GKS Bogdanka: Podsumowanie sezonu 2012/2013

Daniel Harasim
GKS Bogdanka zajął w minionym 12. miejsce
GKS Bogdanka zajął w minionym 12. miejsce Filip Trubalski
Unosząca się nad Łęczną mgła ligowej wojny opadła tydzień temu, kiedy to dla zielono-czarnych pierwszoligowe boje zakończyły się wyjazdową potyczką z GKS-em Tychy. Przez te siedem dni chłodzeniu uległa atmosfera i gorące emocje – stan taki sprzyja obiektywnemu podsumowaniu ostatnich miesięcy w wykonaniu piłkarskiej Dumy Lubelszczyzny.

Rozgrywki w sezonie 2011/2012 GKS Bogdanka zakończył na bardzo dobrym, szóstym miejscu w tabeli, jednak przed rozgrywkami 2012/2013 nad Wieprzem po raz pierwszy od kilku lat nikt nie dmuchał na siłę balonika z napisem „_AWANS_”. W Łęcznej w końcu zdano sobie sprawę, że nie można porywać się z motyką na słońce i pod powrót na piłkarskie salony podłożyć trzeba solidne, budowane wieloletnią pracą fundamenty. Oprócz tego zespół opuściło wielu czołowych zawodników, a dokonane ruchy transferowe nie napawały optymizmem. Główne nadzieje na wynik sportowy pokładano w cudownych dłoniach Piotra Rzepki, który pokazał już jak z zaściankowego kopacza ulepić solidnego, pierwszoligowego zawodnika. Liczono, że GKS oparty na połączeniu doświadczenia z powiewem młodzieńczej świeżości dryfować będzie bezpiecznie w górnej połowie tabeli 1. ligi.

Czy jednak, mimo niewygórowanych ambicji, tegoroczne dwunaste miejsce można nazwać, może nie tyle zadowalającym, co wystarczającym wynikiem? Stanowczo nie. GKS Bogdanka zasłużył na wiele więcej, choćby za samą genialną organizację. Włodarzom klubu za ogrom włożonej pracy należy się szóstka z plusem. To na stadionie w Łęcznej po zimowej przerwie, w przeciwieństwie do większości aren w Polsce, można było bezproblemowo wznowić rozgrywki. To klub z Łęcznej jest jednym z najstabilniejszych finansowo w kraju – i to nie dzięki sponsorowi, który kurek z pieniędzmi przykręcił już jakiś czas temu, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu dostępnymi funduszami. To klub z Łęcznej licencję na grę w 1. lidze otrzymał już w pierwszym terminie, a gdyby tylko awansował otrzymałby ją również na grę w Ekstraklasie – w przeciwieństwie do Termalici, Floty czy Zawiszy, czyli zespołów z pierwszej czwórki 1. ligi. Mało tego – na ubiegłotygodniowym spotkaniu zarządu klubu z radą nadzorczą kopalni, przedstawiciele sponsora wyrazili podziw, że tym pierwszym udało się jakimś cudem wyprowadzić klub na prostą z finansowej i organizacyjnej dziury.

Kilka słów krytyki należy się jednak GKS-owi za poziom sportowy. O ile na swoim stadionie podopieczni Piotra Rzepki radzili sobie znakomicie (bilans 10-5-2), o tyle na obczyźnie ich gra pozostawiała wiele do życzenia. Gdyby nie zwycięstwo nad Polonią Bytom w 32. kolejce, GKS Bogdanka byłby pierwszym od dziewięciu lat zespołem na zapleczu Ekstraklasy, który nie spadł, ale nie zdobył na wyjeździe ani jednego kompletu oczek. Poza wspomnianym jedynym zwycięstwem, _zielono-czarni _zanotowali osiem remisów i tyle samo porażek. Wszystko to naszpikowane skrajnościami – zawodnicy Bogdanki albo grali tragicznie i jakimś cudem wypracowywali remisy, albo grając fantastycznie tracili głupie bramki i wracali do domu z pustymi rękoma.

Prawdziwą bolączką łęcznian jest nierówne prowadzenie spotkań. W niemal każdym meczu przez jedną połówkę grali składny, efektowny i efektywny futbol, by przez drugą grać długimi piłkami i wyczyniać „cuda niewidy” w grze obronnej. Za tą ostatnią należy się im największa bura. Można powiedzieć wprost, że duet Midzierski – Sołdecki (a w końcówce sezonu także wymiennie Kalkowski) samodzielnie uchronili swój zespół przed minimum kilkoma sromotnymi porażkami. Oczywiście taka ich rola, ale należy przypomnieć, że piłka nożna jest sportem drużynowym i rozbijanie ataków nie powinno być całym swoim ciężarem zrzucone na jedynie dwóch zawodników.

