Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Udany debiut Lenczyka

Michał Mlecz
Legia Warszawa 4:0 Cracovia Kraków
Legia Warszawa 4:0 Cracovia Kraków Rafał Wojtas (Ekstraklasa.net)
Orest Lenczyk może byś zadowolony z pierwszego meczu, w roli trenera Cracovii. W gorszych humorach są na pewno legioniści, którzy zagrali dziś bardzo słabo. Na „plus” można zaliczyć tylko postawę kibiców Legii.

Przed rozpoczęciem spotkania, prezes MZPN wręczył kapitanowi Legii (Wojciechowi Szali) paterę za zdobycie wicemistrzostwa Polski w poprzednim sezonie. Zaraz po gwizdku sędziego, kibice odśpiewali Mazurka Dąbrowskiego z okazji święta wojska polskiego.

W pierwszych minuta spotkania zarysowała się minimalna przewaga Legii, chodź stołecznym brakowało sytuacji strzeleckich. Cracovia nastawiła się na grę z kontry, i niespodziewanie jeden z kontrataków mógł przynieść efekt. W 8 minucie Ślusarski, za linii pola karnego uderzył minimalnie obok bramki Muchy. W 27 minucie Legia powinna prowadzić 1-0. Rybus z lewej strony dośrodkował w kierunku Radovicia. Ten uderzył z „ szczupaka”, ale piłka minimalnie minęła bramkę Cabaja. W 38 minucie Cracovia wyprowadziła kolejną kontrę. Ślusarski mógł zagrywać do kolegi, który miałby pustą bramkę. Jednak zdecydował się na strzał, który trafił wprost w Jana Muchę. W pierwszej połowie Legia prowadziła grę, ale dość niespodziewanie to Cracovia miała lepsze sytuacje.

W II połowie gospodarze grali jeszcze gorszą piłkę, niż w I połowie. Pierwszą dobrą okazje podopieczni Jana Urbana mieli dopiero w 68 minucie, i to za sprawą Marcina Cabaja. Ariel Borysiuk uderzył ze znaczniej odległości, a Cabaj interweniował tak nie pewnie, że piłka minimalnie minęła poprzeczkę. Po tej sytuacji Legia podkręciła tempo. 2 minuty później, przed wyborną sytuacją stanął Marcin Szałachowski. Otrzymał on podanie od Komorowskiego, jednak uderzył obok bramki Cracovii. W 84 minucie Legia miała „match ball”, a właściwie mogła mieć. Rzeźniczak wrzucił w pole karne, Rybus uderzył z pierwszej piłki i trafił w słupek. Do końca spotkania piłkarze Jana Urbana nie zagrozili już bramce Cracovii. Cracovia swoją konsekwentną grą zasłużyła na jeden punkt, natomiast Legia może żałować nie wykorzystanych sytuacji.

Piłkarze z ulicy Łazienkowskiej rozczarowali, czego nie można powiedzieć o sympatykach „ wojskowych”. Przez całe 90 minut piłkarze Jana Urbana mogli liczyć na głośny, kulturalny doping. Szkoda tylko że zarządcy stadionu nie pozwoli kibicom na wniesienie oprawy. Może to najwyższa pora aby zarząd klubu zaczął w pełni wspierać swoich fanów ? Dziś kibice pokazali że potrafią dopingować swój zespół w kulturalny sposób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24