Lepsza w wykonaniu Korony Kielce była druga połowa, gdzie doprowadzili do wyrównania. Pod jej koniec stracili jednak bramkę i ostatecznie pożegnali się z rozgrywkami Pucharu Polski. - Powiem szczerze, że w drugiej połowie zagraliśmy dobry mecz. Mieliśmy swoje sytuacje, zdobyliśmy szybko bramkę wyrównującą i dodało nam to skrzydeł. Niestety po kolejnym naszym błędzie straciliśmy głupio bramkę i przegrywamy znowu mecz – ocenił zawodnik Korony.
Pierwsze czterdzieści pięć minut to była przewaga Górnika, który zdobył wtedy bramkę za sprawą Dawida Plizgi. - W pierwszej połowie wyszliśmy nieco wystraszeni. Tym bardziej, że Górnik gra dobrze w piłkę. Jako nieliczna drużyna w Polsce gra innym ustawieniem. Ciężko się z nimi gra, ale my zagraliśmy blisko siebie i Górnik te okazje miał w większości jedynie ze stałych fragmentów gry – powiedział Janota.
Słabe pierwsze połowy i brak zwycięstwa na wyjeździe to już normalność w wykonaniu Korony, co powoduje, że Korona znajduje się na dole ligowej tabeli. - Ja uważam, że to problem mentalny. I to siedzi w głowach, że nie możemy wygrać na wyjazdach. To jakaś trauma dla nas. Proszę mi wierzyć, że jak jedziemy na mecz to chcemy wygrać, a jak wchodzimy na boisko to wyglądamy na wystraszonych. Dopiero w drugiej połowie gramy lepiej – stwierdził Michał Janota.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?