Bardzo cieszy fakt, że klub wywiązał się koncertowo z przedsezonowych obietnic dotyczących korzystania z usług swoich młodzieżowców, których w kadrze znalazło się aż 16! Trener Piotr Rzepka nie bał się dawać szansy pokazania się na pierwszoligowych boiskach nawet najmłodszym podopiecznym, dzięki czemu swój talent zaprezentować mogli zawodnicy tacy jak Bartosz Wiązowski czy Michał Paluch, który to swoimi występami przekonał do siebie nawet selekcjonera kadry Polski U-19 Marcina Sasala.

Wiązowski i Paluch pokazali się z dobrej strony, ale prawdziwy wybuch umiejętności zaprezentowali dopiero Michał Renusz i Marcin Kalkowski. Ten pierwszy stanowił o głównej sile ofensywnej zespołu „dźgając” co rusz defensywę rywali swoimi fantastycznymi rajdami lewą stroną boiska, drugi zaś w rundzie jesiennej zapracował sobie na przydomek „Tytan” - swoimi niesamowitymi, stalowymi płucami i nieustępliwą, twardą grą zaskakiwał chyba nawet ścierających się z Bogdanką rywali.

Podsumowując – w Łęcznej dzieje się dobrze. Sportowo ten sezon nieco kulał, ale optymizmem napawa świetne zarządzanie klubem. Perspektywiczne, dobrze przemyślane, z pomysłem. Mimo że GKS jest firmą z niewielkiej miejscowości – to właśnie tak prowadzone marki chcielibyśmy oglądać w Ekstraklasie. Na przyszłość można patrzeć przez różowe okulary także ze względu na pewien bardzo istotny aspekt – nazwę klubu. Jak udało nam się dowiedzieć od jednego z wysoko postawionych pracowników klubu do powrotu do nazwy GKS Górnik Łęczna jest o wiele bliżej niż dalej. Cytując - „czasem zdaje się, że jest to kwestia kilku dni”. Sprawa jest jednak niezwykle delikatna i na przeszkodzie szczęśliwego zakończenia stoją tylko sprawy finansowe i umowy, które w związku z reformacją będą wymagać kosztownych korekt. W tym miejscu należy bardzo pochwalić prezesa Artura Kapelkę, który wyciska wszystkie poty z siebie i swoich pracowników by Górnik i kibice powrócili na swoje należyte miejsce.

Mimo że sezon już za nami łęcznian wciąż czeka wiele pracy. Klub opuściło dziewięciu zawodników, kilku innych trzeba będzie przekonać do pozostania nad Wieprzem. Także powstałe luki kadrowe wymagają wypełnienia. Można natomiast uciąć spekulacje nad kwestią ławki trenerskiej – na tej raczej pozostanie Piotr Rzepka, którego pracę w Łęcznej ocenia się na plus. Zawodnicy do treningów powrócą 1 lipca i na chwilę obecną czekają ich trzy gry kontrolne: z Koroną Kielce (3 lipca), Jagiellonią Białystok i Radomiakiem. Miejmy także nadzieję, że w następnym sezonie do boju o pierwszoligowe punkty nie wystąpi GKS Bogdanka, a GKS Górnik Łęczna.

RAPORT SEZONOWY:
Tabela

Gwiazda sezonu: Michał Renusz
Człowiek sezonu: Artur Kapelko
Najlepszy strzelec: Sebastian Szałachowski, Michał Zuber (5)
Najwięcej czerwonych kartek: Michał Benkowski, Dawid Sołdecki (2)
Najwięcej żółtych kartek: Tomas Pesir (11)
Brutal sezonu: Tomas Pesir (11ż. + 1cz.)
Najlepszy napastnik: Sebastian Szałachowski
Najlepszy pomocnik: Michał Renusz
Najlepszy obrońca: Tomasz Midzierski
Najlepszy mecz: GKS Bogdanka 2:2 Sandecja Nowy Sącz (33. kolejka, 1 czerwca 2013, 17:00)
Najgorszy mecz: Dolcan Ząbki 5:0 GKS Bogdanka (23. kolejka, 13 kwietnia 2013, 14:00 )

Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24