Sławomir Peszko, piłkarz Lechii Gdańsk: Zamierzam unikać czerwonych kartek [ROZMOWA]

Paweł Stankiewicz
Fot. Przemysław Świderski
Rozmowa ze Sławomirem Peszką, skrzydłowym Lechii Gdańsk.

Już jesteś myślami przy nowym sezonie ligowym?

Staram się sobie wytłumaczyć, co się stało. Jeszcze nie czuję się dobrze, bo mam w głowie cały poprzedni sezon. Tyle oczekiwań, gra o mistrza, a zostaje się z niczym, to i wakacje nie były fantastyczne.

Gdzie szukałeś zapomnienia?

Spotkałem się z moim przyjacielem Kamilem Grosickim. To był pełen wypoczynek.

Przed startem sezonu nie brakuje Ci problemów zdrowotnych...

Naciągnąłem mięsień tydzień temu i przede wszystkim chcę wyzdrowieć. Od dzisiaj zacznę treningi z drużyną. Nie spieszyłem się bardzo, bo i tak pauzuję w pierwszych czterech meczach. Nie tak zamierzałem zakończyć poprzedni sezon. Przed nowym nie zamierzam jednak składać żadnych deklaracji. To bez sensu. Można grać dobrze sezon, całą rundę mistrzowską, a zostaje się z niczym. Deklaracje niech zostaną może po stronie trenera albo kogoś innego.

Latem nie ma wielkich zmian w składzie. To dobrze czy źle?

Źle z tego względu, że odeszli Ariel Borysiuk i Simeon Sławczew, a to dobrzy piłkarze. Ciężko jednak było ich zatrzymać, bo byli drodzy do wykupienia. W zamian jest Mateusz Matras, Mateusz Lewandowski jako alternatywa dla Kuby Wawrzyniaka, wrócili Daniel Łukasik i Aleksandar Kovacević, który pokazuje niezłą formę w sparingach. Utrzymanie tej kadry spowoduje, że jeszcze lepiej się poznamy i zgramy. Drużyna na boisku prezentuje się na pewno trochę inaczej niż w poprzednim sezonie. Przede wszystkim chcemy zmienić styl na bardziej ofensywny na wyjazdach. U siebie potrafiliśmy zdominować rywala, ale na wyjazdach już nam tego brakowało. Musimy też strzelać więcej goli.

W sparingach gracie systemem 3-4-3. Widzisz siebie w nim bardziej w przedniej formacji czy w pomocy?

Bardziej chyba jednak w tej trójce z przodu. Bliżej mi do atakowania niż do bronienia. Jeśli będzie trzeba to mogę też zagrać jako wahadłowy, bo w poprzednim sezonie radziłem sobie w defensywie.

Trener Piotr Nowak powiedział, że ma nowy pomysł?

Tak. Reakcja było podobna do tej na początku, kiedy trener powiedział, że będziemy grać 3-5-2. Też mówiliśmy wtedy, że to nie przejdzie, a jednak wszystko wyszło dobrze.

Teraz też dochodziło do sytuacji, że trener Nowak przerywał treningi, tłumaczył, ustawiał zawodników na boisku?

Trochę tego było. Przez ostatnich pięć dni mnie nie było, ale na początku widziałem, że dużo trener przerywał i wiele było odpraw indywidualnych. To coś nowego i trener pokazywał jak w takim ustawieniu może wyglądać wymienność pozycji.

Co się da poprawić?

Wszystkie mecze będą ważne, zaczynając już od piątkowego. Wszyscy pamiętają jak zaczęliśmy poprzedni sezon, pojechaliśmy do Płocka i przegraliśmy. Później to się zbiera, jak dochodzi brak zwycięstwa w Niecieczy czy trzy porażki z rzędu. Inne drużyny w tym czasie zdobywają punkty, a potem kończy się jak się kończy. Mówiliśmy, że gramy o mistrza i tak było, a emocji nie brakowało do ostatniego meczu. Jak dowiedziałem się w przerwie meczu w Warszawie, że Lech prowadzili 2:0 z Jagiellonią, to byłem przybity, że straciliśmy szansę na mistrzostwo. Wychodząc na drugą połowę mieliśmy założenie, żeby utrzymać remis z Legią, który dawał nam w tym momencie puchary. Nie spodziewałem się, że w Białymstoku ostatecznie może być remis...

Co zrobić z Twoim temperamentem, żebyś nie łapał czerwonych kartek?

Nie zamierzam w tym sezonie łapać czerwonych kartek, bo ominęło mnie przez nie siedem meczów. Można w nich było uzyskać lepsze statystyki i pomóc drużynie. A strzelając jedną albo dwie bramki na pewno bym to zrobił. Liczyłem na skuteczność odwołania i że PZPN, który się do tego włączył, trochę mi pomoże. Na pewno w meczu z Legią mój wślizg był spóźniony, ale na początku myślałem, że w ogóle kartki nie dostanę, a najwyżej żółtą. Zobaczyłem jednak, że wszyscy wyskoczyli z ławki Legii, zrobili presję na arbitrze, a do tego doszło, że to Peszko popełnił faul. Nie będę już łapał czerwonych kartek i narażał się na długie przerwy w grze.

Jaki masz pomysł na najbliższy miesiąc, kiedy nie będziesz mógł grać?

Zacznę zajęcia z drużyną. Mamy też nowego trenera od przygotowania fizycznego i na pewno będę z nim także pracował, żeby dojść do dobrej dyspozycji.

Nie zabraknie Ci motywacji przed nowym sezonem?

Mówiłem, że jeśli zostanę z niczym, to będzie dla mnie rozczarowanie i taki właśnie był poprzedni sezon. Statystyki miałem niezłe, dobrze graliśmy, mieliśmy u siebie dobrą średnią ponad 17 tysięcy kibiców i to jest jedyny sukces poprzedniego sezonu.

Oglądając Puchar Konfederacji widziałeś już siebie w Rosji za rok?

To byłby już mój ostatni turniej, a pierwszy o mistrzostwo świata. Mam stały kontakt z trenerem Adamem Nawałką. Po czterech meczach pauzy będą tylko dwa i potem już jest kadra, więc mówił, żebym był na nie przygotowany.

Odrzuciłeś ofertę z Fortuny Duesseldorf?

Było zapytanie, ale ofertą z 2. Bundesligi nie byłem zainteresowany. Nie było żadnego odzewu z mojej strony.

Zdobywca Złotej Piłki nie pójdzie śladami "Lewego", bo... nie umarł? "Nie ma u nas tradycji nadawania nazw ulic po wciąż żyjących ludziach"

Press Focus / x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sławomir Peszko, piłkarz Lechii Gdańsk: Zamierzam unikać czerwonych kartek [ROZMOWA] - Dziennik Bałtycki

Wróć na gol24.pl Gol 24