Jak nazwiemy Stadion Narodowy?

Adam Lisiecki
Imienia Lecha Kaczyńskiego, może Kazimierza Górskiego lub Deyny. Czy może prawo do tego damy sponsorowi, który wyłoży najwięcej pieniędzy. Nazwa stadionu Narodowego budzi spore kontrowersje.

Po katastrofie w Smoleńsku, ludzie na fali wychwalania osoby Lecha Kaczyńskiego i wszystkich jego osiągnięć, zaproponowali by dopiero co powstający w Warszawie Stadion Narodowy został nazwany imieniem zmarłego tragicznie prezydenta. Pomysł ten podzielił społeczeństwo, utworzyły się dwie grupy: spora – zwolenników, oraz chyba jeszcze większa przeciwników. Temat ostatnio trochę przycichł, ale wywołał jakże istotną dyskusję, by znaleźć odpowiedź na pytanie: Jak nazwiemy Stadion Narodowy?

Propozycja by w przyszłości swoje najważniejsze mecze Reprezentacja Polski rozgrywała na obiekcie im. Lecha Kaczyńskiego, jest jednak mało prawdopodobna do realizacji. Sport, a w szczególności piłka nożna, nie były wielkimi namiętnościami pana Prezydenta. A wręcz przeciwnie. Na imprezach piłkarskich pojawiał się z przymusu, a gdy już tam bywał to wyglądał i zachowywał się jakby był to dla niego obowiązek, a nie przyjemność. „Roker Perejro”, Artur „Borubar” i Leo „Benhauer” są przykładami nie tylko niewiedzy, ale i całkowitej ignorancji tematów sportowych. O zmarłych nie wypada mówić źle, ale też nie można im przypisywać cech, których nie posiadali. Dlatego uważam, że nazwanie „Narodowego” im. Lecha Kaczyńskiego – przy całym szacunku dla prezydenta – było by błędem.

Skoro nie Kaczyński, to w takim razie kto? Jest wielu ludzi, którzy zasłużyli się dla polskiej piłki i obiekt dumnie mógłby nosić ich imię. Najbardziej naturalnym kandydatem wydaje się być Kazimierz Górski. Trener tysiąclecia, najwybitniejszy szkoleniowiec w historii polskiej reprezentacji, autor największych sukcesów polskiej piłki. Obecnie o takich wynikach można tylko pomarzyć. Co prawda istnieje już w Polsce obiekt imienia Kazimierza Górskiego – jest to stadion Wisły w Płocku. Lecz wydaje mi się, że taka postać zasługuje na poważniejszy obiekt swojego imienia.

Kolejną poważną kandydaturą, która pojawia się w debacie publicznej, jest osoba Kazimierza Deyny, który bardzo związany był z Warszawą, przez wiele lat grał w Legii, a i jego zasługi dla reprezentacji były bardzo duże. Jego kandydatura jest tym bardziej pożądana w Warszawie, że prawdopodobnie nie zostanie on patronem nowego stadionu Legii przy Łazienkowskiej z tego względu, że właściciele warszawskiego klubu deklarują, że prawa do nazwy mają być sprzedane prywatnej firmie.

I tutaj pojawia się kolejna opcja. Może zakończmy wszystkie spory i sprzedajmy prawa do nazwy jakiemuś prywatnemu sponsorowi, który byłby w stanie płacić tyle, by finansował utrzymywanie obiektu. Takim tropem poszli ludzie w Gdańsku, gdzie za pięcioletnią umowę dająca prawa do nazwy stadionu firma PGE zapłaci 35 milionów złotych, a także w Lubinie, tam pieniądze wyłożył sponsor z branży telekomunikacyjnej – firma Dialog.

W Polsce póki co takie zjawiska są precedensem, jednak w Europie coraz więcej obiektów sprzedaje swoje historyczne nazwy – nie zawsze za zgodą kibiców – sponsorom, którzy regularnymi dopłatami wspomagają kasę klubową. W Niemczech trudno znaleźć obiekt, którego nazwa nie wiąże się ze sponsorem. Jest Allianz Arena, Commerzbank Arena, Mercedes Benz Arena, czy Signal Iduna Park. Nawet w Anglii taki klub jak Arsenal sprzedał nazwę swojego nowego stadionu. To wynika z czystej kalkulacji, a względy sentymentalne odkłada się na bok.

U nas niewiele stadionów ma swoich patronów, a jeśli już mają, to tych nazw nie używa się zbyt często. Zazwyczaj obiekty nazywa się od ulicy przy której się znajdują – przy Łazienkowskiej, przy Bułgarskiej, przy Bukowej, przy Twardowskiego czy przy Oporowskiej. Jedynym obiektem, którego patron był najsłynniejszy, był chyba stadion Górnika, który przez wiele lat nosił imię… Adolfa Hitlera, teraz obiektowi w Zabrzu patronuje Ernest Pohl.

Możliwych patronów dla naszego Stadionu Narodowego jest wielu. Każdy z nich znajdzie pewnie swoje grono zarówno zwolenników jak i przeciwników. Debata i dyskusja na ten temat jest potrzebna, szkoda tylko, że pojawiła się w tak niefortunnym momencie. Jedno jest pewne, skoro sprawa ta potrafi budzić tyle emocji to znaczy, że jest ważna dla nas wszystkich, a decyzja nie może być podjęta na gorąco i zbyt pochopnie. Żaden wybór nie uszczęśliwi wszystkich, ale miejmy nadzieję, że będzie najbardziej rozsądny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24