Górnik Zabrze: Co z Marcinem Broszem? Dlaczego nie podpisał umowy?

Marcin Brosz poprowadził pierwsze zajęcia Górnika na zgrupowaniu w Wodzisławiu. Szkoleniowiec przygląda się grupie piłkarzy, którzy walczą o kontrakt w klubie z Roosevelta. Sam jednak także nie podpisał jeszcze nowej umowy, chociaż prezes Bartosz Sarnowski informował już publicznie, że wszystkie szczegóły dwuletniego kontraktu zostało uzgodnione.

- Jest jeszcze kilka spraw, o których rozmawiamy, chociaż faktycznie umówiliśmy się, że do 15 czerwca wszystko będzie zamknięte, ale tak się nie stało - mówi enigmatycznie szkoleniowiec, nie odnosząc się do deklaracji szefa klubu. - Czy jest opcja, że odejdę z Górnika? Mam ważną umowę do końca czerwca i skupiam się na zrealizowaniu zadań, jakie nakreśliliśmy przed obozem - ucina temat Brosz, który pracuje w Zabrzu od 2016 roku.

Nieoficjalnie wiadomo, że rozmowy są skomplikowane. Marcin Brosz od początku rozmów stawiał kilka warunków dotyczących infrastruktury szkoleniowej oraz stabilności składu zespołu. Tymczasem sprawa budowy treningowego boiska z oświetleniem i podgrzewaną murawą stanęła w miejscu, bo pieniądze z Pro Junior System zostały przeznaczone na bieżącą działalność klubu, a wniosek miasta o dofinansowanie inwestycji przez Ministerstwo Sportu i Turystyki pozostaje na razie bez odpowiedzi. Nie najlepiej wygląda też na razie bilans transferowy: szatnię opuścili Szymon Żurkowski, Dani Suarez, Walerian Gwilia i Giannis Mystakidis, pod znakiem zapytania stoi Boris Sekulić, a Paweł Bochniewicz - pomimo deklaracji prezesa - poinformował, że jego przyszłość rozstrzygnie się dopiero po mistrzostwach Europy do lat 21, co również może mieć związek z niejasnym statusem szkoleniowca.

To wszystko sprawia, że optymizm dotyczący przedłużenia umowy przez Marcina Brosza - który przerodził się w pewność w momencie, gdy upadła opcja przenosin do Jagiellonii Białystok - znów nieco przygasł. Coraz więcej przesłanek zdaje się sugerować, że od decyzji obecnego trenera zależy także pozostanie na Roosevelta Artura Płatka, którego zimowe transfery w dużej mierze uratowały klub przed degradacją.

Justyna Święty-Ersetic na Memoriale Kusicińskiego na Stadionie Śląskim

Robert Lewandowski ocenia grę reprezentacji Polski