Pomocnik Żółto-Czerwonych ma do siebie i kolegów z drużyny także inne uwagi za postawę z pierwszej odsłony potyczki z zabrzanami.
– Nie byliśmy agresywni. Bili nas, kopali, a my tylko chcieliśmy pograć w piłkę. I tyle - zaznacza Romanczuk.
Czytaj też: Jagiellonia - Górnik 1:3. Oceniamy Żółto-Czerwonych za mecz z zabrzanami. Powodów do dumy nie ma.
Podobnego zdania co do gry do przerwy jest szkoleniowiec Jagiellonii Ireneusz Mamrot.
- To bolesna porażka. Ta pierwsza połowa była w naszym wykonaniu słabsza, ale niekoniecznie musieliśmy przegrywać. Górnik był zespołem lepszym, ale poza stałymi fragmentami nie przypominam sobie jego sytuacji - ocenił na konferencji prasowej opiekun podlaskiej ekipy. - Przy stałych fragmentach nie były to sytuacje, w których przegraliśmy walkę o piłkę, tylko zupełnie odpuściliśmy krycie. To jest rzecz niedopuszczalna i nie można sobie na to pozwolić - dorzucił.
Konferencja przebiegała w gęstej atmosferze. Trener był pytany m. in. o obecność w drużynie „świętych krów”, czyli grę zawodników, którzy swoją postawą niekoniecznie na to zasługują.
- Jest pierwszy mecz przegrany i to są za mocne słowa. Tutaj nie ma „świętych krów”. Ja powiedziałem, że jestem innym trenerem i o tym przekonacie się z czasem. Ale w tym momencie to jest trochę taki atak na mnie, z którym się nie zgadzam. - twierdził trener Mamrot. – Proszę to zweryfikować. Podejdźcie do tego spokojnie i obiektywnie - dodał.
Pytany o słabość środka pola szkoleniowiec Żółto-Czerwonych przypomniał, że już dawno mówił o konieczności pozyskania zawodnika do tej formacji.
– Nie chodzi nawet o to, by był lepszy. Niech przyjdzie ktoś o podobnym poziomie, bo to jest bat na innego - kontynuował trener Mamrot.
Czytaj też: Jagiellonia - Górnik Zabrze 1:3. Jagę wspierało ponad 10 tysięcy kibiców. Zobacz zdjęcia z trybun.
W tym kontekście padło pytanie o ewentualnym pozyskaniu Michała Nalepy. Niektóre media sugerują, że zawodnik Lechii Gdańsk jest blisko podpisania umowy z białostockim klubem.
- Nie wiem, co powiedzieć. Jestem zaskoczony. Nie było w ogóle takiego tematu - przekonywał trener Mamrot.
Teraz najważniejsze, by z wpadki z Górnikiem wyciągnąć wnioski i poprawić się, bo przed Jagiellonią trudne wyjazdy do Cracovii i Warty Poznań.
– Nie spuszczamy głowy, gramy dalej. Nie ma co się załamywać, bo przed nami są kolejne mecze - deklaruje Romanczuk.
Oby kolejne mecze wyglądały w wykonaniu Jagiellonii dużo lepiej.
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?