Prawdziwa twarz S. Majewskiego

Kamil Szendera
Żeby go docenić, trzeba najpierw go dobrze poznać. Nie każdemu jest to dane, dlatego nowy, tymczasowy selekcjoner naszej kadry w oczach wielu ludzi uchodzi za bardzo kontrowersyjną postać.

Jedni mówią o nim, że jest krystalicznie czysty i uczciwy, inni nazywają go mitomanem i się z niego śmieją. Po kątach, po cichu, bo przecież z selekcjonerem lepiej nie zadzierać. Część ludzi ze środowiska nazywa go bratem - łatą i uważa, że dla przyjaciół zrobił by wszystko. Inni z kolei mówią o nim: tyran i kwestionują jego metody szkoleniowe. Kim zatem jest Stefan Majewski, nowy tymczasowy trener kadry?

We Wronkach nadano mu pseudonim Armstrong, bo we wszystkim zawsze był najlepszy, pierwszy, wcześniej to widział, więcej miał. Śmiano się, że nawet na księżycu był wcześniej niż Amerykanin Neil Armstrong.

Gdy jeden z piłkarzy przyszedł na trening z psem, Majewski zaraz zapytał:
-A ile on waży?
-Nie mam pojęcia - padła odpowiedź.
-No, ale tak mniej więcej. Na oko. - dopytywał szkoleniowiec.
-Siedem kilogramów - na odczepnego rzucił piłkarz.
-O! Ja mam takiego samego i waży jedenaście. Wiesz karmię go niemiecką, specjalną karmą - odpowiedział wyraźnie zadowolony Majewski.

W każdym niemal klubie, w którym pracował nazywany Doktorem, nowy selekcjoner, popadał w konflikty z piłkarzami. Głównie dlatego, że jest niesamowicie wymagający. Nie tylko na boisku i podczas treningów, ale i w życiu codziennym. Jego przyjacielem jest, jeszcze z czasów dzieciństwa w rodzinnej Bydgoszczy, Zbigniew Boniek - Stefana znam od zawsze. Mój ojciec był trenerem w Gwieździe Bydgoszcz. Pamiętam, że jako dzieciak chodziłem często na stadion, obserwowałem treningi. Stefan też wtedy kręcił się w klubie - wspomina Boniek.

Jedną ze sztandarowych anegdot kadry jest ta, w której zabronił piłkarzom podczas zgrupowania schodzić na obiad w krótkich spodniach i klapkach.
-A wy chcielibyście jeść posiłek patrząc na owłosione męskie nogi, albo ich stopy i paznokcie? Widzieliście kiedyś je u piłkarzy? Od kopania piłki nie mają ich w najlepszym stanie. Każdy w miarę kulturalny człowiek wie, jak się zachować wśród innych ludzi. Nasi piłkarze - niekoniecznie.
- Ci, którzy wtedy się na Stefana obrażali, pokazują tylko swój poziom - broni Majewskiego jeden z jego byłych współpracowników.

Co do jednego zgadzają się i zwolennicy i przeciwnicy nowego trenera reprezentacji Polski. Majewski nienawidzi przegrywać. Po porażkach chodził obrażony na cały świat i jeszcze stosował nietypowe kary: Na przykład trzy treningi następnego dnia. Oczywiście bardzo lekki, by nie przemęczyć zawodników ale cały czas musieli być w klubie, choć zwykle po meczu mieli wolne.

Kiedyś jego Widzew dość niespodziewanie zremisował na wyjeździe. Za karę po powrocie do Łodzi, o 3 w nocy Majewski zrobił rozbieganie. No i jak tu kogoś takiego lubić? - pyta się retorycznie Przemysław Kulig, były podopieczny Majewskiego.

- Z jakim zawodnikami miał Stefan problemy? - pyta się w swoim stylu Boniek, po czym natychmiast odpowiada: - Albo z tymi, którzy nie grali, albo z tak zwanymi weteranami. Czyli ligowcami, którzy od dawna w tym naszym bagnie się kręcili nie chcieli, żeby trener za dużo od nich wymagał.

- Zawsze sprawdza się w stu procentach. Nigdy mnie nie zawiódł, a zaprzyjaźniliśmy się dawno temu, podczas mistrzostw świata w Hiszpanii w 1982 roku. Trudno o bardziej serdeczną osobę - zachwala Majewskiego były reprezentacyjny bramkarz, Józef Młynarczyk. Razem pracowali w Widzewie, a po nominacji Doktora na tymczasowego natychmiast pojawiła się informacja, że ich zawodowe drogi znowu się zejdą, tym razem w reprezentacji Polski.

Boniek o Majewskim mówi: - Kryształowa uczciwość, co ciekawe jego największe sukcesy to dwa Puchary Polski - oba zdobyte z Amicą, w czasach gdy Ryszard F. legitymował się jeszcze pełnym nazwiskiem oraz - jak sam podkreśla, awans z Widzewem do ekstraklasy. Prezesem był wówczas Wojciech Sz., ten sam, który przez wrocławską prokuraturę obciążony został dwunastoma zarzutami.
- Stefan na pewno nie wiedział o tym, że za pieniądze prezesa ,,podpiera" się mecze. On nie chciałby słyszeć o wchodzeniu w korupcyjne łajno - zapewnia znajomy Majewskiego.
- Kiedyś Stefan z Pawłem Janasem wyrzucili z szatni Fryzjera. Nie pozwolili mu mieć kontaktu z piłkarzami - dodaje Boniek.

Głosy na temat nowego trenera kadry są mocno zróżnicowane, lecz jedno jest pewne: Nowy selekcjoner jest człowiekiem uczciwym, choć bardzo wymagającym i najbardziej na świecie nie cierpi przegrywać, niewątpliwie są cechy pozytywne, największym mankamentem Doktora jest uległość wobec władz PZPN-u i tego u niego nienawidzą kibice.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24