwie byłaby trzecia bramka. Tymczasem w 67. minucie prosty błąd Adama Hlouska mógł sprawić, że to Lech zdobyłby kontaktowego gola. Czeski obrońca stracił piłkę na rzecz Kamila Jóźwiaka, młody skrzydłowy zagrał w pole karne w kierunku Nickiego Bille, jednak podanie przechwycili obrońcy. Wyraźnie w tej sytuacji młodemu zawodnikowi Lecha zabrakło zimnej krwi, gdyż powinien posłać celne podanie do kolegi z zespołu.

W końcówce spotkania Stanisław Czerczesow zdecydował się ściągnąć z boiska Nikolicia, a w jego miejsce do gry posłał ekslechitę Kaspra Hamalainena. Fina, który zimą zdecydował się zmienić Poznań na Warszawę, przywitały głośne gwizdy i wyzwiska, z których do zacytowania nadaje się jedynie „Judasz”. Do tego z trybun co chwilę leciały jakieś przedmioty, rzucane w kierunku piłkarzy Legii. Wynik tymczasem pozostawał bez zmian. W 86. minucie właśnie Fin miał niezłą sytuację, wpadł w pole karne rywala, jednak nie dał sobie rady z obrońcami Lecha i Jasminem Buriciem.

Press Focus/x-news

Więcej o 28. KOLEJCE EKSTRAKLASY

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24