Grzegorz Bonin: Z takim rywalem trzeba grać na ryzyku

Konrad Kryczka
Grzegorz Bonin (w tle) zdobył bramkę dla Górnika Łęczna w meczu z Legią
Grzegorz Bonin (w tle) zdobył bramkę dla Górnika Łęczna w meczu z Legią BARTEK SYTA/POLSKA PRESS
- Wiadomo, że kiedy w końcówce meczu łapie się kontakt z przeciwnikiem, to pod jego bramką będzie się kotłowało. Tym bardziej, kiedy w grę wchodzą stałe fragmenty. Tak też było w tym spotkaniu. Szukaliśmy bramki, a Legia chciała dowieźć wynik do końca - powiedział po meczu z Legią skrzydłowy Górnika Łęczna, Grzegorz Bonin.

Grzegorz Piesio powiedział przed chwilą, że pierwsze 45 minut jest do zapomnienia.
Zgadza się. W pierwszej połowie graliśmy asekuracyjnie, na alibi. Po przechwycie zagrywaliśmy do tyłu lub boku. Graliśmy tak, że napędzaliśmy Legię.

Mieliście chyba jednak zagrać inaczej, trochę odważniej.
Po przejęciu piłki mieliśmy grać tak, jak w drugiej połowie. Przerzucać ciężar gry na drugą stroną, zagrać filtrujące podanie między forechecking Legii. W pierwszej połowie jednak nie zaryzykowaliśmy i praktycznie ani razu nie zagroziliśmy warszawianom. A z takim rywalem trzeba grać na ryzyku, nawet kosztem dwóch, trzech strat. Gdybyśmy wychodzili z kontratakami, legioniści trochę by się przestraszyli i do przerwy na pewno by tak nie atakowali.

Legia długo kontrolowała przebieg spotkania, ale mogliście odwrócić losy meczu w kilka minut.
Wiadomo, że kiedy w końcówce meczu łapie się kontakt bramkowy z przeciwnikiem, to w ostatnich minutach będzie się pod jego bramką kotłowało. Tym bardziej, kiedy w grę wchodzą stałe fragmenty. Tak też było w tym spotkaniu. Szukaliśmy bramki, a Legia chciała dowieźć wynik do końca. Mieliśmy bodaj trzy sytuacje i szkoda, że nie wyrównaliśmy. Z drugiej strony ta końcówka zamazuje obraz meczu. Trzeba grać bowiem od początku, a nie gdzieś od 70. minuty.

Zwycięstwo Legii jest zatem zasłużone?
Myślę, że tak. Zasłużyli dzięki postawie w pierwszej połowie. To wtedy przegraliśmy ten mecz.

Przed samym meczem zmienił wam się nieco skład. Z powodu urazu nie mógł zagrać Tomislav Bozić. Bardzo wpłynęło to na waszą grę w obronie?
Nie, bo cały czas mieliśmy takie same założenia. Jeżeli chodzi o Tomislava, to miał on problem z mięśniem dwugłowym. Próbował to jeszcze rozmasować, ale nie udało się i ostatecznie nie mógł zagrać.

Sam możesz być zadowolony z kolejnej w tym sezonie bramki. Byłeś zaskoczony, że Leandro dał radę dośrodkować?
Gdybym nie wierzył, że uda mu się dośrodkować, to nie poszedłbym do końca. Leo to naprawdę szybki zawodnik, który ma zdrowie do biegania. Chwała mu za to, że w tym momencie meczu i po takim rajdzie potrafił jeszcze tak silnie dośrodkować.

Rozmawiał: Konrad Kryczka

Więcej o 18. KOLEJCE EKSTRAKLASY

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24