Gol Pique w końcówce dał Hiszpanom zwycięstwo! Dobry występ Marciniaka [ZDJĘCIA]

Kaja Krasnodębska
Hassan Ammar
Reprezentacja Hiszpanii pokonała Czechów 1:0 w meczu grupy D piłkarskiego Euro 2016. Jedynego gola dla obrońców tytułu strzelił w samej końcówce Gerard Pique. Dobry występ na boisku w Tuluzie zanotowali polscy sędziowie z Szymonem Marciniakiem na czele.

Nie oszukujmy się, poniedziałek nie jest najbardziej lubianym dniem tygodnia. Zwykle kojarzy nam się z poweekendowym powrotem do kieratu. Ten czerwcowy miał być jednak zupełnie inny. Piłkarscy kibice w całej Europie oczekiwali go z utęsknieniem. Miał bowiem przynieść start turnieju we Francji dla obrońców tytuły, Hiszpanii. Punktualnie o 15.00 podopieczni Vincente del Bosque stawali do swego pierwszego boju tych mistrzostw. W Tuluzie mierzyli się z Czechami.

Faworyt tego spotkania mógł być więc tylko jeden. Zespół z półwyspu Iberyjskiego nie tylko ma w swych gablotach więcej pucharów, ale przede wszystkim w swym składzie bardzo głośne nazwiska piłkarskiego świata. Imponować mogą już same nazwy klubów, z których pochodzą gracze La Roja. Zawodnicy naszego południowego sąsiada na tym tle prezentowali się nieco blado, jednak nie zamierzali oddać punktów bez walki. Wszak Euro rządzi się własnymi prawami, a dopóki piłka w grze...

Bez zaskoczenia, lepiej w mecz weszli Hiszpanie. I jak rozpoczęli tak, trzymali się przy piłce przez praktycznie całą pierwszą połowę. Trzeba powiedzieć wprost - boiskowa przewaga była widoczna bez przerwy. Podczas gdy David de Gea długimi fragmentami gry mógł sobie zejść z boiska lub w spokoju przemyśleć medialne ekscesy, tak Petr Cech pracował w ukropie. Bardzo duży trud kolegów z defensywy tego drugiego przynosił jednak efekty. Mimo że Czesi, szczególnie po premierowym kwadransie, dali się zamknąć na własnej połowie, La Roja nie znajdowała się wcale w stu procentowych sytuacjach. Wręcz przeciwnie - nieliczne strzały w światło bramki nie stanowiły problemu dla doświadczonego golkipera. Kolejne akcje świetnie wyglądającym lewym skrzydłem Hiszpanii czy też gra środkiem w wykonaniu Andersa Iniesty zatrzymywały się na linii obrony Pavla Vrby.

To co działo się w polu karnym Czechów ciężko opisać. Równie trudno wyłowić konkretne groźniejsze sytuacje - dwadzieścia minut przed przerwą to praktycznie jedna wielka, niekończąca się akcja Hiszpanów przerywana krótkimi wybiciami ich rywali. Kolejnych strzał oraz prób nie sposób wymienić - Nolito czy Alvaro Marata wciąż sprawdzali refleks przeciwników, a Anders Iniesta oraz Juanfran z Albą zwijali się niczym w ukropie kreując kolejne szanse. A Czesi? A Czesi czekali i z utęsknieniem odliczali minuty do końca tej połowy. Hamując kolejne sytuacje wpatrywali się w zegar, marząc o remisowym wyniku na przerwę.

Tak tez się stało. La Roja nie zamieniła ogromnej przewagi na choćby jedno trafienie. Bynajmniej nie załamywało jej to, a wręcz przeciwnie - drugie 45 minut zaczęło się dokładnie tak jak skończyło poprzednie. Jak Hiszpanie z początkiem tej części gry weszli na połowę rywala, to mówiąc szczerze, wyszli z niej dopiero wraz z ostatnim gwizdkiem. David de Gea na palcach jednej ręki mógłby przeliczyć swe kontakty z futbolówką. Jego koledzy zapędzili bowiem całą jedenastkę Czechów pod bramkę Petra Cecha i po prostu nie wypuszczali. Wymieniali podania, próbowali środkiem, skrzydłami. Dośrodkowaniami i krótkimi wymianami piłki. Szczęścia szukali strzałami z daleka czy bliska, z parteru lub przewrotki. Próbowali dosłownie wszystkiego. Wyglądało to naprawdę nieźle. Wciąż brakowało jednak bramki.

Mecz Hiszpania - Czechy w obiektywie

Zwycięskie otwarcie obrońców tytułu! Mecz Hiszpania - Czechy...

Z pomocą swoim podopiecznym pośpieszył Vincente del Bosque dokonując kolejnych zmian. Na murawie pojawili się Aritz Aduriz oraz Thiago Alcantara. Rzeczywiście, obaj, podobnie jak cały zespół, od razu ruszyli do ataku. Wciąż nie przynosiło to jednak upragnionych efektów. I właśnie wtedy kiedy wydawało się, że nasi południowi sąsiedzi nie wyjda już spod własnej bramki, Theodor Gebre Selassie stanął przed okazją meczu. Obrońca dostał piłkę nadlatującą ze stałego fragmentu gry, wykorzystał błąd Davida de Gei i kopnął na wprost, do pustej siatki. W ostatniej chwili z linii wybił ją Cesc Fabregas.

Wizja utraty gola jeszcze bardziej wstrząsnęła Hiszpanami, którzy jeszcze ambitniej ruszyli do ataku. Naciskali, nacierali, przebijali zastępy defensywy przeciwnika, lecz bardzo długo wynik pozostawał bez zmian. Ich kibice powoli zaczynali tracić już wiarę - wszak ile sytuacji można zmarnować w jednym spotkaniu. I właśnie wtedy do siatki trafił Gerrard Pique. Wykorzystał idealne podanie Andresa Iniesty i głowa z najbliższej odległości umieścił futbolówkę w siatce. Tym samym po 80 minutach przewagi, La Roja wreszcie miała namacalny dowód dobrze rozegranego spotkania. I upragnione trzy punkty.

Czesny, Magzyzki i Blacyzikołyski - zobacz, jak obcokrajowcy kaleczą polskie nazwiska

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24