Na pewno nie będzie to łatwe zadanie, gdyż na stadion przy ulicy Okrzei przyjeżdża inna rewelacja ligi, Zagłębie Lubin. Zespół Piotra Stokowca, który na salony Ekstraklasy powrócił w tym sezonie i od razu zawojował boiska silniejszych na papierze rywali. Bez większej presji i strachu przed bardziej utytułowanymi przeciwnikami lubinianie konsekwentnie, w każdym kolejnym meczu prezentowali dobrą formę i zbierali punkty.
Dzięki temu na mecz przed zakończeniem sezonu mogą pochwalić się 35 oczkami na koncie, co aktualnie daje najniższe miejsce podium. Beniaminek na trzeciej pozycji? W Polsce nie ma rzeczy niemożliwych. Lubinianie muszą mieć się jednak na baczności - czwarta Cracovia traci jedynie dwa punkty. Jeżeli Pasy zwyciężyłyby u siebie z Lechią, a Zagłębie uległo Piastowi, brązowe medale powędrują do Krakowa. Wobec tego nie tylko gliwiczanom, ale także gościom, nie zabraknie ambicji.
Również i Piast nie może już liczyć tylko na siebie. On z kolei uważnie obserwować będzie starcie w Warszawie, gdzie największy rywal do zdobycia mistrzostwa Polski, Legia Warszawa podejmie Pogoń Szczecin. Los gliwiczan zatem w nogach Portowców - szanse na tytuł dla zawodników Radoslava Latala pozostają realnymi tylko jeżeli podopieczni Czesława Michniewicza urwą Wojskowym choć punkt. Nie wydaje się to prostym, lecz jak już wiele razy pokazało życie - dopóki piłka w grze, wszystko może się zdarzyć. I właśnie za to kochamy Ekstraklasę.
Nadzieje na powrót na fotel lidera dało piłkarzom z Gliwic środowe zwycięstwo w Chorzowie. Wspierane przez swoich kibiców Piastunki, nie dały Niebieskim nawet cienia szansy na zwycięstwo. Bramki Josipa Barisicia w pierwszej połowie oraz Martina Nespora i Bartosza Szeligi w końcówce nie tylko dopisały kolejne punkty na konto Piasta, lecz także sprawiły, że dzisiejszy mecz stał się jednym z ważniejszych w całej historii. Presja jest więc ogromna. Czy debiutujący w walce o mistrzostwo gospodarze zdołają jej podołać? W tym pomóc mają im fani, którzy pierwszy raz od niepamiętnych czasów przy Okrzei zjawią się w komplecie.
Poprzednia kolejka szczęśliwą okazała się również dla lubinian. W ostatnim spotkaniu tego sezonu na własnym boisku pewnie pokonali zeszłorocznego mistrza Polski. Remisując 0:0 do przerwy, w drugiej połowie Zagłębie zadało trzy ciosy, pogrążając tym samym lechitów i dobijając ledwo dyszącego w tym roku rywala. Dwukrotnie Maciej Dąbrowski oraz Arkadiusz Woźniak, zmusili Jasmina Buricia do wyciągania piłki z siatki. Czy dzisiaj namówią do tego Jakuba Szmatułę?
W poprzednich dwóch starciach tych drużyn w aktualnym sezonie, zawsze górą byli gospodarze. W premierowym o zwycięstwie gliwiczan zadecydowały dwa trafienia Josipa Barisicia, a później, w kwietniu, wysoko zwyciężyli lubinianie. Losy tamtego spotkania rozstrzygnęły się tak naprawdę w pierwszych siedmiu minutach, kiedy to po golu Łukasza Janoszki oraz wykorzystanym karnym Filipa Starzyńskiego, podopieczni Piotra Stokowca pewnie prowadzili. Wygraną przybił jeszcze w końcówce Filip Jagiełło, a honorowa bramka Mateusza Maka miała już jedynie symboliczne znaczenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?