Janas: Mamy mocny kręgosłup!

(pas)/Dziennik Łódzki
- Przydałby się nam zawodnik, który umie rozegrać piłkę, poprowadzić grę - mówi trener lidera Unibet I ligi - Paweł Janas.

Czy najważniejszym meczem Widzewa jesienią nie był przegrany pojedynek z MKS Kluczbork. Po nim zespół grał już tylko lepiej.
Trener Widzewa Paweł Janas: Na pewno był to jeden z najsłabszych naszych występów. Nie mieliśmy wtedy wszystkich najlepszych piłkarzy. Po tej wpadce trzeba było coś pozmieniać. Po Kluczborku wiedziałem, że muszę coś zrobić, żeby się to nie powtórzyło.

Odbył pan wtedy męską rozmowę z drużyną?
Takie rozmowy są po każdym spotkaniu. Analizujemy dokładnie występ, pokazujemy dobre i złe strony. Nie da się ukryć, że w Kluczborku zdecydowanie więcej było tych złych.

Po Kluczborku doszło do najbardziej zaskakującego przeobrażenia Darvydasa Sernasa z obrońcy w najgroźniejszego napastnika. Jak to się stało?
Sernas przyszedł do nas jako boczny pomocnik. Mieliśmy na tych pozycjach kłopoty kadrowe, dlatego Litwin tam grał. Gdyby został Radek Matusiak, to pewnie bym Sernasa nie spróbował na nowej pozycji. Po powrocie z kadry Litwy spytałem się go, gdzie grał. On na to, że jako wysunięty pomocnik. To ja mówię, u nas też dostaniesz taką szansę. Cały tydzień trenowaliśmy i to wypaliło. Nie da się ukryć, że to był nasz atut. Ze Zniczem Sernas strzelił trzy bramki, a mógł jeszcze dwie.

Przypuszczał pan, że Marcin Robak stanie się świetnym... asystentem?
Marcin zrozumiał, że nie musi wszystkiego sam wykonywać. Może przytrzymać piłkę, wziąć na siebie obrońców, odegrać ją i dać strzelać innym. Taka gra Robaka pozwoliła zdobywać bramki właśnie Sernasowi czy Pance. Moim zdaniem, nie ma w tym przypadku, że Franek Smuda chce Marcina sprawdzić w kadrze. Przyjemnych niespodzianek było więcej. Dobrze wprowadził się do zespołu Piotrek Grzelczak, dużym wzmocnieniem był Ostrowski.

Czy on może zostać wiosną liderem drużyny?
Mamy mocny kręgosłup zespołu – Mielcarza w bramce, dobrych środkowych obrońców, fajnie się wprowadził Dudu. Broź gdy jest skoncentrowany, to gra dobrze. W drugiej linii Panka zrobił postępy. Jest Ostrowski, z przodu mamy Robaka.

Czasami w trudnych momentach nie brakuje piłkarza z charyzmą i doświadczeniem?
Nie będzie wiosną takich momentów, w których mamy trzech, czterech czołowych zawodników na zgrupowaniach kadry. Ich brak jest widoczny. Gdy są - dyktują warunki gry i pozostali podciągają się do ich poziomu.

Nie denerwuje pana to, że Budka często źle dośrodkowuje, a Grzeszczyk biega jakby w zwolnionym tempie?
Do Grzeszczyka mam inne pretensje, o których on wie. Za dużo holuje piłkę, za mało nią gra. Powinien ją szybciej oddać partnerowi, pokazać się, wyjść na pozycję. Mogę natomiast zrozumieć, że ma więcej strat od innych, bo szuka trudnych, niekonwencjonalnych zagrań.

A centry Budki?
Budka, Ostrowski, Broź, Grzelczak w tygodniu na treningach wykonują około stu dośrodkowań i większość jest udanych. To nie jest zatem kwestia umiejętności, tylko koncentracji. Co z tego, że rozgrywamy fajną akcję, gdy psuje ją właśnie złe dośrodkowanie, odbierające szansę pokazania się napastnikom. Gdy gra w bocznych rejonach boiskach nam wychodzi, brak dokładnych ostatnich podań jest dotkliwą stratą.

Wróci do gry Tomasz Lisowski. Czy znajdzie pan dla niego miejsce w zespole?
Od przybytku głowa nie boli. Zwiększa się pole manewru. Najpierw niech zacznie z nami normalnie trenować. Podobnie jak Wojtek Szymanek.

Czy najbardziej bał się pan wtedy, gdy za kartki wypadli ze składu dwaj środkowi obrońcy?
Mecz w Bielsku-Białej był dla Juszkiewicza i Madery, którzy wtedy wystąpili, sportowym testem. Pierwszy raz ze sobą grali, na dodatek na tych pozycjach. Było trochę błędów, ale w sumie zaliczyli udany występ. Kto pamięta o potknięciach, gdy wygrywa się na wyjeździe 1:0. Jestem bardzo zadowolony z odpowiedzialnej gry całego zespołu w defensywie, czego wynikiem jest strata tylko ośmiu goli w 19 spotkaniach.

Czy ma pan zespół kompletny i nikogo nowego nie będzie szukać?
Nawet gdy będziemy mieli czterech dobrych napastników, jeśli pojawi się piąty, jeszcze lepszy, to trzeba go wziąć. Wydaje mi się, że pewną niewiadomą jest nasza postawa w środku pola. Przydałby się nam zawodnik, który umie rozegrać piłkę, poprowadzić grę. Na pewno znalazłoby się miejsce dla prawego obrońcy, dublera Brozia.

Chce pan zatrzymać w drużynie Łukasza Juszkiewicza?
Z zawodników można rezygnować, gdy ma się lepszych na ich miejsce. Nie można osłabiać teamu, tylko go wzmacniać.

Czy miał pan trudną rozmowę z właścicielem Sylwestrem Cackiem?
Nie, choć często rozmawiamy. Może bierze się to stąd, że dużo meczów wygrywamy.

Nie będzie pan wiosną narzekał na chory ligowy kalendarz?
Na szczęście po naszych wszystkich interwencjach, jest tylko jeden tydzień, w którym gramy trzy spotkania. Tak walczymy raz na siedem dni. To pozwoli nam normalnie potrenować i przygotować zespół do walki. Odkąd jestem trenerem, pierwszy raz miałem tak zwariowaną rundę, jaką była I-ligowa jesień. Przez te ciągłe wyjazdy, granie, zmęczenie zbyt dużo było kontuzji we wszystkich drużynach występujących w lidze.

Czy przygotuje pan zespół specjalnie do pierwszego wiosną derbowego meczu z ŁKS?
Nie, skąd. Przygotowujemy się do całej rundy, żeby zakończyć ją awansem do ekstraklasy. Zdaję sobie sprawę, że to bardzo ważne spotkanie, ale my musimy patrzeć dalej. Na tym meczu świat się nie kończy, choć jest bardzo ważny. Liczę na udane widowisko. Nie chciałbym tylko, żeby oba zespoły w tym pojedynku się wykrwawiły i na tym skorzystali inni, świętując awans.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24