Oceny piłkarzy Wisły Kraków za mecz z Wisłą Płock: Chwała zmiennikom

Jakub Podsiadło
Wisła Kraków
Wisła Kraków Marta Kicińska
Wystarczył trenerski nos Kiko Ramíreza, trochę szczęścia i Wisła Kraków rzutem na taśmę wygrała ze swoją imienniczką z Płocka (3:2). Zanim decydujące bramki zdobyli zmiennicy w osobach Štilicia i Bartosza, świetny mecz rozegrał Pol Llonch. Jednego z dwóch straconych goli „Białej Gwiazdy” można zapisać na konto Łukasza Załuski.

Łukasz Załuska (5) – ocena dla bramkarza Wisły Kraków byłaby znacznie niższa, gdyby błąd w sztuce przy bramce Krywca zaważył o niekorzystnym wyniku. Załuska jest zbyt doświadczonym golkiperem, żeby nie umieć zachować się na własnym przedpolu i pozwolić na tak łatwego gola. Wcześniej był ścianą nie do sforsowania dla Furmana i Merebaszwilego, co podnosi końcową notę.

Tomasz Cywka (6) – to nic nowego, że Cywka potrafi grać na prawej obronie. Z wyjątkiem pojedynczych interwencji i przewinień zanotował kolejne udane spotkanie na swojej przyszywanej pozycji. Do tego dołożył jeszcze udany mecz w ofensywie, do którego ukoronowania zabrakło tylko asysty.

Iván González (4) – Hiszpan po meczu powinien w pierwszej kolejności podziękować sędziemu Przybyłowi, że został na boisku po wejściu obunóż w rywala. Potem dał się ograć Piątkowskiemu, a ten błąd szybko zmienił się w gola dla płocczan.

Arkadiusz Głowacki (7) – przy elektrycznym Gonzálezie i niepewnym Sadloku robił wszystko, żeby średnio dysponowana obrona Wisły nie rozleciała się do reszty pod naporem Merebaszwilego i Piątkowskiego. Trudno będzie godnie go zastąpić.

Maciej Sadlok (4) – całe szczęście powołania już rozesłane i Sadlok nie straci miejsca w kadrze narodowej, chociaż występ przeciwko Wiśle Płock go do tego kwalifikuje. Rzadko dotrzymywał kroku rywalom i w dodatku pośrednio sprokurował rzut wolny, po którym „Nafciarze” wbili gospodarzom pierwszą bramkę.

Krzysztof Mączyński (6) – krytycy słusznie wypomną reprezentantowi Polski kilka niefortunnych i groźnych strat w środku pola. Trochę lepiej z oceną całokształtu – dobrze uzupełniał się z Llonchem, choć w „Mące” drzemie potencjał, który pozwoliłby mu przyćmić Katalończyka, a nawet Brleka.

Pol Llonch (8) – co to był za mecz „wiślackiego N’Golo Kante”. Dla wiślaka nie było straconych piłek, za którymi nie warto byłoby chociaż przebiec się za przeciwnikiem. Opłaciło się to szczególnie przy pierwszej bramce, gdy zmusił Rogalskiego do błędu.

Petar Brlek (7) – jednym z bohaterów szczęśliwego zwycięstwa został Štilić, ale jeszcze przed nim to Chorwat zaznaczył swoją obecność golem i wieloma udanymi dograniami do partnerów. Dobry mecz z drobnymi niedociągnięciami.

Rafał Boguski (6) – wiślackie skrzydła były dzisiaj mniej wydolne pod nieobecność Patryka Małeckiego. W ten trend wpisał się Boguski, którego poczynaniami w ofensywie przyćmił choćby Cywka, jednak bez „Dzikiego” nie byłoby pierwszej i trzeciej bramki. Najpierw popisał się asystą, potem świetnie odwrócił uwagę obrońców.

Hugo Vidémont (5) – w piątek Francuz zagrał klasyczny mecz dwóch połów. W pierwszej potwierdził przewidywania największych pesymistów, był zbyt wolny i mało produktywny na połowie rywala. W drugiej już częściej brał udział w atakach i przydał się w odrabianiu strat. Niestety, w tej dyspozycji „Biała Gwiazda” musi liczyć, że do dyspozycji jak najczęściej będzie Patryk Małecki.

Paweł Brożek (6) – po powrocie doświadczonego napastnika do składu różnica w grze ofensywnej Wisły była kolosalna. Spory udział przy pierwszym golu świadczy o tym, że Brożek więcej daje drużynie jako pomocnik niż napastnik. Jest i ciemna strona tego stanu rzeczy – być może całego horroru dałoby się uniknąć, gdyby przy stanie 1:1 strzelił gola oko w oko z Kiełpinem.

Weszli z ławki:

Mateusz Zachara (6) – mierzone dogranie zewnętrzną częścią stopy otworzyło Bartoszowi drogę do bramki i to wystarczy, żeby pozytywnie ocenić ten krótki występ.

Semir Štilić (6) – na początku zapowiadało się na kolejną niezbyt udaną końcówkę Bośniaka i może rzeczywiście by tak było, gdyby nie szczęśliwie podkręcona piłka w 84. minucie.

Jakub Bartosz (6) – trzeba mieć w sobie duże pokłady opanowania, żeby w samej końcówce przepuścić piłkę do bramki między nogami bramkarza rywali. Jak na dwudziestolatka, Bartosz spisał się wzorowo w ciągu zaledwie kilku minut na boisku.

EKSTRAKLASA w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24