Gikiewicz urazu nabawił się w meczu ostatniej kolejki z Wisłą Kraków. Na boisku pojawił się w 60. min, zmieniając Amira Spahicia. Pięć minut później zdobył gola, a po kolejnych 20 minutach został na noszach zniesiony z boiska.
- Wyskoczyłem do piłki, zostałem lekko trącony i źle wylądowałem na nogę. W trakcie walki to się zdarza. Właściwie zaraz po upadku wiedziałem, że jest źle - opowiada Gikiewicz, w którego głosie wyraźnie słychać smutek. Później dodaje: - Nie poddaje się. W życiu tak jak na boisku, trzeba walczyć i nie załamywać się.
Po dokładnych badaniach okazało się, że piłkarz ma złamaną kostkę boczną stawu skokowego. Lekarze zawyrokowali, że na boisko wróci najwcześniej za pięć miesięcy.
- Jestem w Warszawie, bo postanowiłem, że tutaj będę się leczył. Po kolejnych badaniach tutaj lekarze powiedzieli, że jest szansa, abym już za trzy miesiące mógł wrócić na boisko. To zadecydowało, że zostałem w Warszawie - wyjaśnia zainteresowany.
Uraz Gikiewicza jest już drugim tego typu w tym sezonie w zespole Śląska. Przypomnijmy, że w pierwszym meczu sezonu z Jagiellonią Białystok nogę złamał Sebastian Dudek. Różnica polega na tym, że tam było to po ostrym zagraniu rywala, a w przypadku Gikiewicza dopadł zawodnika ogromny pech.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?