Wisła zamarzła w drugiej połowie i przegrała na własne życzenie

Jakub Podsiadło
Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Lotto Ekstraklasa. Piłkarze Wisły prowadzili do przerwy 1:0 po golu Rafała Boguskiego, ale na drugą połowę wyszli wyjątkowo nieskoncentrowani. Górnicy wykorzystali chwilową słabość gospodarzy i wykorzystali to w najlepszy możliwy sposób. Po weryfikacji wideo arbiter podyktował rzut karny przez zagranie ręką Zorana Arsenicia, Rafał Kurzawa trafił bezpośrednio z rzutu rożnego, a kapitan Wisły, Arkadiusz Głowacki, obejrzał czerwoną kartkę. Kontaktowy gol Caritosa na nic się zdał. Wisła przegrywa po raz pierwszy od pięciu spotkań, natomiast Górnik umocnił się na pozycji lidera.

Jeśli były jakieś obawy, że hit 18. kolejki Lotto Ekstraklasy w Krakowie zawiedzie, to chyba tylko czysto pogodowe. W Małopolsce od czwartku pada śnieg, jednak płyta na stadionie Wisły jak na tę porę roku była dzisiaj bez zarzutu. Całe szczęście, piłkarze „Białej Gwiazdy” i Górnika też nie poczuli się zahibernowani temperaturą na lekkim minusie. Obie drużyny zafundowały kibicom dynamiczny i zacięty mecz, który ostatecznie skończył się minimalną wygraną zabrzan 3:2.

To wynik, na który może narzekać tylko i wyłącznie Wisła. Jeszcze w pierwszej połowie dość szczęśliwą bramką po niepewnej interwencji bramkarza otworzył go Rafał Boguski. Nieznaczną przewagę zespołu Kiko Ramíreza przerwał dopiero Igor Angulo, pewnie wykorzystując „jedenastkę” za zagranie ręką Zorana Arsenicia tuż po przerwie. Wkrótce krakowianie stracili i jeden punkt, kiedy drugiego gola wprost z rzutu rożnego dołożył Rafał Kurzawa. O porażce wiślaków trzecią bramką na niewiele ponad kwadrans przed końcem meczu przesądził Szymon Żurkowski. I to mimo tego, że ostatniej fazie spotkania straty zmniejszył Carlitos. To pierwsza porażka Wisły u siebie od końcówki października, kiedy wygrała tutaj warszawska Legia.

Jeszcze w piątej minucie Damian Kądzior rozgrzał Michała Buchalika strzałem z dystansu. Ale na końcu połowy okazało się, że najbliżej gola nie był ani Carlitos, ani tym bardziej Angulo, tylko inny Hiszpan. W końcówce pierwszej części gry pachniało golem dla zabrzan tylko wtedy, kiedy Dani Suárez dwa razy główkował obok bramki Buchalika. O jej wyniku rozsądziło za to aż trzech Polaków. W 21. minucie Maciej Sadlok zszedł do środka zamiast centrować i kropnął prawą nogą w kierunku Tomasza Loski. Młody bramkarz Górnika popełnił błąd i odbił piłkę pod nogi Rafała Boguskiego, a ten ze stoickim spokojem zmieścił ją między nogami „Gienka” z Zabrza. Wygląda na to, że hiszpański paszport dzisiaj tylko przeszkadzał w grze. Inaczej nie da się wytłumaczyć tego, że w 31. minucie Jesús Imaz minął obrońcow i Loskę, ale mając przed sobą pustą bramkę, trafił tylko w boczną siatkę.

VAR nie dał głosu w pierwszej połowie choćby po wywróceniu Carlitosa w polu karnym. Już na początku drugiej potwierdził rzut karny dla Górnika. Zagranie ręką Zorana Arsenicia okazało się bardzo kosztowne w mniej niż kwadrans. Najpierw Buchalik rzucił się w lewo, Angulo strzelił w prawo i tuż po zmianie stron Wisła straciła bardzo cenne prowadzenie. Potem sytuacja gospodarzy skomplikowała się po trzecim z rzędu kornerze dla Górnika w 63. minucie. Rafał Kurzawa zapewne chciał dograć któremuś z kolegów kłębiących w polu karnym. Zamiast tego wkręcił piłkę do bramki prosto z kornera, choć wydawało się, że po drodze jeszcze musnął ją Szymon Matuszek. Na kłopoty Ramírez wezwał z ławki Pawła Brożka i napastnik wszedł na murawę za Kamila Wojtkowskiego. Po dobrym występie w Niecieczy młodego wiślaka przerósł drugi mecz na „dziesiątce”. Tuż po wejściu weteran wybrał strzał z ostrego kąta w sytuacji, w której aż prosiło się wyłożyć piłkę na pewnego wyrównującego gola. Po stronie gości Szymon Żurkowski nie miał takich skrupułów i w 72. minucie przy wydatnej pomocy Buchalika płaskim strzałem z kilkunastu metrów podwyższył prowadzenie Górnika.

Z wiślackiego okrętu pierwszy zszedł kapitan. Tuż po trzeciej bramce dla zabrzan Arkadiusz Głowacki zobaczył drugą żółtą kartkę i zszedł z boiska przy aplauzie publiczności. Został na nim Carlitos i na otarcie łez pokonał Loskę mierzonym strzałem przy dalszym słupku w 77. minucie niedzielnego hitu. To niestety wszystko, co pozytywnego można powiedzieć dziś o gwiazdorze Wisły. Nie licząc gola, zdarzało mu się nie podawać do lepiej ustawionych kolegów kosztem solowych akcji. Oby skuteczność efekciarza z Wisły nie spadła razem z temperaturą i to nie tylko dla dobra Wisły, tylko dla poziomu tej ligi. Bardziej niż porażki z fenomenalnym beniaminkiem „Biała Gwiazda” może żałować straty punktów w Niecieczy. Dziś poszła na wymianę ciosów i przegrała z lepszym przeciwnikiem, nawet biorąc pod uwagę pudło Imaza z pierwszej połowy. Przed derbami Krakowa wiślacy mają szanse zrehabilitować się przed kibicami w kolejnym meczu z imienniczką z Płocka. Górnika z kolei czeka potyczka na własnym stadionie z wracającą na właściwe tory Lechią Gdańsk.

Piłkarz meczu: Rafał Kurzawa
Atrakcyjność meczu: 8,5/10

EKSTRAKLASA w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24