Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pawłowski: Michał Chrapek robiąc cieszynkę nabawił się kontuzji. Musiał zejść przez własną głupotę

Piotr Janas
Tadeusz Pawłowski (z prawej)
Tadeusz Pawłowski (z prawej) FOT. Paweł Relikowski
Śląsk Wrocław pokonał Pogoń Szczecin 2:0 w meczu 35. kolejki LOTTO Ekstraklasy. Po meczu trener WKS-u Tadeusz Pawłowski wyjaśnił, dlaczego już w przerwie ściągnął dobrze grającego Michała Chrapka. - Chrapek zszedł przez własną głupotę. Nabawił się kontuzji robiąc... cieszynkę po golu - tłumaczy Pawłowski.

Jako pierwszy na pomeczowej konferencji głos zabrał szkoleniowiec Pogoni Szczecin Kosta Runjaić.

- Wiele sobie obiecaliśmy po tym meczu. Chcieliśmy pokazać dobrą grę i osiągąć dobry wynik. Na początku meczu udało nam się nawet zdominować rywala, a potem wszyscy widzieli co sie stało. Błędna decyzja naszego bramkarza, niepotrzebna czerwona karta i potem wszystko poszło w przeciwnym kierunku - stwierdził Chorwat.

- Co prawda na początku dobrze się broniliśmy grając w osłabieniu, ale potem straciliśmy bramkę tuż przed przerwą, czyli w nagorszym możliwym momencie. To miało fatalny wpływ na mentalność moich piłkarzy. Śląsk w ofensywie pokazał dobrą jakość, a my popełnialiśmy błędy, dlatego wynik jest taki, a nie inny - podsumował Runjaić.

W dużo lepszym nastroju był na pomeczowej konferencji trener Pawłowski.

- To był ciężki mecz, ale dobrze nam się ułożył, dzięki czerwonej kartce dla bramkarza Pogoni. To było trzecie spotkanie na przestrzeni tygodnia, a z historii wiemy, że ono zawsze było dla nas ciężkie. Bardzo dobra gra Jakuba Koseckiego dała nam jednak dzisiaj zwycięstwo. Budujemy już zespół na przyszły rok. 10 z 11 graczy z podstawowego składu na ważne kontrakty na przyszły sezon - podkreślił.

- Wynik jest dla nas dobry, choć szkoda, że w końcówce wybornej sytuacji nie wykorzystał Robert Pich. Trochę wcześniej na 3:0 mógł także podwyższyć Kamil Vacek. Niemniej gratuluje swojemu zespołowi, bo trzeba było sporo się napracować, by zdobyć dziś trzy punty - zaznaczył Pawłowski.

Trener został także zapytany o powód zmiany strzelca pierwszej z bramek - Michała Chrapka. "Chrapi" po przerwie nie pojawił się na boisku.

- Powodem tej zmiany jest głupota samego Michała. Robiąc cieszynkę po golu na 1:0 wykonał tygrysi skok i uszkodził sobie obojczyk - wyjaśnił zażenowany "Teddy".

Sporym zaskoczeniem był brak w podstawowej jedenastce Marcina Robaka. Najlepszy strzelec Śląska tym razem rozpoczął mecz na ławce rezerwowych, a szansę na pokazanie się dostał Arkadiusz Piech.

- W kadrze mamy 25 zawodników i wszystkim chcemy dać do zrozumienia, że są potrzebni. Arek Piech Wszedł na Cracovii i strzelił bramkę. Zasłużył na szansę od pierwszej minuty i dzisiaj także odpłacił nam się trafieniem. Muszę powiedzieć, że Marcin przyjął tę decyzję bardzo dobrze. Cieszę się, że mamy chemię w zespole. Obaj strzelają, dlatego zastanawiam się, czy nie zagrać na dwóch napastników. Do tego potrzebujemy jednak dwóch silnych, dobrze zbudowanych szóstek, które nie pozwolą rywalom zrobić nam krzywdy w środku pola - podsumował Pawłowski.

Następny mecz na Stadionie Wrocław już w najbliższą sobotę. WKS podejmie walczącego o utrzymanie Piasta Gliwice.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pawłowski: Michał Chrapek robiąc cieszynkę nabawił się kontuzji. Musiał zejść przez własną głupotę - Gazeta Wrocławska

Wróć na gol24.pl Gol 24