Gostomski: Po to jest kilku bramkarzy w klubie, żeby była rywalizacja między nami

Krzysztof Lekowski/Głos Wielkopolski
Maciej Gostomski czuje się w bramce coraz lepiej
Maciej Gostomski czuje się w bramce coraz lepiej Grzegorz Dembiński
- Najważniejsze, żebyśmy wrócili z Bielska-Białej z kompletem punktów. Jeżeli mielibyśmy stracić bramkę, ale i również wygrać mecz, to nie mam nic przeciwko temu - mówi Maciej Gostomski, bramkarz Lecha Poznań.

Oświadczenie Kolejorza: Nie będziemy milczeli, gdy opluwa się wszystkich kibiców Lecha

Rozegrałeś ostatnio dwa bardzo dobre spotkania. Czujesz, że możesz grać na jeszcze lepszym poziomie?
Na pewno czuję się przez to pewniejszy. Szczególnie, że w tych dwóch meczach, w których zagrałem, udało mi się zachować czyste konto. Wprowadza to pewnie spokój w mojej grze i jestem jeszcze bardziej skoncentrowany.

Podczas meczu z Widzewem miałeś dużo szczęścia. Mało brakowało, abyście zremisowali to spotkanie.
Wydaje mi się, że to nie ja miałem szczęście, ale cała drużyna. W końcu cała drużyna wygrywa i cała drużyna przegrywa. Popełniliśmy kilka błędów, które nie powinny się zdarzyć. Wydaje mi się, że przeciwnik miał zbyt wiele szans, aby zremisować ten mecz. W przyszłości nie możemy już dopuszczać do takich sytuacji.

W najbliższą sobotę jedziecie do Bielska-Białej na ligowy pojedynek z Podbeskidziem. Na pewno chciałbyś zaliczyć kolejny mecz bez straty gola.
Oczywiście, ale tak naprawdę to nie jest priorytet. Najważniejsze, żebyśmy wrócili z Bielska-Białej z kompletem punktów. Jeżeli mielibyśmy stracić bramkę, ale i również wygrać mecz, to nie mam nic przeciwko temu.

Czy obawiasz się rywalizacji z Jasminem Buriciem, gdy ten wyleczy kontuzje i wróci do treningów?
Oczywiście, że tak. Jasmin aktualnie leczy kontuzję, ale mam nadzieję, że szybko dojdzie do pełni sił. Po to jest kilku bramkarzy w klubie, żeby była rywalizacja między nami. Trzeba być bardzo skupionym w bramce, bo zawsze się czuje oddech kolegi na plecach.

Jak Ci się pracuje z taką świadomością, że jesteś numerem jeden? To w jakiś sposób dodaje skrzydeł?
Jestem daleki od stwierdzeń, że ktoś jest numerem jeden, dwa czy trzy. Wszyscy jedziemy na tym samym wózku. Razem wygrywamy i razem przegrywamy. Ja po prostu robię to, co do mnie należy. Myślę, że jak w bramce stanie Krzysiek Kotorowski, to będzie robił to samo.

Po meczu z Widzewem bardzo chwalił Cię trener Andrzej Dawidziuk. Czyżby następnym Twoim krokiem było powołanie do kadry?
Spokojnie, zejdźmy na ziemię. Dopiero zagrałem dwa mecze. Na razie w ogóle się nad tym nie zastanawiałem. Trenera Dawidziuka znam już jakiś czas, ponieważ będąc w klubie w Szamotułach, trenowałem pod jego okiem. Wiele mu zawdzięczam. Teraz najważniejsze są dla mnie spotkania ligowe i nad tym się skupiam.

Głos Wielkopolski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24