Gołubowski: Miasto musi dać nam sygnał, że chce wielkiej piłki

Redakcja
Trener Adam Gołubowski podczas jednego ze spotkań. Pod jego wodzą Stilon plasuje osiąga dobre rezultaty
Trener Adam Gołubowski podczas jednego ze spotkań. Pod jego wodzą Stilon plasuje osiąga dobre rezultaty Mariusz Kapała
Stilon Gorzów ma tylko siedem punktów mniej niż lider trzeciej ligi. Zapytaliśmy trenera Adama Gołubowskiego o jego spostrzeżenia na temat obecnych rozgrywek.

Ponad połowa rundy jesiennej za nami. Czymś pana zaskoczyła trzecia liga?
- Na pewno pokazała, że nie ma podziału na zespoły bardzo mocne, solidne i słabe. W tej lidze nie ma słabych drużyn. Nawet jak gramy z Unią Turza, w której nie ma za wiele piłkarskich umiejętności, to na małym boisku gra się trudno. Wtedy jakość schodzi na drugi plan. Każdy z każdym może wygrać. Ma to swoje lepsze i gorsze strony. W naszej sytuacji, gdzie mamy mniej punktów niż zakładaliśmy, to akurat jest bardzo dobre. Można wygrać dwa, trzy mecze i być wysoko. Z perspektywy całego sezonu to cieszę się, że tak jest. Większość ekip funkcjonuje bardzo profesjonalnie. Mimo czwartego poziomu w Polsce, wszystko idzie w dobrym kierunku. Jeżeli chodzi o kreatywność i indywidualne umiejętności, to nasz zespół jest w czołówce. Jednak przez brak doświadczenia, stabilizacji, zmiany kadry, potraciliśmy głupio trochę punktów i być może jeszcze nieraz stracimy. Fajnie byłoby pograć tu rok i potem pójść wyżej.

Uzbieraliście sporo punktów, ale przy odrobinie szczęścia mogło być ich jeszcze więcej?
- Jak na razie nie wygraliśmy meczu, w którym byliśmy słabsi. To w futbolu jest ważne. Zawsze zwyciężamy zasłużenie. Było kilka spotkań, gdzie byliśmy lepsi, a nie zdobyliśmy punktów. To trochę boli. Każdy mecz ma swoją historię. Trzeba brać wszystko na klatę. Nie da się wszystkiego wygrać. Mnie osobiście najbardziej bolą dwa ostatnie spotkania. Mogliśmy mieć pięć „oczek” więcej.

Sędziowie na Śląsku jak na razie trochę wam przeszkodzili…
- W meczach wyjazdowych trzeba to wkalkulować. W Turzy był spalony „na styku”, sędzia nie podniósł chorągiewki. W tej lidze wszyscy mają do nas daleko. Nam nikt nie pomoże. Karny w Gwarku był skandaliczny. Różnie mogło to się potoczyć. Liczę, że w którymś meczu my „wciśniemy” tę bramkę z kilkucentymetrowego spalonego i nam dopisze szczęście.

Pod względem logistycznym wszystko jak na razie udaje się odpowiednio dopiąć?
- Na wyjazdy powyżej 400 km staramy się jechać dzień wcześniej. Ma to ogromny wpływ na dyspozycję. Są tego plusy bo można spędzić z chłopakami więcej czasu. Natomiast czasami po 6-7 godzinach w autobusie sam się czuję, jakbym przeszedł obóz przygotowawczy. Trzeba się nauczyć jak rozplanować sobie dzień. Czasami niuanse mają wpływ na końcowy wynik. Cały czas się tego uczymy.

Zależy panu na tym, aby klub grał sparingi z silnymi rywalami. Trzecia liga ma być tylko przystankiem dla Gorzowa w kierunku większego futbolu?
- To się okaże, bo mamy zbyt niski budżet, aby marzyć o dużej piłce. Mamy piłkarzy, którzy codziennie pracują, później idą na trening. Nie są w stanie wyżyć za klubowe stypendia. Prędzej czy później musi przyjść moment, w którym oni popełnią błąd. Dopóki Stilon nie wejdzie na poziom budżetu przynajmniej dobrej trzeciej ligi, to ciężko jest myśleć o jakiś planach. Każdy ma marzenia, ale trzeba twardo stąpać po ziemi. Zebrała się grupa ambitnych chłopaków, którzy chcą iść do przodu. Organizmu jednak się nie oszuka. Fajnie byłoby zapewnić 18-20 piłkarzom dobre warunki, aby mogli skupić się tylko na piłce.

Jak wygląda sytuacja finansowa klubu?
- My z miasta otrzymaliśmy 220 tys. złotych na cały rok. Z tego musi funkcjonować cały klub, nie tylko pierwszy zespół. Jeden wyjazd kosztuje 10 tys. Połowę oddajemy za obiekty. Dobrze, że pojawiają się sponsorzy, którym zależy na Stilonie. Były problemy, ale poradziliśmy sobie. Największe kryzysy są za nami. Będzie dobrze, już jest! Jeżeli w Polkowicach, czy Kołobrzegu dostają 1.2 mln, w Stargardzie 2.5 mln, 500 tysięcy ma Świt Skolwin Szczecin, również trzecia liga. My 220 tysięcy… Przed nami są rozmowy na 2018 rok. Miasto musi dać wyraźny sygnał, że chciałoby mieć tutaj piłkę na przynajmniej pierwszoligowym poziomie. Wydaje mi się, że łatwiej byłoby awansować z drugiej do pierwszej, niż teraz przeskoczyć trzecią ligę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Gołubowski: Miasto musi dać nam sygnał, że chce wielkiej piłki - Gazeta Lubuska

Wróć na gol24.pl Gol 24